Peer to peer - powracający problem

Sąd nie zdołał jednak sprecyzować działań, jakie należy przedsięwziąć do uniknięcia zetknięcia się operatora systemu P2P z odpowiedzialnością prawną. Nic nie wskazuje też na to, by przyszłe konstrukcje peer to peer musiały uwzględniać "zalecenia" przedstawicieli szeroko pojętej branży rozrywkowej. Pomimo tego przyjęcie wyroku w sprawie Grokstera jako standardu wpłynęłoby bez wątpienia na spowolnienie rozwoju systemów bezpośredniej wymiany danych w ich dotychczasowej formie.

O akceptacji niedozwolonego korzystania z rozwiązania P2P - w rozumieniu rozstrzygnięcia w sprawie Grokstera - mogłoby świadczyć reklamowanie programu jako "następcy" czy też "klona" Napstera.

Wielu z operatorów, choć potencjalnie mogą zmienić strukturę swoich programów, by redukować skalę nielegalnej wymiany danych, musi liczyć się ze zwróceniem się użytkowników ku bardziej "tradycyjnym", a więc pozbawionym jakiejkolwiek kontroli aplikacjom peer to peer. Alternatywą dla wielu operatorów P2P może być przykładowo skupienie swojej uwagi na metodach degradacji jakości części z danych dostępnych dla użytkowników, przy współpracy z podmiotami majątkowych praw autorskich. W ten sposób można zniechęcić choć część zagorzałych zwolenników pobierania danych.

Kolejnym utrudnieniem dla wprowadzania standardu przyjętego w sprawie Grokstera jest ocena współistnienia różnorodnych wersji oprogramowania peer to peer, jeśli jest ono tworzone w ramach projektu open source.

Trudno uchwycić zasadniczy cel towarzyszący rozwijaniu idei aplikacji P2P, gdy jej tworzeniem zajmować będzie się grono niezwiązanych ze sobą programistów. Z pewnością rozmywa to ewentualną kwestię odpowiedzialności tworzących instrumenty do bezpośredniej wymiany danych. Celu promowania piractwa za pośrednictwem sieci peer to peer nie można z pewnością wyciągać automatycznie z samego wprowadzenia tego rodzaju rozwiązania na rynek. Tak więc rozstrzygnięcie w sprawie Grokstera może, aczkolwiek nie musi być początkiem końca dotychczasowych konstrukcji P2P. Jednakże Grokster zaprzestał już działalności.

W Europie bez zmian?

Jak dotychczas naszym kontynentem nie wstrząsnęło rozstrzygnięcie dotyczące bezpośrednio legalności P2P. Potencjalne zagrożenie dla funkcjonowania wspomnianych mechanizmów mogą stanowić przepisy projektowanej dyrektywy dotyczącej dochodzenia praw własności intelektualnej. W zamierzeniu mają one penalizować wszelkie działania zmierzające do pogwałcenia uprawnień twórców na komercyjną skalę, w tym udzielania pomocy sprawcom takich przestępstw.

Jeśli w przyszłości przyjąć szeroką wykładnię wspomnianej propozycji, rozwiązania P2P stanęłyby na granicy prawa. O pomocnictwie świadczyłyby przy tym okoliczności zbliżone do wypływających z rozstrzygnięcia w sprawie Grokstera. Dodatkowym mankamentem pozostaje to, że komercyjna skala nie musi być jednoznaczna z osiąganiem profitów natury ekonomicznej, co stawiałoby pod znakiem zapytania nawet hobbystycznie tworzone aplikacje. Jeśli przytoczone założenia są słuszne, to czarne chmury nadciągają dla tych, którzy zamierzają udostępniać aplikacje P2P na obszarze Unii Europejskiej.


TOP 200