Piłowanie unijnych regulacji prawnych

Ujednolicanie modelu regulacji dla europejskiej gospodarki ma znaczenie, bo rozdrobnienie rynku na wielu odrębnie regulowanych operatorów „narodowych”, z których niektórzy zachowali nadal państwowe związki własnościowe, to większe koszty i potencjalnie słabnąca pozycja gospodarcza Europy w konkurencji globalnej. Cytowany ostatnio chętnie przez Komisję Europejską profesor ekonomii Martin Cave z renomowanej, brytyjskiej Warwick Business School szacuje, że przy bardzo konserwatywnych założeniach, obecne rozproszenie systemu regulacji na 27 odrębnych kosztuje europejską gospodarkę przynajmniej 20 mld euro rocznie.

Przeszkodą instytucjonalną być może jest też przyjęty dla Europy mechanizm liberalizacji, który założył kiedyś przesunięcie krajowych kompetencji regulacyjnych do ośrodków przynajmniej częściowo niezależnych od odpowiedzialnych za politykę gospodarczą rządów. Tymczasem najważniejsze argumenty za wzmocnieniem ogólnoeuropejskiego rynku mają znaczenie gospodarcze, czyli proponowany system mógłby ominąć niektóre krajowe kompetencje gospodarcze, tak jak się to już dzieje przykładowo w polityce monetarnej z euro.

Kwestia pozycji europejskiego regulatora musi wcześniej czy później wrócić, bo biorąc pod uwagę naturalną tendencję do integracji sieci obsługiwanych przez operatorów na różnych obszarach i ich ofert usługowych, spraw trudnych do załatwienia na poziomie krajowym będzie coraz więcej. Spektakularnym testem dla konsumentów było wymuszenie przez Komisję Europejską obniżenia stawek za roaming międzynarodowy, trzeba zauważyć, przy bardzo wstrzemięźliwym wsparciu ze strony Europejskiej Grupy Regulatorów (ERG). Teraz już bez zasadniczych obiekcji przyjęto obniżenie stawek za SMS-y i dostęp do Internetu w roamingu telefonów komórkowych.

Coraz więcej systemów działa w oparciu o paneuropejskie przeznaczenia częstotliwości i w warunkach mobilności ma naturalny, paneuropejski zasięg użytkowy. Bezpieczeństwo to problem ewidentnie ponadnarodowy, żeby nie powiedzieć – globalny. Topologie sieci opartych o protokół IP w ogóle zrywają technicznie z problemem odległości i granic, ale przecież na rynku europejskim dotąd praktycznie prawie nie funkcjonują oferty usługowe operatorów z innych państw.

W proponowanej przez Radę UE „kompromisowej” formie, Grupa Europejskich Regulatorów Telekomunikacji (GERT) to nieco ulepszona wersja dotychczasowej ERG, mająca możliwość skuteczniej koordynować dotychczasowe, dosyć luźne wspólne działania. Kluczowe znaczenie to przydanie decyzjom, opiniom i zaleceniom GERT waloru formalnych stanowisk, przyjmowanych większością głosów. Z praktycznego punktu widzenia nawet niewielkie zmniejszenie ryzyka regulacyjnego, z którym muszą się liczyć inwestorzy telekomunikacyjni wpłynie na zmniejszenie kosztów kapitałowych w tym sektorze. W związku z tym, nawet tak skromna zmiana mogłaby poprawić warunki rozwoju sektora.


TOP 200