Okazuje się, że użytkownicy sieci Tor nie są wcale “niewidzialni” i mogą działać bezkarnie. Źródła policyjne podają, że ich akcja doprowadziła do zamknięcia 410 nielegalnych witryn działających w sieci TOR. Warto przypomnieć, że sieć TOR uchodziła przez długi czas za środowisko pracy, w którym użytkownicy pozostają całkowicie anonimowi i właściwie nie można ich w żaden sposób namierzyć czy zidentyfikować.

Dlatego z sieci tej zaczęli z czasem korzystać cyberprzestępcy, umieszczając w niej witryny rozpowszechniające wszelkiego rodzaju szkodliwe oprogramowanie oraz oferujące zakazane produkty. Firmy zajmujące się bezpieczeństwem systemów IT wiedziały o tym od dawna, ale ostatnio zjawisko to gwałtownie nasiliło się. Kaspersky Lab informował na początku tego roku, że jego informatycy odkryli w sieci TOR ponad 900 usług, które rozpowszechniają po całym świecie malware.

Zobacz również:

• Dzięki tej umowie polska policja zyska wiedzę i narzędzia zapobiegające cyfrowym zagrożeniom

Sieć ta stała się po prostu ważnym punktem wypadowym dla wszelkiej maści hakerów, którzy uważali, że mogą w niej zachować pełną anonimowość. Ostatnia akcja amerykańskich i europejskich sił policyjnych udowadnia, że nie jest to prawda i wcześniej czy później mogą zostać wykryci i ukarani. To ważny sygnał dla cyberprzestępoców, którzy powinni się teraz dobrze zastanowić, zanim zdecydują przenieść swoją przestępczą działalność do tego środowiska.

Wśród zamkniętych witryn działających w sieci TOR znajdowały się np. takie, które nosiły egzotycznie brzmiące nazwy w rodzaju Blue Sky, Hydra i Cloud Nine. Zarówno te, jak i większość pozostałych witryn, oferowały narkotyki, broń, kradzione karty kredytowe oraz inne dokumenty. Witryna Fake Real Plastic specjalizowała się np. w sprzedaży kradzionych kart kredytowych, a witryna Fake ID oferowała podrobione dokumenty ID i paszporty

Chociaż akcja sił policyjnych skończyła się sukcesem, to walka z cyberprzestępcami korzystającymi z sieci TOR będzie zapewne długa i trudna. Wynika to z faktu, że sieć ta ma z założenia zapewniać jej użytkownikom anonimowość, co z jednej strony ma swoje dobre strony (gdyż można w niej np. swobodnie wyrażać swoje przekonania czy propagować różne idee), ale z drugiej strony może posłużyć cyberprzestępcom do inicjowania różnego rodzaju nielegalnych operacji.