Pamięci masowe coraz więcej, coraz szybciej

Średnia objętość danych, które należy przechować lub zabezpieczyć, wzrosła przez ostatnich 10 lat prawie 1000 razy. Producenci sprzętu sprawnie poradzili sobie z zaspokojeniem potrzeb konsumentów, wynikających z tego współczynnika. Dzięki rosnącym przepustowościom sieci powstał i rozwinął się rynek rozwiązań sieciowego przechowywania danych.

Średnia objętość danych, które należy przechować lub zabezpieczyć, wzrosła przez ostatnich 10 lat prawie 1000 razy. Producenci sprzętu sprawnie poradzili sobie z zaspokojeniem potrzeb konsumentów, wynikających z tego współczynnika. Dzięki rosnącym przepustowościom sieci powstał i rozwinął się rynek rozwiązań sieciowego przechowywania danych.

Jednym z najważniejszych czynników, który należy wziąć pod uwagę przy planowaniu systemu archiwizacji danych, jest kompatybilność nośników z urządzeniami zapisująco-odczytującymi. Parametr ten niestety dość rzadko jest uwzględniany, często też trudno go przewidzieć, bo skąd wiadomo, w jaki sposób będziemy zapisywać dane za kolejnych 10 lat?

Wspomniana kompatybilność (a właściwie jej brak) wielokrotnie spędzała sen z oczu wielu administratorom i zarządom firm. Często dochodziło do sytuacji, że przedsiębiorstwo godziło się wręcz na utratę swojego cyfrowego archiwum, bowiem czas jego migracji na nośniki nowej technologii trwałby np. kilka lat. Aby nie dopuścić do takiej sytuacji, NASA przegrywa wszystkie (!) posiadane przez siebie cyfrowe dane na nośniki najnowszych generacji, jak tylko te pokażą się na rynku. Dzięki tej decyzji (chociaż kosztownej) mają gwarancję, że problem braku dostępu do posiadanych danych im nie grozi.

Aby dokładniej zrozumieć ten dość ważny problem wstecznej kompatybilności, wystarczy przyjrzeć się ogromnemu sukcesowi płyt CD. Gdy 10 lat temu na rynku pojawiały się pierwsze nagrywarki, a napędy CD-ROM wreszcie można było kupić za przystępną cenę, standard CD istniał już przez ponad 10 lat. Gdy w 1995 r. stworzono podwaliny standardu DVD, od razu założono, że ma on być kompatybilny wstecz. Podobną decyzję podjęto ostatnio, gdy tworzono specyfikację standardu Blu-ray - płyt odczytywanych niebieskim laserem, mieszczących ponad 20 GB danych, a mimo wszystko kompatybilnych z technologią sprzed ponad 20 lat. O dyskietkach 5,25 cala nikt już nie pamięta. O dyskietkach 3,5 cala właśnie zapominamy. Natomiast o płytach optycznych, dzięki przemyślanej strategii twórców standardu, nie zapomnimy prawdopodobnie jeszcze przez kilkadziesiąt lat.

Festiwal taśmowych standardów

Tak duży rozwój technik optycznych spowodował, że wiele osób zaczęło mówić o zmierzchu zastosowań taśm w rozwiązaniach zabezpieczania i archiwizacji danych. Te jednak przetrwały i niedawno dumnie obchodziły 50. rocznicę swojego istnienia (pierwszy napęd taśmowy do zapisu danych i nośniki do niego powstały w 1952 r.). Taśmy, oprócz wciąż rosnącej pojemności i większego transferu, przetrwały także właśnie dzięki kompatybilności - producenci świadomi, że nie mogą pozbawić swoich klientów dostępu do wcześniej zarchiwizowanych danych, tak projektują swoje napędy, aby w zakresie danego standardu zapewnić kompatybilność przynajmniej dwie generacje wstecz (3-5 lat). Zasada ta zachowywana jest także przy tworzeniu ścieżek rozwoju poszczególnych technik taśmowych.

Przez całe półwiecze istnienia taśm komputerowych światło dzienne ujrzało kilkaset standardów zapisu. Oczywiście zdecydowana większość z nich nie przyjęła się na rynku. Przez ostatnich 10 lat standardów, których istnienie warte jest odnotowania, było kilkanaście.

Lata 90. to niewątpliwie okres świetności techniki DDS (DAT) zaadaptowanej z rozwiązań cyfrowego zapisu audio i propagowanej głównie przez HP, Sony i Seagate (dzisiejsze Certance). Małe i tanie taśmy szybko zyskały wielu zwolenników. Zadomowiły się głównie w małych serwerach, do profesjonalnych zastosowań nie weszły nigdy ze względu na małe pojemności i dość dużą awaryjność. Na przełomie lat 90. i pierwszej dekady XXI wieku pojawiły się pogłoski, że rozwój standardu DDS ma być wstrzymany. Po kilku latach na rynek trafił jednak kolejny produkt z serii DDS, a producenci zapowiedzieli dalszy, długofalowy rozwój tej technologii.

Naturalnym konkurentem DDS-a prawie od zawsze była technika SLR oferowana w napędach firmy Tandberg Data. Kasety SLR są ponad dwukrotnie większe, ale też o wiele wytrzymalsze (na taśmach SLR dane są zapisywane w sposób liniowy, w przeciwieństwie do zapisu ukośnego w DDS-ach). Duży skok w tej technologii miał miejsce w 1996 r., gdy do napędów i kaset wprowadzono servo-tracking (sterowanie głowicą poprzez odpowiednią ścieżkę magnetyczną na taśmie), co umożliwiło zmniejszenie szerokości ścieżek danych na taśmie i odstępów między nimi. Wówczas wprowadzono do oferty napęd zapisujący na taśmie 16 GB danych, co w porównaniu z poprzednim napędem, który zapisywał 4 GB danych, było niewyobrażalną pojemnością.

Naturalną śmiercią umarła dość popularna technika liniowego zapisu Travan, w której napędy oferowali głównie Exabyte, HP, Seagate i Tandberg Data. Zbankrutowała też firma OnStream, która oferowała taśmy zapisywane w technice ADR. Wśród największych sukcesów ostatniego dziesięciolecia należy wymienić udany start techniki zapisu LTO Ultrium do profesjonalnych zastosowań. Depcze jej po piętach coraz szybciej rozwijająca się technika DLT.

Sieci storage na nowe tysiąclecie

Chyba największym przełomem w pamięciach masowych ostatniego dziesięciolecia było wykorzystanie sieci komputerowych do zabezpieczania i archiwizacji danych. Dzięki wprowadzeniu na rynek techniki Fiber Channel w 2000 r. możliwe było stworzenie odrębnych profesjonalnych sieci pamięci masowych SAN (Storage Area Network), których filozofia pracy została rozszerzona z tradycyjnego przechowywania danych do dbania o ciągłość pracy przedsiębiorstwa. Pojawiła się wirtualizacja pamięci masowych. Ogromnym sukcesem okazały się urządzenia NAS (Network Attached Storage), które można podłączyć bezpośrednio do sieci komputerowej przedsiębiorstwa i w ten sposób udostępniać zasoby dyskowe.

Dzięki tak ogromnemu rozwojowi pojemności dysków twardych SCSI możliwe stało się stworzenie macierzy dyskowych o gigantycznych pojemnościach, sięgających setek terabajtów. O ile 10 lat temu dyski SCSI były oferowane w pojemnościach 1-2 GB, 5 lat temu - 36 lub 50 GB, o tyle dziś bez problemu można kupić napędy o pojemności 146 GB. Znacznie rozwinęły się także interfejsy SCSI.

Sieci pamięci masowych pokazały zupełnie inne oblicze zjawiska zabezpieczania danych. Kiedyś głównie archiwizowano dane. Później rozpoczęto wykonywanie backupu, dzięki któremu można dość szybko przywrócić system do stanu z momentu wykonania ostatniej kopii. Dziś dzięki sieciom dane są zabezpieczane "na żywo" i to nie tylko w siedzibie tego przedsiębiorstwa przetwarzającego dane, ale także np. w zewnętrznych centrach danych lub zapasowych ośrodkach przetwarzania, do których dostarczane są dzięki dość młodej technice Fibre Channel.

<hr size=1 noshade>Mirosław Chełmicki, dyrektor działu serwerów i pamięci masowych Veracomp

Pamięci masowe coraz więcej, coraz szybciej
Veracomp jest obecny na rynku rozwiązań storage od 5 lat. Był to okres dynamicznego rozwoju produktów pamięci masowych. Od tego czasu sporo się zmieniło zarówno w zakresie technologii, jak i stanu świadomości na rynku.

Bardzo pozytywnie oceniam wzrost znaczenia pamięci masowych zarówno wśród integratorów systemów, jak i użytkowników końcowych. Jeszcze kilka lat temu bagatelizowano ryzyko utraty danych. Zdarzało się również, że aby zabezpieczyć dane, nagrywało się je na płyty CD. Dopiero coraz częstsze i bardziej spektakularne przypadki utraty danych, jakie wydarzyły się na świecie, i zmiana podejścia do systemu informatycznego, który obecnie jest jednym z najważniejszych narzędzi w biznesie, spowodowały, że zaczęto myśleć, jak właściwie zabezpieczać systemy informatyczne. Do rozwoju rozwiązań pamięci masowych przyczyniły się też plagi wirusów. Powszechna stała się opinia, że bez wydajnego i zabezpieczonego systemu nie można prowadzić biznesu.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200