Paradoks silnych przekonań

Większość menedżerów zamawia dodatkowe raporty i ekspertyzy tylko po to, aby utwierdzić się w swoich poglądach.

Większość menedżerów zamawia dodatkowe raporty i ekspertyzy tylko po to, aby utwierdzić się w swoich poglądach.

Myliłby się ktoś, kto przypuszczałby, że aktywność szefa w poszukiwaniu wiedzy, zlecaniu analiz, rozlicznych dyskusjach - zwłaszcza przed podjęciem ważnej decyzji - jest przejawem dobrej woli poznania innych punktów widzenia, innych możliwości, rozszerzenia pola biznesowego manewru. Tak bywa tylko czasem. W większości przypadków menedżer chce jedynie przed sobą i swoim otoczeniem pokazać swoją otwartość i obiektywizm, jednak w duszy doskonale wie, jaką decyzję podejmie, na jakich przesłankach się oprze, jakie wizje są mu najbliższe. Niekiedy takie postępowanie jest podświadome, bez owej konserwatywnej intencji, jednak rzadko. Przecież menedżerowie to ludzie inteligentni i sami siebie oszukują z trudem.

Co więcej, potrzeba utwierdzania się w swoich poglądach i wiedzy - zamiast wzbogacania ich, rozwoju czy nawet zmiany - powszechnie występuje również poza biznesem. Wiele prywatnych rozmów - nazywanych nawet polemikami czy sporami - odbywamy w celu zyskania komfortu niemylenia się, czytamy gazety, o których wiemy, że napiszą to, co nam odpowiada, a i polityków słuchamy głównie tych, których opinie współbrzmią z naszymi.

Ta właściwość naszego postępowania bywa nazywana stałością przekonań. Jest to naprawdę piękna i cenna cecha. Jednak czym innym jest szlachetna wierność wobec własnych przekonań, wówczas gdy opłaciłoby się je zmienić, przynajmniej na pewien czas czy jakąś okazję, a czym innym tchórzliwe unikanie konfrontacji ich z innymi przekonaniami, argumentami przeciwników, wiedzą zgromadzoną w innych podręcznikach i powieściach niż te, które nas uformowały. Naprawdę warto być wiernym tylko takim poglądom, które według naszego serca i rozumu zwycięsko wychodzą z takiego starcia. Tylko tak ukształtowane opinie i decyzje odzwierciedlają życie intelektualne, emocjonalne i duchowe człowieka.

Zastanawiam się jednak, czy zbyt pochopnie nie nazwałam owego asekuracyjnego samoutwierdzania się tchórzostwem. Może to jest jedyny dostępny większości ludzi sposób na zdobycie spokojnego poczucia bezpieczeństwa, które z kolei umożliwia dokonywanie wyboru, podejmowanie decyzji, wytyczanie kierunku swojemu życiu, swojej firmie czy swojemu krajowi? Przecież nieustanne kwestionowanie tego, co czuję i myślę, ciągłe podważanie własnej wiedzy i obiektywizmu, podejrzliwe podpatrywanie siebie, czy nie ustałem w wysiłku poszukiwania prawdy - uniemożliwiłoby człowiekowi realizację znaczącego czynu. Postawa nieufności, krytycyzmu i poszukiwań jest właściwa dla intelektualistów, przywódców duchowych, pisarzy, poetów, filozofów. Ich domeną jest refleksja nad światem, życiem, człowiekiem. Są wyjątkami. Taryfa ulgowa wobec nich polega na tym, że nikt nie żąda od nich codziennego, użytecznego działania. Reszta społeczeństwa, ludzie zapewne inteligentni, ale powołani przede wszystkim do działania - a nie refleksji - muszą się godzić na intelektualny konformizm. Muszą działać, opierając się na własnych, ułomnych, nie rozbudowywanych, nie pielęgnowanych nadmiernie mocach umysłowych, a braki w wiedzy uzupełniać intuicją. Mimo to muszą mieć zaufanie i szacunek do siebie.

Zapewne jest tak, że owe zlecanie raportów, które zapewne potwierdzą to, co już wiemy, i czytanie gazet o przyjaznym profilu, łagodzi dyskomfort poprzestawania na wiedzy fragmentarycznej, podejmowania decyzji w warunkach pośpiechu, podążania w kierunku raz obranym bez względu na jego obiektywną trafność lub słuszność. Otoczenie - zwłaszcza podwładni - dostosowuje się do naszych poglądów i dostarcza nam tylko takie raporty i analizy, o jakich wie, że się ich spodziewamy. Wtedy i im, i sobie zabieramy szansę, że choć przypadkiem trafimy na nowy trop, nową myśl, nową możliwość.

Zatem w naszym intelektualnym konformizmie nie ma nic aż tak złego, dopóki zdajemy sobie sprawę, że to właśnie konformizm; dopóki nie uznamy go za jedyną słuszną postawę wobec wiedzy i poznania i nie wciągamy do tego procederu innych, dopóki stanowi nasz wyrzut sumienia i powód do niepokoju.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200