Pójść o krok dalej

Nawet przy założeniu w pełni sprawnego systemu stypendialnego oraz kredytów dla studentów, wprowadzenie całkowitej odpłatności za studia nie wchodzi raczej w grę. "Nawet w krajach najlepiej rozwiniętych środki pochodzące od studentów stanowią zaledwie niewielką część budżetów uczelni. Moim zdaniem, dobra jest proporcja, w której 50% środków wykłada państwo. Resztę stanowią środki pochodzące od biznesu i ewentualnie od studentów" - mówi prof. Krzysztof Zieliński z AGH. Bardziej egalitarnym pomysłem wydaje się być system bonów edukacyjnych, którymi można płacić za naukę. Być może powinno to zostać połączone z pewnym rodzajem gratyfikacji np. za działalność społeczną. Taki system działa na niewielką skalę m.in. na Wydziale Informatyki Politechniki Szczecińskiej. Studenci zaangażowani w prace na rzecz środowiska otrzymują "time dollars", od nazwy wydziału nazywane także WIPS-ami, którymi mogą regulować niektóre płatności na uczelni.

Wprowadzenie na szerszą skalę takiego systemu przyniosłoby szereg zalet. Mogłoby przyczynić się do aktywizacji młodzieży, a także biznesu, który mógłby w różny sposób zasilać system szkolnictwa dodatkowymi środkami. W dłuższej perspektywie mogłoby to przyczynić się do rozwoju postaw prospołecznych, których w tej chwili tak brakuje w naszym kraju. Aby system był w pełni efektywny i skuteczny, powinien jednak obejmować nie tylko uczelnie w Polsce, ale także w całej Unii Europejskiej i uwzględniać różnice w kosztach kształcenia i utrzymania, nadal istotne nawet w obrębie samej UE.

Potrzeba stabilizacji

Niezależnie od zakresu przyjętych zmian, warunkiem powodzenia reformy jest jej stały i przewidywalny charakter. "Dziś zbyt wiele regulacji zmienia się z roku na rok, przez co trudno się do nich dopasować, nie mówiąc już o zaplanowaniu własnych działań" - mówi prof. Jerzy Tyszkiewicz z Wydziału Matematyki, Informatyki i Mechaniki Uniwersytetu Warszawskiego, jeden z patronów inicjatywy "Uniwersytet Ernst & Young". Na razie wciąż trwają konsultacje dotyczące charakteru wypracowywanych rozwiązań. Oby ministerstwu starczyło determinacji do doprowadzenia planowanych zmian do końca.

Projekt reformy szkolnictwa wyższego zakłada:

  • zróżnicowanie metod finansowania uczelni, w zależności od jakości kształcenia, a niezależnie od ich publicznego lub niepublicznego statusu;
  • stworzenie mechanizmów promocji kierunków kształcenia atrakcyjnych z punktu widzenia gospodarki;
  • likwidację stopnia naukowego doktora habilitowanego i zastąpienie go uprawnieniami promotorskimi, przyznawanymi przez jednostkę centralną.

TOP 200