Polityka, inwestycje, kasa

W opinii rządu 'wysokie koszty korzystania z telekomunikacji przez osoby fizyczne i przedsiębiorców - spowodowane monopolistyczną pozycją TP SA i działaniami ochronnymi wobec tej spółki, zwłaszcza związanymi z procesem prywatyzacji - powodują przyspieszenie procesów inflacyjnych'. Według szacunków Ministerstwa Łączności, przyrost liczby abonentów o 1 mln prowadzi do zwiększenia dochodów budżetowych o ok. 300 mln zł rocznie tylko z podatków płaconych przez operatorów.

Tymczasem jesienne wybory parlamentarne niebezpiecznie wpływają na działalność URT i MŁ. Leszek Miller, przewodniczący SLD, głosi, że jeśli lewica wygra wybory, to w ramach reformy administracji publicznej zlikwiduje też URT. Politycy SLD zapominają jednak, że powołanie urzędu niezależnego regulatora rynku telekomunikacyjnego zostało uznane przez Komisję Europejską za jeden z punktów testu rzeczywistej gotowości Polski akcesu do Unii. Gdyby ktokolwiek zdecydował się obecnie na likwidację URT - rozumianego jako niezależnego od rządu regulatora rynku telekomunikacyjnego - naraziłby się na zdecydowaną reakcję ze strony unijnych negocjatorów. URT przestanie być potrzebny dopiero w chwili ukształtowania się w Polsce rynku w pełni konkurencyjnego, tj. wtedy, gdy będzie działać na nim tylu operatorów, że żaden nie będzie miał więcej niż 25% udziału.

UMTS, znaczy kasa

Dotychczas koncerny telekomunikacyjne wydały 130 mld euro na europejskie licencje UMTS. Aby uruchomić nową sieć, potrzeba drugie tyle. Tymczasem telekomy są zadłużone do granicy ryzyka, do czego skutecznie przyczyniła się zachłanność rządów europejskich. I tak France Telecom - 60 mld euro, Deutsche Telekom - 60 mld euro, British Telecom - 45 mld euro, Telefonica - 24 mld euro, KPN - 20 mld euro. Sposobem na oddłużenie i sfinansowanie inwestycji w UMTS miała być publiczna oferta akcji ich firm komórkowych. Lecz gdy sprzedaż akcji New Orange, spółki zależnej France Telecom, odpowiadającej za interesy francuskiej firmy na rynku telefonii komórkowej, zakończyła się porażką (kilkakrotnie obniżano wartość spółki i akcji), nie widać chętnych na szukanie pieniędzy na rynku. A bez nich trudno będzie zbudować infrastrukturę pod telefonię trzeciej generacji, która wymaga wielomiliardowych nakładów. W rezultacie operatorzy przenoszą koszty budowy na producentów sprzętu telekomunikacyjnego, którzy na ten cel zaciągają kredyty.

W Polsce operatorzy na razie myślą o zapłacie rat licencyjnych - po 250 mln euro. Pojawiają się jednak pierwsze szacunki, ile pieniędzy potrzeba na inwestycje.

PTC, operator sieci Era GSM, w ciągu 20 lat wyda na infrastrukturę UMTS 18-21 mld zł. Szczyt finansowy łącznie z opłatami licencyjnymi przypadnie na lata 2001-2003 (ok. 5,5 mld zł). Na razie nie wiadomo, skąd będą pochodziły fundusze na inwestycje. Wiele zależy od tego, jak zostanie rozwiązany spór między Elektrimem a Vivendi i czy rzeczywiście Deutsche Telekom wciąż myśli o zwiększeniu udziałów w PTC.

PTK Centertel też nie jest skora do ujawniania źródeł finansowania UMTS. Tegoroczne wydatki firma planuje sfinansować z dopłat akcjonariuszy i kredytów. Być może w przyszłości Centertel zdecyduje się na emisję obligacji na rynku kapitałowym. Na razie musi wystarczyć 3 mld zł, które w 2001 r. na telefonię komórkową zamierza przeznaczyć grupa TP SA.

Polkomtel natomiast sfinansuje inwestycje z kredytów bankowych. Jakiej będą one wysokości, tego spółka na razie nie ujawnia.

Zdaniem analityków Centralnego Domu Maklerskiego Pekao SA, w obecnych warunkach rynek telefonii komórkowej w Polsce może rozwijać się wg dwóch scenariuszy:

  • na rynku funkcjonuje trzech operatorów - nie ma czwartej licencji UMTS

  • w 2002 r. w wyniku przetargu zostanie wyłoniony czwarty operator.
W pierwszym przypadku sprawa jest jasna - następuje podział rynku. Drugi scenariusz zakłada pojawienie się czwartego gracza i jego zdecydowane nastawienie na rozwój usług 3G. Nowy operator nie zdecyduje się na znaczne inwestycje, by objąć zasięgiem cały kraj. Skoncentruje się na największych miastach, aby świadczyć usługi przesyłu danych w ramach własnej sieci, a taniejące i przynoszące niższą rentowność usługi głosowe będzie prowadzić z wykorzystaniem roamingu. W związku z tym ich ceny znacznie spadną.


TOP 200