Pacjenci czekają na spóźniony system IT
- Adam Jadczak,
- 17.01.2012
Podwójne projekty, "zdwojone" wysiłki
Zniecierpliwione Ministerstwo Zdrowia powołało w sierpniu 2000 roku jednostkę zależną - Centrum Systemów Informacyjnych w Ochronie Zdrowia. Jego pojawienie się przyniosło efekt odwrotny od zamierzonego. Prace nad informatyzacją służby zdrowia przez lata opóźniał brak rozstrzygnięć co do zakresu kompetencji NFZ, Ministerstwa Zdrowia i CSIOZ. Po ośmiu latach od powołania do życia Narodowego Funduszu Zdrowia CSIOZ startuje w 2010 roku z realizacją własnych projektów IT.
Za kwotę 800 mln zł, w 85% finansowaną przez Unię Europejską, CSIOZ rozpoczyna budowę dwóch ogólnopolskich systemów: Elektronicznej platformy gromadzenia, analizy i udostępniania zasobów cyfrowych o zdarzeniach medycznych (P1) oraz Platformy udostępniania online przedsiębiorcom usług i zasobów cyfrowych rejestrów medycznych (P2). W ramach tych projektów powstać ma m.in. Internetowe Konto Pacjenta i system e-Recepta. W marcu 2011 roku uruchomiono pilotaż ostatniego z tych systemów w powiecie leszczyńskim. Cały kraj e-Recepta miałaby objąć w roku 2014.
Nadużycia wykryte dzięki IT
wg różnych wyliczeń - mógłby budżet oszczędzić dzięki centralnemu systemowi rejestrującemu zdarzenia medyczne, takiemu jak RUM.
System START - mimo że działa lokalnie - pomógł usprawnić finansowanie służby zdrowia przez wykrywanie nadużyć. Gdyby objął cały kraj, oszczędności przyniosłyby od 1 do 3 mld zł rocznie. Na Śląsku wykryto na przykład, że jedno z tamtejszych hospicjów zużywało ogromne ilości refundowanych anabolików, stosowane m.in. do leczenia dystrofii mięśni. Ponieważ hospicjum wykorzystywało leki w ilościach przekraczających wielokrotnie dawki terapeutyczne, systemu START uznał to za anomalię. Po sprawdzeniu okazało się, że hospicjum refundowane leki sprzedawało w hurtowych ilościach do chlewni, która używała ich do… tuczenia świń!!!
Braki w koordynacji
Obecny protest lekarzy, którzy nie chcą kontrolować, czy pacjent jest ubezpieczony ani jaki stopień refundacji leków mu się należy, został spowodowany właśnie brakiem koordynacji działań nie tylko pomiędzy NFZ i ZUS, ale także między NFZ i Ministerstwem Zdrowia, oraz chaosie decyzyjnym między resortami. NFZ jest operatorem Centralnego Wykazu Ubezpieczonych. Oczywiście, nikt z zewnątrz nie ma do niego dostępu, nawet w postaci API odpowiadającego na pytanie, czy dana osoba ma ubezpieczenie. Co gorsza, NFZ w gruncie rzeczy nie wie, czy może uznać osobę figurującą w CWU za ubezpieczoną. Rezultat jest taki, że ani NFZ, ani Ministerstwo Zdrowia nie wiedzą, jak można potwierdzić czyjeś prawo do ubezpieczenia zdrowotnego.
Więcej o historii budowy Rejestru Usług Medycznych na stronie go.computerworld.pl/5135a.