Otwarte karty

Z Frederikiem Spagnou, wiceprezesem firmy Gemplus, rozmawia Przemysław Gamdzyk.

Z Frederikiem Spagnou, wiceprezesem firmy Gemplus, rozmawia Przemysław Gamdzyk.

Idealna sytuacja to taka, kiedy w portfelu wystarczy mi jedna karta procesorowa zamiast kilkunastu różnych kart: telefonicznych, bankowych, firmowych, sklepowych, ze stacji benzynowej itd. Tylko czy jest to realne? W Państwa interesie bowiem leży sprzedawanie jak największej ilości kart...

Niekoniecznie. Zależy nam raczej na tym, żeby sprzedawać karty najbardziej zaawansowane, a przez to najdroższe. To karty wielofunkcyjne.

Ile kosztuje najdroższa karta?

Karta GSM wraz z możliwością wykorzystania w infrastrukturze klucza publicznego, z 64 KB pamięci, w hurtowej sprzedaży kosztuje ok. 15-20 euro. Jeśli miałaby to być karta, której obywatel używa zamiast dowodów tożsamości, to - zakładając, że w takim kraju jak Polska potrzebnych byłoby ok. 30 mln takich kart...

... całkiem niezły interes.

No właśnie. Zapewne będą stosowane pojedyncze karty w przypadku konkretnych zastosowań. Najbardziej oczywistym przykładem jest karta osobista, na której będzie można zgromadzić dane, pochodzące ze wszystkich dokumentów tożsamości, legitymacji, praw jazdy itd. Karty procesorowe mogą służyć jako karty do głosowania wielokrotnego użytku.

Największym rynkiem dla kart procesorowych jest obecnie telefonia GSM. W przyszłości, gdy miniaturyzacja telefonów będzie postępować, dzisiejsze obudowy kart przestaną do nich pasować. Nowe wersje kart będą umieszczane w zegarkach, okularach słonecznych czy gdziekolwiek, gdzie znajdzie uzasadnienie ich zastosowanie.

Jesteśmy blisko implantów...

Nic takiego! Jesteśmy temu stanowczo przeciwni. Prace na pewno nie idą w tym kierunku.

Zapewne obudową kart procesorowych w przyszłości nie będzie plastik, lecz jakiś ekologiczny materiał. Niektóre karty mogą mieć mały wyświetlacz. Coraz powszechniejsze staną się karty bezdotykowe.

Drugim, ważnym obszarem rozwoju jest system operacyjny kart. Coraz popularniejsze staje się wykorzystanie Javy. Karta będzie coraz bardziej przypominać komputer, z którym związany jest system operacyjny, i będzie korzystać z dowolnej liczby zewnętrznych aplikacji. Dzisiaj nie jest możliwe przeprowadzenie aktualizacji oprogramowania na karcie. Jeśli zostaną wykryte błędy w oprogramowaniu, można ją jedynie wyrzucić. Wkrótce na kartę będzie można załadować aplety - małe dodatkowe programy.

Stajecie się więc firmą, która ma coraz więcej wspólnego z oprogramowaniem?

Rzeczywiście. W tej chwili dla Gemplusa pracuje 800 programistów, a wkrótce ich liczba wzrośnie do 1000. Oprogramowanie tworzymy nieco inaczej niż typowe firmy z tej branży. Średnio na każdy dzień tworzenia programu przeznaczamy dwa dni na jego testy.

Bierzemy udział w wielu projektach, w których łączy się funkcje telefonu komórkowego i czytnika kart procesorowych. Umożliwia to np. płacenie kartą kredytową z procesorem przez telefon wyposażony w obsługę WAP.

Do obsługi kart potrzebna jest także centralna baza danych do zarządzania wszystkimi kartami.

Zgadza się Pan, że jedną z barier upowszechnienia kart procesorowych w handlu elektronicznym, głównie do stosowania podpisów cyfrowych, jest małe rozpowszechnienie czytników?

To prawda, ale bardzo szybko to się zmieni. Większość dużych producentów sprzętu, takich jak Compaq, IBM, Dell, HP, podpisała umowy, na mocy których czytniki te znajdą się w nowych komputerach. Stanie się to standardem jeszcze w tym roku. Microsoft zapowiedział, że bezpieczeństwo w Windows 2000 będzie oparte właśnie na kartach. Opracowaliśmy specjalną ofertę dla usługodawców internetowych, którzy mogliby upowszechniać czytniki wśród swoich klientów. Ich cena wynosi ok. 20 USD, lecz rosnące dochody z handlu elektronicznego mogą sprawić, że klientom będą one oferowane za darmo, po to tylko, by bezpieczeństwo transakcji zachęcało do internetowych zakupów.

A co z bezpieczeństwem? Czy wystarczy PIN?

W pamięci karty można umieścić dane biometryczne. Wiele lat pracowano nad wykorzystaniem odcisków linii papilarnych do identyfikacji posiadaczy kart. Ich użytkownicy mogą jednak nie chcieć składować odcisków swoich linii papilarnych w centralnej bazie danych - informacje biometryczne powinny znajdować się na karcie. Wówczas użytkownik ma poczucie pełnej kontroli nad danymi. Wydaje się jednak, że na razie nie ma zbyt wielkiego zapotrzebowania na takie wzmacnianie bezpieczeństwa kart.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200