On Demand

Było to jeszcze w głębokiej erze magnetowidowej, czyli gdzieś w początkach lat 90. Jesteśmy sobie na konferencji w Zjednoczonym Królestwie, a tam, pośród wielu innych rzeczy, pokazują system z telewizorami w roli terminali, na których za pomocą zwykłego pilota można przebierać w programach i filmach, czyli to, co dzisiaj określamy mianem programu na życzenie lub skrótem VOD (od Video On Demand).

Co wówczas najbardziej szokowało? Niczym na jakimś magnetowidzie odtwarzanie można było przerwać i wznowić, cofnąć, przeskoczyć do przodu albo w ogóle wyłączyć.

To, co wówczas pokazywano, było zapowiedzią wielkiej akcji społecznej. W którymś regionie kraju, szczególnie dotkniętym plagą bezrobocia, zamierzano dotrzeć z tymi urządzeniami do każdego domu. Pośród dostępnych tą drogą programów miały być nie tylko filmy i rozrywka, ale również cykle szkoleń zawodowych. Szkolenia te miały dać możliwość samokształcenia się w różnych dziedzinach, co z kolei miało poprawić szansę uczestników na rynku pracy.

Ambitne plany i zamierzenia skończyły się na instalacji pilotażowej, która objęła zawrotną liczbę coś około stu użytkowników. Dziś chyba mało kto pamięta chociażby to, o jaki region kraju chodziło. Nie doceniono ani znaczenia infrastruktury sieciowej, która okazała się za słaba, ani skali potrzebnych do tego zasobów mocy obliczeniowej i pamięci.

Nie pierwszy raz okazało się, że źle rozeznane i słabo przygotowane działania mogą zakończyć się tylko porażką (jeżeli nie katastrofą).

Zakładając jednak nawet, że całość powiodłaby się od strony technicznej i zasobowej, to i tak całe przedsięwzięcie pozostałoby przykładem marnotrawstwa sił i środków. A to z tej prostej przyczyny, że nie każdy tej usługi chciał i potrzebował, ale każdy miał dostać.

Obecnie, 20 lat od tamtych wydarzeń, na Wyspach Brytyjskich z trochę podobnym pomysłem wyszła hiszpańska Telefonica. Otóż ogłosiła ona miesiąc temu, że do lata tego roku do każdego mieszkania i domu w Barcelonie (ponad 1,5 mln mieszkańców) zostanie doprowadzony światłowód z internetem. W związku z tym zamiarem zatrudniono dodatkowo ponad 1600 techników, co samo w sobie jest wielce chwalebne w kraju, gdzie bezrobocie pośród absolwentów szkół przekracza już 40%.

Do lata jednak niedaleko, więc wkrótce okaże się, w jakim stopniu plany te zrealizowano, chociaż niekoniecznie będzie wtedy wiadomo, czy i co w istocie to dało.

W Polsce o podobnych zamiarach mówi się w stosunku do tzw. Ściany Wschodniej. Realizacja ma zaktywizować te rejony i przynieść poprawę ich sytuacji gospodarczej. Jak dotąd nikt nie przedstawił jeszcze szczegółów, ale chyba nie chodzi w tym wszystkim o światłowód do każdego domu i mieszkania. Po pierwsze, bo to dużo kosztuje, zarówno teraz, jak i potem, z tytułu korzystania. Po drugie, bo nie każdemu jest to potrzebne.

Wystarczające i chyba nawet efektywne ekonomicznie wydaje się osiągnięcie przez operatorów telekomunikacyjnych samej tylko gotowości do doprowadzania łączy w dowolne miejsca, co i tak nie obywa się przecież bez połączeń radiowych tam, gdzie jest daleko, a więc i drogo. Tak od kilku już lat robią Niemcy, gdzie żeby dostać, trzeba jednak chcieć. No i potem odpowiednio płacić.

Wróćmy jednak na chwilę do wspomnianych na początku magnetowidów. Otóż pierwszy i jedyny mój zakup takiego urządzenia na początku lat 90. był jednocześnie moim ostatnim zakupem, za który udało mi się zapłacić czekiem. Płatności czekowe bowiem rozwijały się u nas powoli, ale systematycznie od lat 70., by już na samym początku reform gospodarczych lat 90. doznać nagłej zapaści.

Jej przyczyna była prosta: ani wystawiające rzeczone czeki banki, ani przyjmujący je sprzedawcy nie byli w stanie zapanować nad rosnącą lawinowo falą oszustw i wyłudzeń. Przestępstw przykładnie i srogo karanych w innych krajach, a u nas kwalifikowanych do "małej szkodliwości społecznej".

I w ten sposób możemy się dziś chwalić, że w pędzie za ułudą nowoczesności przeskoczyliśmy etap czeków. Na własne życzenie. Znaczy - On Demand.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200