Podejrzliwość ściśle wskazana

Swobodny strój, lekceważenie codziennych obowiązków, wczesne wychodzenie z pracy - wszystkie te zachowania można zrzucić na karb wiosennego rozkojarzenia pracowników. Czasem jednak ich przyczyny są znacznie poważniejsze i wynikają z chęci zmiany pracy.

Swobodny strój, lekceważenie codziennych obowiązków, wczesne wychodzenie z pracy - wszystkie te zachowania można zrzucić na karb wiosennego rozkojarzenia pracowników. Czasem jednak ich przyczyny są znacznie poważniejsze i wynikają z chęci zmiany pracy.

Piękna pogoda za oknem sprzyja swobodzie. Pracownicy stają się rozkojarzeni. Spóźniają się do firmy i jakby z lekceważeniem odnoszą się do swoich codziennych obowiązków. Zaczynają przywiązywać mniejszą wagę do stroju. Garnitury zostają zastąpione strojem sportowym, miejsce eleganckich butów zajmują trampki.

Czasem jednak ta zmiana w zachowaniu nie jest wcale spowodowana wspaniałą pogodą za oknem. "Nagle przestałem przejmować się rzeczami, które wcześniej doprowadzały mnie do białej gorączki, zgodnie przystawałem na wszelkie polecenia, nawet jeśli były one totalną głupotą, na którą nigdy wcześniej bym się nie zgodził" - opowiada jeden z informatyków, który niedawno zmienił pracę. - "Moja obojętność nie wzbudziła jednak żadnych podejrzeń ze strony szefów". Ci nie przejmowali się tym zachowaniem, zadowoleni z tego, że udało się im utemperować nadaktywnego i niepokornego podwładnego. O tym, że byli w błędzie, przekonali się, gdy ten po kilku tygodniach zmienił pracę.

Każdy z pracowników przechodzi różnorakie kryzysy. Znużony swoimi obowiązkami zastanawia się nad zmianą pracy. Czasem, żeby odwieść go od tego pomysłu, wystarczy rozmowa o nurtujących go problemach, czasem poparta propozycją urlopu czy wyjazdu szkoleniowego. Żeby jednak doszło do jakiegoś porozumienia, trzeba zawczasu rozpoznać symptomy zbliżającego się kryzysu. Jest co najmniej kilka rzeczy, które mogłyby wskazywać, że pracownik rozgląda się za nowym szefem lub właśnie otrzymał interesującą propozycję.

Brak zaangażowania

Zazwyczaj wszystko zaczyna się od lekceważenia swoich podstawowych obowiązków. Pracownik zaczyna przychodzić do pracy coraz później i wychodzić coraz wcześniej. "Poranek to był najgorszy moment - miałam przed sobą jeszcze cały dzień pracy i nie mogłam się doczekać, kiedy wreszcie dobiegnie on końca" - wspomina jedna z pracownic dużej firmy. Podczas pracy zajmuje się dziesiątkami różnych rzeczy nie związanych z codziennymi obowiązkami. Dzwoni do rodziny i przyjaciół, udając zaangażowanie przegląda strony w Internecie, traci czas na pogawędki z kolegami z biura. Podejrzliwość pracodawcy powinno wzbudzić także nasilenie się absencji związanych z gwałtownym wykorzystywaniem zaległych urlopów czy kolejnych zwolnień lekarskich.

Absencje zazwyczaj idą w parze z obojętnością wobec spraw związanych z nowymi zadaniami firmy. Objawia się to niechęcią do podejmowania jakichkolwiek długofalowych zobowiązań, nawet jeśli wiążą się one z dodatkowymi gratyfikacjami. Nie oznacza to jednak całkowitego lenistwa. Wprost przeciwnie, pracownik myślący o zmianie firmy ze zdwojonym zapałem kończy wszelkie powierzone mu dotychczas zadania. Tego typu pośpiech dotyczy również uregulowania zobowiązań wobec współpracowników. Wynika to z chęci doprowadzenia do końca rozpoczętych projektów i odejścia z firmy z czystym kontem.

Nagła odmiana

Na pewno na uwagę zasługują także wszelkie radykalne zmiany w zachowaniu podwładnego. Jeżeli pracownik, który do tej pory starał się wtrącić swoje "trzy grosze" przy okazji każdej dyskusji, nagle ze spokojem zaczyna wykonywać wszelkie postanowienia kierownictwa, to jest wielce prawdopodobne, iż znalazł już sobie nowego szefa i chce w spokoju doczekać do momentu podjęcia nowej pracy. Czasem bywa też odwrotnie. Perspektywa przejścia do nowej firmy dodaje odwagi wielu nieśmiałym. Wreszcie mogą "wygarnąć" swoim współpracownikom i szefom, co sądzą o porządkach panujących w firmie.

Zazwyczaj zmienia się też strój pracowników. Nie mając nic do stracenia, zaczynają lekceważyć zasady dotyczące ubioru w firmie. Ostentacyjnie zaczynają ubierać się na sportowo. Zdarzają się również odmiany odwrotne. "Jeden z moich specjalistów był zagorzałym fanem swetrów i chodził w nich niemal bez przerwy. Tym większe było moje zaskoczenie, gdy pewnego dnia zobaczyłem go w garniturze. Ciekaw nagłej odmiany podszedłem i zapytałem, skąd ten niecodzienny strój. On strasznie się zmieszał i bąknął coś niewyraźnie. Dwa tygodnie później okazało się, że był wtedy umówiony na rozmowę kwalifikacyjną i znalazł nowego szefa" - mówi prezes jednej z firm programistycznych.

Uprzedzić zamiar

Każdy z szefów działu informatyki niemal na co dzień obserwuje podobne zachowania. Zazwyczaj jednak ignoruje je, nie zdając sobie sprawy z powagi problemu. Liczy na to, że z czasem każdy pracownik dostosuje się do warunków pracy obowiązujących w firmie, a kryzys minie. Zresztą z zewnątrz wygląda to właśnie w ten sposób. Pracownik po miesiącach sporów i dyskusji milknie i skupia się na swoich obowiązkach. Można by to uznać za objaw przystosowania. Jednak najczęściej przyczyną takiego zachowania jest apatia, z której wyrywa go dopiero propozycja zmiany pracy.

Dlatego nie warto lekceważyć objawów świadczących o tym, że podwładny przechodzi kryzys, zachowuje się inaczej niż zwykle. Pozwoli to na uniknięcie wielu przykrych niespodzianek. Dostrzegając tego typu problem, warto poświęcić chwilę na rozmowę z podwładnym. Informacje uzyskane w ten sposób mogą być świetną wskazówką, sugerującą kierunek zmian w dziale. Z tego samego powodu zawsze warto porozmawiać również ze specjalistami, którzy już zdecydowali się na zmianę miejsca pracy. Pozwala to na utrzymanie dobrych kontaktów z odchodzącym pracownikiem. Taki pracownik, uwolniony od zobowiązań, może okazać się cennym źródłem informacji o warunkach pracy i stosunkach w dziale. Trzeba jednak być bardzo czujnym przy tego rodzaju spotkaniach, ponieważ "wolny" pracownik może również chcieć stosunki te popsuć.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200