Pierwsze wrażenie

Nisus jest programem tak bardzo rozbudowanym, że nie sposób korzystać ze wszystkich jego możliwości od razu. Nie będę pisać o rzeczach podstawowych, bo oczywiście wszystkie one są w Nisusie, łącznie z - co już nie jest takie powszechne - automatycznym robieniem przypisów, spisu treści, indeksu. Ciekawe jest raczej to, co w nim wykracza poza zwykły edytor tekstu, czyniąc z Nisusa program zadowalający nawet najbardziej wybredne gusta.

Nisus jest programem tak bardzo rozbudowanym, że nie sposób korzystać ze wszystkich jego możliwości od razu. Nie będę pisać o rzeczach podstawowych, bo oczywiście wszystkie one są w Nisusie, łącznie z - co już nie jest takie powszechne - automatycznym robieniem przypisów, spisu treści, indeksu. Ciekawe jest raczej to, co w nim wykracza poza zwykły edytor tekstu, czyniąc z Nisusa program zadowalający nawet najbardziej wybredne gusta.

Pisanie

Zacznijmy od początku, czyli od wpisywania tekstu. Jak i w innych edytorach, tak i po otwarciu Nisusa pojawia się znajome okno z czystą kartką nowego dokumentu. Możemy już pisać. Możemy także przywołać z pamięci komputera tekst napisany w innym programie, np. w Microsoft Word lub MacWrite; Nisus zarówno odczytuje, jak i zapisuje teksty w ich formacie. Czyta oczywiście także każdy tekst zapisany jako ASCII.

Na początku możemy określić własne preferencje, które indywidualizują pracę z programem. W Nisusie dotyczą one m.in. wyboru opcji startowych, częstości zapisywania pliku na dysku, sposobu przeszukiwania i drukowania dokumentu, jednostek miary (cale, centymetry, pajki bądź punkty), pozwalają też zdefiniować nawiasy i cudzysłowy oraz sprawdzać je (czy nie brakuje domknięcia), a wreszcie definiować własne skróty klawiaturowe.

Jak wiadomo, jedne z podstawowych operacji na Macintoshu, dostępne we wszystkich programach - i zawsze tym samym miejscu - to polecenia Wytnij, Kopiuj i Wklej. Umożliwiają one przenoszenie fragmentów tekstu (lub też grafiki) do wycinka, który przechowuje skopiowany obiekt i pozwala umieścić go w innym miejscu dokumentu. Nisus rozszerza te elementarne możliwości Maka. Można w nim mieć nie - jak w innych programach - jeden, ale dziesięć wycinków, można również dodawać wybrane kawałki do bieżącego wycinka. Można te wycinki oglądać i modyfikować ich zawartość: coś do nich dodawać, wymazywać z nich itd.

Rzeczą, która ostatecznie przekonała mnie do używania Nisusa, jest możliwość nieciągłego zaznaczania tekstu - coś, czego bardzo często brakowało mi w pracy z innymi edytorami. O, proszę:

Zaznaczone w ten sposób fragmenty bardzo łatwo jednym ruchem ręki zamienić na inne, np. pogrubić, zmienić czcionkę (czy też jej wielkość) lub po prostu usunąć:

Zaznaczam różne rzeczy, które wcale nie są obok siebie, tylko w całkiem różnych miejscach

Często zdarza się, że podczas pracy nad dokumentem zmienimy zdanie i chcielibyśmy wrócić do jakiejś decyzji podjętej wcześniej, a którą już niestety nieopatrznie skasowaliśmy. W Nisusie na szczęście nie stanowi to problemu, gdyż dozwolona jest - właściwie nieograniczona - liczba Anulowań, czyli wycofania się z wykonanego działania.

W Nisusie można podzielić okno na tafle - pionowe i poziome - co bardzo ułatwia pracę z długim bądź szerokim dokumentem; gdy jedna część tekstu pozostaje nieruchoma, druga przesuwa się wedle naszego życzenia w górę lub w dół. Zdarza się, że pracujemy z otwartymi dwoma oknami, np. różnymi wersjami tekstu lub dokumentem w odmiennych językach. Pomocna jest wtedy możliwość synchronicznego przewijania zawartości obu okien jednocześnie, co ułatwia porównywanie dokumentów.

Menus Nisusa, na pierwszy rzut oka standardowe, mogą podlegać wielu modyfikacjom, gdyż pod klawiszami Opcja, Polecenie, Podnośnik ukryte są rozmaite dodatkowe możliwości. Oto przykładowo menu Zmiany:

zwykłe menu Zmiany to samo menu z Podnośnikiem

z klawiszami Opcja i Polecenie z klawiszami Opcja i Podnośnik

Nisus ma bardzo wyrafinowane możliwości szukania/znajdowania. Szukać można wielu rozmaitych zbiorów lub sekwencji znaków, a także przeszukiwać według dowolnego znaku, znaku karetki (końca akapitu), dowolnego słowa, tekstu, liter alfabetu bądź znaków podkreślenia, znaków alfanumerycznych, itp. Można także utworzyć wzór przeszukiwania zawierający alternatywę przy pomocy opcji LUB i określić liczbę powtórzeń szukanego znaku (jednokrotnie lub wielokrotnie, wielokrotnie lub wcale, jednokrotnie lub wcale). Można także definiować to, co zostanie znalezione. Nie stanowi więc dla Nisusa problemu zamiana wszystkich fragmentów napisanych kursywą na napisane drukiem pogrubionym i zwiększonym stopniem czcionki bez wskazywania na konkretne słowa.

Formatowanie

Gdy tekst jest już napisany, chcielibyśmy jeszcze, aby stał się przejrzysty i elegancki. Zaczynamy więc łamanie (czyli formatowanie). Od początku pracy z tekstem na górze znajduje się typowa linijka z narzędziami formatowania tekstu, i wreszcie możemy się nią posłużyć.

Możemy oglądać na niej nagłówki i stopki, wybierać linijki (inaczej mówiąc style), określać rodzaje tabulatorów, decydować o formatowaniu tekstu (do lewego marginesu, centralnie, do prawego, justowany), o odstępie między wersami oraz paragrafami, a także nazywać wybraną linijkę. Nie muszę chyba dodawać, iż oczywiście łatwo możemy wybrać wśród wielu krojów, wymiarów i stylów pisma. Bardzo przydatna jest też możliwość automatycznej zamiany małych liter na DUŻE, DUŻYCH na małe, ale także obu równocześnie: w zaznaczonym tekście zamieniane są duże litery na małe i odwrotnie. Można Także Zażyczyć Sobie, Aby W Zaznaczonych Słowach Duża Była Tylko Pierwsza Litera.

Nisus może sortować akapity według kolejności alfabetycznej lub numerycznej, co jest szczególnie przydatne do tworzenia wykazów. Ale może także sortować z uwzględnieniem odstępów (powrót karetki), bądź według kodów ASCII.

Jeszcze parę słów o stylach tekstu. W Wordzie styl może obejmować co najmniej paragraf, co niestety czasem może być ograniczeniem. W Nisusie styl można przypisać nawet do jednego znaku. Z drugiej strony Word ma już gotowy pewien katalog stylów (standard, przypis, tytuł itp.), co jest bardzo wygodne.

W górnym prawym rogu okna znajduje się parę znaczków, które służą do wyboru trybu pracy z dokumentem.

Wybór najwyższego z nich powoduje wyświetlenie informacji o dokumencie: numeru bieżącej strony, objętości tekstu w kilobajtach, ilości linii, a także aktualnej pozycji kursora (w różnych konfiguracjach, modyfikowanych w Preferencjach). Linijka to tekstowy tryb pracy, czyli ten, w którym byliśmy dotychczas. Po wybraniu kolejnego znaczka przechodzimy do trybu graficznego, o którym dalej. Najniższy znaczek symbolizuje układ strony. Gdy go wybierzemy, w górnym pasku pojawia się nowe menu: Układ. Pozwala nam ono na ustawienie marginesów, ustalenie ilości kolumn tekstu, a także wybór i modyfikację ramek, w których chcemy swój tekst umieścić.

Grafika

Przejdźmy teraz do warstwy graficznej Nisusa, która stanowi całkiem nieźle rozbudowany program graficzny. Po wybraniu z bocznego paska znaczka pokazuje się nowy pasek menu:

Możemy teraz na napisanym już tekście lub obok niego nanosić rozmaite elementy graficzne. Mamy tu standardową dla Macintosha skrzynkę z narzędziami, które pozwalają rysować linie, strzałki jedno- i dwukierunkowe, łuki, prostokąty, prostokąty zaokrąglone, elipsy, wielokąty. Mamy także narzędzie ,ołówek" i możliwość wpisywania tekstu.

Istotniejsze jest jednak to, że w palecie grafiki każdy obiekt może być związany z konkretnym paragrafem lub ze stroną. Można oblewać tekst (zarówno z prawej, jak i z lewej strony), a rysunki umieszczać na tekście bądź pod nim. Mamy wreszcie możliwość wyboru grubości linii, wzorku tła i wzorku obiektu. Nie jest to jeszcze koniec możliwości Nisusa - po wybraniu opcji grafiki pojawia się kolejne menu - Grafika, które pozwala na dokonywanie rozmaitych przekształceń na obiektach graficznych. Możemy na przykład obracać je, zmieniać ich wielkość, powielać (na przykład na wszystkich stronach dokumentu). Nie muszę chyba dodawać, że również i to menu stosowane z klawiszami Podnośnik i Opcja daje jeszcze nowe możliwości.

Podsumowanie

Czy jest to program lepszy od Worda? Oczywiście to zależy, czego oczekujemy od edytora. Trzeba przyznać, że style tekstu w Wordzie zrobione są staranniej. Jest w nim możliwość powtarzania ostatniego polecenia, której brak daje się odczuć w Nisusie. Natomiast Nisus ma rzeczywiście wiele rozbudowanych możliwości i świetną grafikę. Po otwarciu dokumentu znajdujemy się w tym miejscu, gdzie ostatnio skończyliśmy pracę. A Word zawsze zaczyna od początku. Nisus ma jeszcze jedną kolosalną zaletę - jest po polsku. (Co powoduje, że na przykład podwójne puknięcie w wyraz w celu zaznaczenia go, zatrzymujące się w Wordzie na polskich literach, tu działa bez zarzutu. Znakomicie funkcjonuje po polsku konwersja liter duże-małe, a także sortowanie).

Do Nisusa można dokupić słowniki ortograficzne i synonimów w kilku językach (angielskim, francuskim, włoskim, niemieckim), a także specjalistyczny słownik medyczny i prawniczy w języku angielskim. Nie jest wykluczone, że niedługo będzie można kupić także słownik dla języka polskiego.

Nisus 3.24PL; cena 2,2 mln zł;

producent - Nisus Software (d. Paragon Concepts), 107 S. Cedros Ave., Solana Beach, CA 92075-1900, USA;

dystrybucja - SAD Ltd., ul. Mangalia 4, 02-758 Warszawa; spolszczenie - LOMAC SC, ul. A. Grzymały-Siedleckiego 14, Bydgoszcz

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200