Po co nam szersze pasmo?
- Tomek Janoś,
- 05.10.2006
Kiedy kupujemy nowe komputery PC, są one najczęściej wyposażone w gigabitowe karty sieciowe. Producenci przełączników intensywnie promują technologię Gigabit Ethernet. Czy warto budować sieć firmową dostarczając do desktopów aż 1000 Mb/s? Może lepiej wydać pieniądze na techniki optymalizujące istniejące łącza i aplikacje?
Kiedy kupujemy nowe komputery PC, są one najczęściej wyposażone w gigabitowe karty sieciowe. Producenci przełączników intensywnie promują technologię Gigabit Ethernet. Czy warto budować sieć firmową dostarczając do desktopów aż 1000 Mb/s? Może lepiej wydać pieniądze na techniki optymalizujące istniejące łącza i aplikacje?
Czy po pięciu latach odkąd technologia Gigabit Ethernet stała się dostępna w tradycyjnych, opartych na miedzianym okablowaniu sieciach lokalnych nadszedł już czas na udostępnienie w naszej sieci gigabitowego pasma 1000 Mb/s wprost do komputerów użytkowników?
Pytanie nie powinno dziwić, zważywszy na masowość oferty przełączników sieciowych 10/100/1000 Mb/s. Większość nowego sprzętu przeznaczonego dla przedsiębiorstw w ostatnich latach jest wyposażona w porty, które z dołączonymi do nich komputerami mogą automatycznie negocjować jedną z trzech prędkości. A komputery PC są coraz częściej fabrycznie wyposażane w gigabitowe karty sieciowe.
Jednak to, co technicznie proste, jest bardziej złożone pod względem kosztów. Wykorzystane aplikacje, typ sprzętu i okablowanie - wszystko to wnosi swoje udziały do kosztów technologii i ma wpływ na jej wybór.
Pomimo powszechnego sądu, wynikającego z gwałtownych obniżek cen w ostatnich latach, Gigabit Ethernet w porównaniu z Fast Ethernetem nie jest za darmo - mówi Seamus Crehan, analityk z Dell'Oro Group. Gigabit Ethernet jest ciągle znacząco droższy, ale żeby to pokazać, najlepiej przeprowadzić analizę rynku.
Uśredniając całą branżę technologii Ethernet w 2005 r. koszt portu gigabitowego był od 80% do 300% większy niż cena portu Fast Ethernet. Należy przy tym brać pod uwagę typ przełącznika, to czy jest on modularny, czy wieżowy. Średnia cena portu gigabitowego w urządzeniu modularnym w ub.r. wynosiła ok. 300 USD, podczas gdy w modularnym przełączniku Fast Ethernet - ok. 170 USD. To uśrednienie obejmuje porty światłowodowe i miedziane.
Najmniejszą różnicę uzyskuje się, gdy weźmie się pod uwagę wyłącznie porty miedziane w modularnych przełącznikach, Dell'Oro szacuje, że port gigabitowy kosztuje tylko ok. 25% więcej niż port Fast Ethernet (przykład: 48-portowe karty liniowe do przełącznika Cisco Catalyst 6500: 6000 USD za 10/100 i 7000 USD za 10/100/1000 Mb/s). W 2005 r. sprzedaż portów modularnego Gigabit Ethernetu przerosła na świecie sprzedaż portów modularnego Fast Ethernetu o 50%. To głównie większe korporacje zainwestowały w Gigabit Ethernet, mieszając w swych szafach dystrybucyjnych modularne przełączniki 10/100/1000 Mb/s, które zaspokajają ich większe potrzeby na pasmo i zabezpieczają przyszłe inwestycje IT.
Fast Ethernet ciągle górą
Wciąż jednak to tanie przełączniki mają największy udział w ekspansji Ethernetu. Firmom z sektora SMB i rosnącym potrzebom krajów rozwijających się najlepiej odpowiadają urządzenia o stałej konfiguracji, znacznie tańsze niż przełączniki modularne. W tego typu urządzeniach szybsza technologia kosztuje nawet do czterech razy więcej.
Dlatego - jak podaje raport Dell'Oro - chociaż w ostatnim kwartale ubiegłego roku liczona w portach sprzedaż Gigabit Ethernetu wzrosła o 77% w stosunku do ostatniego kwartału 2004 r., a sprzedaż Fast Ethernetu zwiększyła się zaledwie o 16%, to w liczbach bezwzględnych nadal widoczna jest znaczna przewaga Fast Ethernetu ze sprzedanymi w tym czasie 105 mln portów, przy tylko 15,4 mln portów gigabitowych.
Podejście projektowe
Jednak problem wyboru technologii i szybkości łącza dla użytkownika końcowego jest bardziej złożony. Dotyczy projektowania sieci w szerszym aspekcie. Analitycy z Gartner Group przewidują, że w ciągu dwóch lat z korporacyjnych budżetów IT ubędzie ponad 10 mld USD wydanych na sprzęt LAN w technologii Gigabit Ethernet. Ich zdaniem słuszniej byłoby wydać te pieniądze na rozwiązania lepiej obsługujące powiększające się rozproszone środowisko pracy, służące m.in. zdalnym pracownikom.Większość projektantów sieciowych nadal hołduje tradycyjnym praktykom projektowym - twierdzi Mark Fabbi, analityk z Gartnera. W ten sposób pieniądze są ciągle wydawane na szybsze i wydajniejsze technologie szkieletu sieci w siedzibach korporacji i dużych ich oddziałach, a to nie odpowiada rzeczywistym potrzebom użytkowników (zob. wywiad "Nie warto tracić pieniędzy na Gigabit Ethernet").
Ten pogląd to kolejny głos w trwającej już od lat dyskusji o tym, jak sieć ma odpowiadać na zwiększające się potrzeby aplikacji - czy przez proste poszerzanie pasma, czy przez użycie QoS i innych tego typu technik? Zwolennicy drugiej opcji argumentują, że zdecydowana większość aplikacji w przedsiębiorstwie, nawet wideokonferencje i telefonia IP - nie wymagają pasma szerszego niż kilkaset kb/s.
Administratorzy powinni skupić swoją uwagę na wyższych warstwach modelu OSI i takich kluczowych zagadnieniach, jak bezpieczeństwo, kontrola danych, optymalizacja aplikacji i usługi mobilne, które przyniosą więcej korzyści przedsiębiorstwu niż instalowanie Gigabit Ethernetu do desktopów - uważa Fabbi.
Nie tylko szybkość
Nie można jednak zapominać, że nowe przełączniki to nie tylko 10-krotnie większa szybkość. O kupnie takiego sprzętu może decydować osadzona w nim większa funkcjonalność: uwierzytelnianie 802.1X, integracja z bezprzewodowymi sieciami LAN czy bardziej wyrafinowane ustawienia QoS. Nowe przełączniki często opierają się na nowych układach ASIC z zaszytymi w nich funkcjami bezpieczeństwa, zarządzania sieciowego i monitoringu ruchu pakietów. W obliczu nowych zagrożeń ochrona już na poziomie przełącznika ethernetowego musi być brana pod rozwagę. Za wyborem Gigabit Ethernetu może przemawiać także dokonywanie modernizacji sieci w cyklu kilkuletnim. Szybsza technologia może lepiej chronić inwestycje w obliczu przyszłego rozwoju firmy.