Pojechać bez paliwa

Z Andrzejem Florczykiem, ekspertem w zakresie współpracy między Berenshottem, Prokomem i innymi firmami biorącymi udział w projekcie pilotażowym systemu CEPiK, rozmawia Adam Jadczak.

Z Andrzejem Florczykiem, ekspertem w zakresie współpracy między Berenshottem, Prokomem i innymi firmami biorącymi udział w projekcie pilotażowym systemu CEPiK, rozmawia Adam Jadczak.

Przedstawiciele MSWiA twierdzą, że pilot zakończył się sukcesem, a doświadczenia zostaną wykorzystane przy budowie systemu ogólnopolskiego. Z drugiej strony, osoby zaangażowane w projekt z ośrodków samorządowych twierdzą, że system nigdy nie zadziałał. Nie ukrywają swego rozczarowania i niezadowolenia. Co Pan, jako jeden z ekspertów wyznaczonych przez Holendrów i osoba uczestnicząca w projekcie, może o tym powiedzieć?

Moja praca zakończyła się w marcu tego roku razem z zakończeniem prac osób uczestniczących w projekcie. Jeżeli uważa się, że wdrożenie pilotowe miało na celu uruchomienie systemu, to podstawowy błąd w rozumowaniu. Nie ma chociażby przepisów wykonawczych, które powinien określić minister transportu i gospodarki morskiej. Od nich uzależniony jest kształt przyszłego systemu.

Jak mi wiadomo, wszystkie elementy projektu pilotowego, zawarte w kontrakcie z Berenshottem, wykonano. Nie brałem jednak udziału w testach, gdyż mnie o to nie poproszono. Przedstawiono również problemy, które wystąpiły przy jego budowie, i propozycje ich rozwiązania.

Najwięcej problemów przysporzyło przeniesienie danych z wojewódzkich WEP do centralnej bazy danych. Projekt ten - realizowany przez Positive - wstrzymano. Prokom domagał się danych eksperymentalnych, które były potrzebne do jego projektu. Positive tłumaczył się jednak, że ma zbyt duże problemy, aby dokonać migracji z kilkunastu istniejących i niekompatybilnych baz danych lokalnych do próbnej bazy centralnej. Nie wystarczy posiadanie samego programu. Trzeba mieć co nim przetwarzać.

Na ile Berenshott był zaangażowany w projekt i kontrolował to, co robi Prokom?

Wiem, że Berenshott wyznaczył do tej roli jednego ze swoich partnerów - angielską firmę AJTS. Jednym z jej przedstawicieli w Polsce był Jim Stone, odpowiedzialny za metodykę planowania projektu i kontrolę jakości.

Dlaczego na system miały składać się aż trzy platformy - S/390, AS/400 i unixowy serwer intelowski? Koncepcja ta od początku była krytykowana.

Koncepcja ta pojawiła się przed ponad dwoma laty i w tym czasie zmieniono ją. W wymaganiach kontraktowych z Berenshott wymieniano już tylko komputer typu mainframe i IBM DB2 jako platformę centralnej bazy danych. Dodatkowym wymogiem było to, by użytkownicy bezpośrednio przeprowadzali na niej operacje.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200