Poinformowany ma władzę i pieniądze

Podczas jednego ze swoich ostatnich publicznych wystąpień, Peter Drucker, czyli człowiek, który odmienił biznes amerykański i nauczył go odnosić sukcesy za pomocą sprawnego zarządzania, zauważył, że wraz z postępem technologicznym coraz wyraźniejsza staje się dwuwładza we współczesnym przedsiębiorstwie. Jeden ośrodek władzy to menedżerowie rządzący przepływami kapitałów, a drugi to menedżerowie zarządzający przepływami informacji. Logika działania każdego z nich jest odmienna. Zarządzający siecią informatyczną pozornie nie ma żadnego wpływu na strategię firmy, a dyrektor pozornie nie ingeruje w funkcjonowanie i logikę zainstalowanej sieci. W rzeczywistości związków i zależności jest wiele.

Podczas jednego ze swoich ostatnich publicznych wystąpień, Peter Drucker, czyli człowiek, który odmienił biznes amerykański i nauczył go odnosić sukcesy za pomocą sprawnego zarządzania, zauważył, że wraz z postępem technologicznym coraz wyraźniejsza staje się dwuwładza we współczesnym przedsiębiorstwie. Jeden ośrodek władzy to menedżerowie rządzący przepływami kapitałów, a drugi to menedżerowie zarządzający przepływami informacji. Logika działania każdego z nich jest odmienna. Zarządzający siecią informatyczną pozornie nie ma żadnego wpływu na strategię firmy, a dyrektor pozornie nie ingeruje w funkcjonowanie i logikę zainstalowanej sieci. W rzeczywistości związków i zależności jest wiele.

Z reguły dana organizacja czy firma wprowadza taki system przetwarzania danych, jaki pasuje do jej charakteru. Tam, gdzie informacje traktowane są przede wszystkim jako czynnik władzy, liczni menedżerowie próbują tak wykorzystywać technologię, aby zachować pewien zakres wiedzy tylko do własnej dyspozycji. Podobnie jak w systemach totalitarnych reglamentowano wykorzystanie kopiarek i papieru , tak dzisiaj w wielu firmach próbuje się ograniczyć sposób wykorzystania komputerów. Programiści na zamówienie centrali szczegółowo planują, kto co powinien wykonywać, jakie struktury i procesy są nienaruszalne. Tam, gdzie dawniej można było działać elastycznie również poza drogą służbową, po zinformatyzowaniu firmy mówi się: Niestety, to już niemożliwe, bo to przechodzi teraz przez komputer.

W organizacjach akceptujących przemiany, czyli tam, gdzie informacja nie jest czynnikiem władzy, lecz generatorem innowacji, system komputerowy jest aktywnie kształtowany przez użytkowników w trakcie codziennej pracy. Informacje włącznie z raportami finansowymi, krążą bez ograniczeń, nikt ich nie selekcjonuje i nie zatrzymuje tylko dla siebie. Sytuacja nie do pomyślenia w polskiej rzeczywistości biznesowej, gdzie połowa operacji jest na granicy prawa (niekoniecznie z winy przedsiębiorcy) i pracownicy w żadnym wypadku nie mogą się o nich dowiedzieć.

Tak więc komputery z jednej strony mogą wspomagać swobodne i produktywne rozprzestrzenianie wiedzy w danej organizacji, lecz z drugiej mogą także blokować zdolność uczenia się oraz przekształcania oraganizacji - pisze Ulrich Klotz.

Problem o tyle jest istotny, że we współczesnych czasach najważniejszym polem rywalizacji firm są innowacje. Jednak każda innowacja atakuje część istniejącej struktury i unieważnia część wiedzy posiadanej przez kierownictwo. Innowacje chyboczą strukturą władzy w przedsiębiorstwie. Uważane są więc przez kadrę menedżerską za zagrożenie, a przynajmniej coś niewygodnego. Warunkiem pierwszym uczynienia firmy bardziej innowacyjną, a więc i liczącą się na rynku, jest zmiana kultury informacyjnej.

Na ogół informacje uchodzą w przedsiębiorstwie za tzw. kluczową walutę, która jest zbyt wartościowa, aby ją przekazywać bezinteresownie. Często obserwuje się model feudalistyczny, w którym średni szczebel zarządzania decyduje, jakie informacje zbierać i jak je interpretować przed przekazaniem centrali. Takie filtrowanie przynosi firmie jedynie szkody.

Z kolei wyznawcy utopii technologicznej uważają, że wystarczy stworzyć odpowiednie kanały przepływu informacji, a trafią one tam, gdzie trzeba. Charakterystyczne dla tego modelu są zapewnienia, że potrzebne informacje zaraz będą dostępne, jak tylko zainstaluje się nowy bank danych lub udoskonali sieć komputerową - twierdzi Klotz. Najgorsze efekty daje kombinacja tych dwóch modeli, tzn. wzmacnianie struktur feudalnych nowoczesną technologią. Tak się dzieje tam, gdzie dominują monopole lub prawie nie ma konkurencji. Jest to ostrzeżenie dla polskich wielkich przedsiębiorstw o rodowodzie socjalistycznym: sama technika informatyczna nie uczyni nikogo bardziej innowacyjnym ani bardziej sprawnym. Informatyka potęguje te cechy, które już są zawarte w kulturze i stylu działania firmy. Zatem najpierw trzeba przemyśleć, czemu i komu będą służyć informacje, a dopiero potem skorzystać z pomocy komputera.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200