Podczas toczących się przed amerykańskim sądem przesłuchań przedstawiono oświadczenie Larry'ego Ellisona, prezesa Oracle'a. Stwierdza on w nim, że jeśli jego firmie nie uda się przejąć firmy PeopleSoft, to Oracle przejmie innego gracza z tego segmentu rynku. Na celowniku firmy znalazły się Siebel i BEA Systems.

W San Francisco rozpoczęła się seria przesłuchań w postępowaniu mającym wyjaśnić, czy warta 7,7 mld USD wroga fuzja Oracle-PeopleSoft nie zakłóci równowagi na rynku systemów ERP. Oracle przekonuje sąd, że ewentualne przejęcie PeopleSoft nie będzie miało niekorzystnych następstw i nie zaszkodzi klientom tej firmy.

Larry Ellison stwierdził, że Oracle pozostanie konkurencyjną firmą, nawet jeśli nie dojdzie to transakcji. Jednak przejęcie PeopleSoft pozwoliłoby mu poszerzyć bazę klientów. Głównym argumentem Oracle'a, stawianym przeciwko tezom Departamentu Sprawiedliwości, jest wzmagająca się konkurencja w segmencie ERP. Kierownictwo firmy od dłuższego czasu przekonuje, iż w wyniku działań konsolidacyjnych wejście kolejnych dużych graczy na ten rynek jest tylko kwestią czasu. Przykładem mają być m.in. rozmowy o fuzji Microsoftu z SAP-em.

Departament Sprawiedliwości USA powołał na świadka Prestona McAfee z California Institute of Technology. Jego zdaniem po ewentualnej fuzji Oracle'a z PeopleSoft można będzie się spodziewać, że Oracle podniesie ceny od 5 do 30%. Jego zdaniem, wzrost ten będzie następstwem pozbycia się jednego z konkurentów na rynku ERP. Oracle zaprzecza tym spekulacjom. W środę ma zeznawać kolejny świadek - Douglas Burgum, szef Microsoft Business Solutions.

Wyrok w sprawie Oracle vs PeopleSoft zapadnie w sierpniu lub wrześniu br.