Otwarta integracja
- Patryk Kaczmarek ,
- 29.03.2011
Gdzie i kiedy profity?
Rzeczywiście, to szukanie oszczędności jest najczęstszą przyczyną zainteresowania otwartym oprogramowaniem. W procesie utrzymania i rozwoju systemu oszczędności przynosi jednak nie tylko otwartość kodu. Nie mniej ważne jest, by oprogramowanie było zgodne z otwartymi standardami. To one gwarantują działowi IT swobodę w doborze dostawcy (brak pułapki vendor lock-in). Tak rozumiana "otwartość" daje korzyści nie tylko klientom, ale także - paradoksalnie - twórcom i integratorom oprogramowania. Przekonany o wartości swoich rozwiązań dostawca nie obawia się, że otwarty standard to furtka, przez którą lada moment wkradnie się konkurencja.
Otwarte jak własne
Przemysław Frycz, kierownik Działu Architektury i Integracji Procesów w Departamencie IT P4
Zobacz również:
- Google udostępnia AI Gemma dla developerów
- Open source to napęd dla innowacji
- Computerworld i Red Hat zapraszają na wielkie święto technologii
Takie podejście stwarza możliwość zmierzenia się z tymi aspektami użytkowania otwartych rozwiązań, które wciąż budzą obawy klientów. Chodzi m.in. o tempo wdrożenia systemów czy gwarancję technicznego wsparcia w ich utrzymaniu. "Podnoszona często kwestia zawodności systemów OS i braku gwarancji naprawy błędów faktycznie potrafi być problemem i parokrotnie tego doświadczyliśmy" - przyznaje Przemysław Frycz z P4. Rozwiązaniem tego problemu jest, jego zdaniem, związanie się z dostawcami, którzy mają autentyczne doświadczenie w użyciu danej aplikacji, poświadczone na przykład wdrożeniami bug fixów w aplikacji OS.
Wkład dostawcy w rozwój otwartego oprogramowania pozwala mu nie tylko dobrze poznać dostępne na rynku produkty, ale także daje wiedzę z pierwszej ręki na temat słabości niektórych z nich. "Ta wiedza należy się także klientowi" - mówi Tomasz Wielga z TouK. Zaznacza przy tym: "Chociaż w naszej pracy wykorzystujemy głównie otwarte oprogramowanie, jesteśmy dalecy od tego, by polecać je w każdej sytuacji. Zdarza się, że wprost odradzamy je naszym klientom, proponując w zamian produkty własnościowe, jeśli w danym wypadku przewyższają jakością open source".
Pisząc o rentowności systemów opartych na open source, warto jednak odkłamać jeden z popularnych mitów na ten temat. W powszechnym mniemaniu wdrożenie otwartego oprogramowania nie kosztuje nic (czy też prawie nic), za to korzystanie z niego generuje znaczące koszty (z których duża część była na dodatek ukryta przed wdrożeniem). Tymczasem praktyka pokazuje, że jest inaczej. Dopiero po jednorazowych wydatkach związanych z adaptacją i wdrożeniem systemu, zaczynają się znaczące oszczędności wynikające z braku konieczności zakupu kolejnych licencji. To na tym etapie dają się odczuć korzyści płynące z możliwości swobodnego wykorzystywania omawianych rozwiązań.