Perspektywy wzrostu

Bieżący rok to ożywienie na rynku ERP nie tylko amerykańskim i europejskim, ale także polskim.

Bieżący rok to ożywienie na rynku ERP nie tylko amerykańskim i europejskim, ale także polskim.

O ile wyniki 2002 r. były odzwierciedleniem panującej w branży ERP stagnacji, o tyle wyniki 2003 r. działających w Polsce producentów systemów ERP i wdrażających je firm nie są jednoznaczne. Zdarzają się kilkudziesięcioprocentowe wzrosty przychodów, ale również kilkudziesięcioprocentowe, w stosunku do 2002 r., ich spadki. Nie zawsze jest to wynik mniejszej liczby projektów wdrożeniowych, czasem jest to kwestia nietypowo wysokich przychodów z roku poprzedniego, uwzględniających np. nieoczekiwaną sprzedaż sprzętu komputerowego. Uogólniając, dla firm ERP pierwsza połowa 2003 r. nie była sprzyjająca, natomiast już w drugiej połowie coraz wyraźniejsze zaczęły być symptomy rosnącej koniunktury. Dotyczy to w zasadzie wszystkich firm, i wszystkie zgodnie przyznają, że rok 2004 z pewnością będzie już rokiem odbicia oraz wzrostu przychodów i zysków.

Miniony rok okazał się szczególnie trudny dla firm obsługujących średnie przedsiębiorstwa (może ze względu na konkurencję ze strony Microsoftu i SAP), takich jak IBS Polska (spadek przychodów o jedną czwartą), Simple (przychody w 2003 r. spadły o ponad 20%, w 2002 r. również spadek o 29%) i Hogart (spadek przychodów o 30%, w 2002 r. także spadek - o 19%). Z kolei znacznie wzrosły obroty Microsoft Business Solutions Polska (57%), Qumak Sekom (o nieco ponad 30%), Intentia Polska (prawie 30%), Great Plains Soft-ware Polska (20%), BPSC (17%), QAD Polska (16%). Względną stagnację przeżywają liderzy rynku. Przychody SAP Polska wzrosły w ub.r. o 4%, Oracle Polska - 1%. Grzegorz Rogaliński, nowy prezes polskiego oddziału SAP, nie przewiduje, by 2004 r. przyniósł jego firmie znaczący wzrost obrotów.

Powoli do góry

Wiele firm wdrażających systemy ERP jest zdania, że od początku 2004 r. odczuwa się stabilny, trwały wzrost koniunktury, skłaniający zarządy do rozwoju firm. Wzrost ten nie był jeszcze wyraźnie odczuwalny w 2003 r., dlatego firmy IT, niepewne przyszłości, nie powiększały zespołów konsultantów i generalnie nie prowadziły rekrutacji. Stąd stabilna liczba zatrudnionych bądź wręcz zmniejszające się zespoły pracowników w 2003 r. Od początku br. w wielu firmach żyjących z wdrożeń systemów ERP trwają akcje rekrutacyjne. Przykładowo, Business Consulting Center, specjalizujące się we wdrożeniach systemu produkowanego przez SAP, od początku roku zatrudniło 10 nowych pracowników. Biorąc pod uwagę, że pod koniec ub.r. w firmie pracowało 60 osób, jest to wzrost o kilkanaście procent. W planach jest m.in. utworzenie działu serwisu.

Do tej pory utrzymanie oprogramowania leżało przede wszystkim w kompetencjach polskiego oddziału SAP, obecnie jednak część tych kompetencji została przekazana partnerom. Grzegorz Grupiński z BCC zauważa również, że zmiana na stanowisku prezesa polskiego oddziału SAP, które w pierwszym kwartale br. objął Grzegorz Rogaliński, oznacza generalny odwrót SAP Polska od świadczenia usług konsultingowych i konkurencji z partnerami. Deklaracje znacznego ograniczenia działalności usługowej były już składane przez poprzedniego prezesa Grzegorza Kozłowskiego, jednak zdaniem Grzegorza Grupińskiego nie szły za nimi konkretne działania. Teraz szansa na zmianę jest znacznie większa, gdyż rozpoczęła się już powolna redukcja zespołu konsultantów SAP Polska. Grzegorz Rogaliński podkreślał już zresztą, że widzi szansę na rozwój SAP w ściślejszej współpracy z dużymi firmami integratorskimi, a szansą na znaczne zwiększenie przychodów są naprawdę duże projekty. Do takich można zaliczyć podpisany w końcu kontrakt z Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem. Firmy, takie jak BCC, zauważają z kolei, że coraz większa część ich przychodów pochodzi z realizacji niewielkich kontraktów, realizowanych dla firm średniej wielkości lub obejmujących jedynie wycinek funkcjonalności całego pakietu SAP. Na tym gruncie spotykają się zresztą coraz częściej z konkurencją ze strony Microsoft Business Solutions i systemów, takich jak Axapta, pozycjonowanych na tej samej półce co prekonfigurowany system SAP.

Prekonfigurowany SAP All-in-One jest zresztą w ciągu ostatnich miesięcy silnie promowany przez niemieckiego lidera tego rynku. Polscy partnerzy praktycznie co miesiąc certyfikują kolejne pakiety przeznaczone dla branż: wydawniczej, spożywczej czy budowlanej. Na razie trudno powiedzieć, czy oznaczają one rzeczywiście nową jakość jeśli chodzi o koszty i tempo wdrożeń oraz dostosowanie pakietu do potrzeb konkretnego klienta.

Opinię o budzeniu się rynku potwierdzają również Agnieszka Beresińska, odpowiedzialna za rozwój rynku w Ster-Projekcie, i Michael Kucharski, prezes firmy wdrożeniowo-outsourcingowej itelligence. Rok 2003 był rokiem pracy z klientami nad wyrażeniem ich potrzeb i oceną możliwości stwarzanych przez systemy ERP. Rok 2004 jest już rokiem rozpoczynających się projektów, konkretnych działań. Czy zmieniły się oczekiwania klientów w stosunku do jakości wdrożenia? "Dużo większy nacisk kładzie się na metodologię wdrożenia i jego bezpieczeństwo" - zauważa Agnieszka Beresińska. Najbardziej istotne dla klientów obszary wdrożenia to dziś kontrola kosztów, budżetowanie i zaawansowane planowanie finansowe. Innymi słowy, nadal finanse są najbardziej istotnym rdzeniem systemów ERP, a kolejne fale wdrożeń przynoszą coraz bardziej wyrafinowane rozwiązania. Na kolejnych miejscach listy priorytetów znajdują się logistyka i sprzedaż. Rok 2004 będzie prawdopodobnie pierwszym od wielu lat, kiedy to wzrosną przychody firm wdrożeniowych z realizacji całkowicie nowych projektów. Okazuje się, że wciąż jest wiele firm, które chcą rozpocząć od zera wdrożenie systemu ERP, porzucając wykorzystywane do tej pory oprogramowanie bądź przyznając, że toczące się od wielu lat projekty wdrożeń wybranych wcześniej systemów zakończyły się niepowodzeniem.

Ukłon w stronę małych i średnich przedsiębiorstw

Ten rok może być również pierwszym rokiem znaczącego popytu na systemy wspierające zarządzanie ze strony małych i średnich przedsiębiorstw. Rynek ten od kilku już lat próbują podbić prawie wszyscy więksi producenci systemów ERP, głównie oferując systemy prekonfigurowane pod coraz to nowymi nazwami. "Oprogramowanie do zarządzania zeszło oczko niżej. Znacząca liczba małych i średnich przedsiębiorstw poszukuje dla siebie odpowiedniego oprogramowania, przeznaczając na nie nawet 10% swoich rocznych zysków, a to nie jest mało. Problem polega jednak na tym, że trudno jest znaleźć dobre, dostosowane do potrzeb agencji nieruchomości czy firmy przewozowej, oprogramowanie w rozsądnej cenie, możliwe do wdrożenia w krótkim czasie. A tego właśnie małe i średnie firmy potrzebują. Większe szanse na znalezienie odpowiedniego oprogramowania mają firmy handlowe i dystrybucyjne, ale już logistyczne i produkcyjne będą miały problem. Okrojone pakiety ERP to nie jest to, czego te firmy potrzebują" - mówi Ludwik Maciejec, właściciel firmy Usługi Informatyczne i Konsultingowe.

ERP ciągle fundamentem

Wnioski o nadchodzącym na polskim rynku ożywieniu dotyczą również rynków amerykańskiego i europejskiego. Firma badawcza AMR Research opublikowała ostatnio raport na temat wydatków na systemy wspierające zarządzanie: ERP Application Spending Report, 2003-2004. Analitycy AMR są zdania, że w 2004 r. po raz pierwszy od trzech lat zwiększy się liczba przedsiębiorstw planujących rozwój systemów ERP. Dotyczy to podstawowej funkcjonalności ERP: finansów, logistyki, produkcji, zasobów ludzkich i zakupów, nie odnosi się natomiast do modułów CRM, business intelligence itp.

W czasie internetowego boomu systemy ERP zniknęły z centrum zainteresowania europejskich i amerykańskich przedsiębiorstw, jako zbyt sztywne, nieelastyczne i mało nowoczesne. W Polsce sytuacja wyglądała nieco inaczej, dla wielu przedsiębiorstw lata 1999-2000 to był pierwszy okres doświadczeń z rozbudowanymi systemami wspierającymi zarządzanie. W kolejnych latach nastąpiło zahamowanie wzrostu wydatków na informatykę zarządczą ze względu na słabą koniunkturę i niechęć do inwestowania wśród przedsiębiorstw, co odbiło się na inwestycjach nie tylko w informatykę, lecz na inwestycjach w ogóle. W latach słabej koniunktury producenci systemów ERP zrobili sporo, by poprawić ich funkcjonalność i ergonomię, a przede wszystkim oprzeć je na bardziej elastycznych technologiach internetowych. Dziś systemy ERP zaczynają być znowu na fali po obu stronach Odry, a wdrożenia, które rozpoczną się w tym roku i latach kolejnych, mogą okazać się mniej bolesne niż te zapoczątkowane w latach 90.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200