Pionierzy szlaków

Rozmowa z Charlie Feldem, Maxem D. Hopperem i Mike Heschelem

Rozmowa z Charlie Feldem, Maxem D. Hopperem i Mike Heschelem

Charlie Feld pokazał swego czasu, jak sprzedawcy wyposażeni w naręczne komputery mogą poprawić proces sprzedaży i tworzyć dane rynkowe. Działo się to w 1980 r., kiedy był wiceprezesem ds. systemów komputerowych we Frito Lay Inc. Dzisiaj, w wieku 56 lat, jest dyrektorem ds. informatyki w Delta Air Lines i prezesem Grupy Felda, firmy zrzeszającej informatyków do wynajęcia.

Max D. Hopper zrewolucjonizował lotniczy ruch pasażerski poprzez rozwój systemu rezerwacji Amerykańskich Linii Lotniczych Sabre. Wówczas uczynił system przedsięwzięciem, które przyniosło firmie znaczne zyski. Dziś w wieku 64 lat doradza wielu firmom.

Mike Heschel ma 57 lat. Gdy był szefem informatyki w American Hospital Supply, przekazał klientom pionierski system zamówień ASAP. Przyczyniło się to m.in. do tego, że jego instytucja została uznana za jedną z lepszych w USA. Obecnie pracuje w Cincinnati jako wiceprezes ds. systemów informatycznych i obsługi w zespole supermarketów Kroger Co.

W jaki sposób firmy mogą wykorzystać Internet do osiągnięcia trwałego wzrostu i dochodu?

M. Heschel: Musimy sobie wyobrazić Internet jako umożliwienie korzystania ze wszystkiego gdziekolwiek, kiedykolwiek i przez kogokolwiek. Tą drogą można oferować usługi, rozszerzyć swoje kontakty biznesowe i zwiększyć sprzedaż. Przykładowo: w ten sposób dzielimy się z naszymi dostawcami informacjami o stanie magazynu, prognozach i poziomie sprzedaży produktów.

M. D. Hopper: Dopiero mamy do czynienia z bardzo wczesną, prymitywną formą Internetu. Gdy zwiększy się jego przepustowość, sieć zastąpi większość znanych dzisiaj sposobów pracy i handlu. Internet stanie się podstawowym kanałem dystrybucyjnym niemal dla każdego sprzedawcy.

Ch. Feld: Obserwujemy to w lotnictwie pasażerskim. Sieć jest częścią strategii zdobywania klienta. Moje dzieci mają po 20 i 30 lat, stale korzystają z możliwości sieci. Wręcz nie wyobrażają sobie innej drogi np. zakupu biletu. Zatem połączenie ciągle udoskonalanych technologii i sił nowego pokolenia spowoduje ogromny wzrost znaczenia Internetu.

Jak zmieni się pozycja informatyka w firmie?

Ch. Feld: Szef informatyki przestanie pełnić funkcję wyłącznie CIO (Chief Information Officer - dyrektor ds. informatyki). Przejmie część obowiązków CEO (Chief Executive Officer - dyrektor wykonawczy). Większe znaczenie uzyska praca zespołowa. Powstaną narzędzia poprawiające realizację zadań grupowych.

M. Heschel: Menedżer-informatyk będzie musiał przyspieszyć proces wdrożeń, aby szybciej uzyskać widoczne efekty. Zacznie zwracać uwagę na decydujące wskaźniki w przedsiębiorstwie: poziom sprzedaży, ilość towaru w magazynie, zatrudnienie. Wpisze je do swoich systemów, aby móc przekazywać je partnerom biznesowym.

Słowem, jego ścieżka kariery wznosi się ku wyższym szczeblom zarządzania.

M. D. Hopper: Informatyk przyszłości stanie się liderem. W tym celu musi rzeczywiście zrozumieć związki między procesami biznesowymi a technologią informatyczną.

Sami zamierzamy dysponować większą liczbą ukierunkowanych rozwiązań niż obecnie. Wymieniamy się doświadczeniami z firmami SAP, Baan i innymi, lecz jesteśmy świadomi, że trzeba pójść dalej. W wielu branżach będzie jedno standardowe rozwiązanie. Jeszcze bardziej zmniejszy się liczba własnych wdrożeń.

Co można powiedzieć o organizacji działów informatycznych? Jak będą działać?

M. Heschel: To będzie gwałtowna zmiana. W ich gestii pozostanie zarządzanie wielkimi, centralnymi bazami danych, ponieważ muszą mieć wgląd we wszystkie procesy w firmie. Myślę, że poważne zmiany nastąpią wtedy, gdy szkolne mury zaczną opuszczać dzisiejsze dzieci. Są one "od zawsze" przygotowane do pracy z komputerami, potrafią korzystać z informacji do podejmowania decyzji. Wspomoże je zresztą specjalne oprogramowanie doradcze.

Firmy zaczną pełniej wykorzystywać analizy, aby poznać ograniczenia w prowadzeniu biznesu. "Odchudzone" organizacje więcej wydadzą pieniędzy na systemy wspomagające zarządzanie i ułatwiające wymianę informacji: intranety, ekstranety itd.

Ch. Feld: Jestem za centralną bazą danych. Przyszłość działów informatycznych to zarządzanie danymi w przedsiębiorstwie.

M. D. Hopper: Zmierzamy ku światu, w którym informatycy korporacyjni będą odpowiadać za wybór narzędzi do rozwiązywania problemów. Inne usługi, takie jak zajmowanie się "wnętrznościami" systemów, będą zlecane na zewnątrz.

W jaki sposób będziemy komunikować się z komputerem?

M. Heschel: Podstawą staną się komendy wydawane głosem. Używanie komputerów osobistych uprości się dzięki większej liczbie grafiki i hipertekstowych połączeń w postaci ikon. Notabene pracujemy nad używaniem odcisków palców w systemach bankowych. Mamy obiecujące wyniki!

W domu zaś komputer stanie się równie użyteczny i prosty w obsłudze jak telefon.

M. D. Hopper: Obsługa komputera będzie wymuszała aktywność, lecz zarazem wiele rzeczy wykonają za nas małe urządzenia. Głos zapewne stanie się ważnym sposobem komunikacji człowieka z maszyną, lecz myślmy raczej o pełnej wizualizacji, np. o możliwości podglądu skutków naszych czynności.

Ch. Feld: Ludzie pracują w różny sposób. Marzy mi się technologia, która pozwoliłaby wybrać różne ścieżki rozwiązywania problemów. Nie byłbym wtedy skazany na propozycję maszyny.

Czy wiedzę, którą zdobyliście, tworząc kilka legendarnych systemów informatycznych, można zastosować w następnej dekadzie? Co poradzić ludziom chcącym wykorzystać technologie informatyczne do zdobycia przewagi rynkowej?

Ch. Feld: Niech nie wyrzucają pochopnie starych systemów na śmietnik. Wciąż podziwiamy kod Maxa Hoppera w systemach lotniczych sprzed 20 lat, podczas gdy technologia i biznes w tym samym czasie zmieniły się tak gwałtownie.

M. D. Hopper: Kluczem są stałe i zaplanowane "z głową" inwestycje. Niestety, zbyt często zmienia się je pod wpływem drobiazgów.

Jeśli zaś chodzi o zdobycie strategicznej przewagi, nie jestem przekonany, że do tego potrzeba samej technologii. Trzeba umiejętnie połączyć biznesową wiedzę i technologię, aby znaleźć rozwiązanie dające przewagę.

M. Heschel: W American Hospital Supply nie mówiliśmy, że technologia obiektowa stała się przyczyną naszej przewagi - to raczej organizacja przedsiębiorstwa, ukierunkowanie na obsługę klienta, wsłuchiwanie się w jego potrzeby. Ciągle trzeba monitorować najważniejszy proces biznesowy, aby móc właściwie dobrać technologię, która pomogłaby go usprawnić i obniżyć koszty.

Kto okazał się największym zwycięzcą i przegranym mijających 10 lat?

M. Heschel: Oczywiście, najwięcej wygrał Microsoft i Intel. Sądzę też, że IBM. Przegrani to Unisys, NCR... Moim zdaniem, tylko firmy ukierunkowane na informację nie zatoną.

Na podstawie Computerworld USA opr. kosiel.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200