Odważna polityka gospodarcza remedium na pułapkę średniego dochodu

Pułapka średniego dochodu ma charakter nie tyle ekonomiczny co polityczny. Trudne politycznie decyzje pozwalają uniknąć niebezpiecznego spowolnienia gospodarczego.

Pułapka średniego dochodu (midle income trap), stosunkowo nowe dla ekonomii pojęcie, zostało zdefiniowane przez Indermita Gilla i Homiego Kharasa - ekonomistów Banku Światowego w 2006 r. Na podstawie obserwacji przemian zachodzących w gospodarkach rozwijających się krajów azjatyckich, eksperci Banku Światowego skonstatowali, że podejmowanie tradycyjnych działań w pewnym momencie przestaje stymulować rozwój rozwijających się gospodarek, w następstwie czego odnotowują one znaczne jego spowolnienie. Tradycyjnie rekomendowane: rozwój eksportu i tania siła robocza, pobudzane przez nakłady na edukację i ochronę zdrowia, na pewnym etapie rozwoju gospodarczego już nie wystarczają do utrzymania tempa jego wzrostu. Dotychczas lansowanej strategii rozwoju sprzyjać miały także trendy globalizacyjne ostatnich lat, umożliwiające transfer kapitału i zakup nowoczesnych technologii.

Niestety, coraz liczniejsze przykłady krajów rozwijających się pokazały, że ta droga rozwoju gospodarczego relatywnie szybko generuje sytuację, nazywaną już powszechnie pułapką średniego dochodu. Jako średni, najczęściej wskazywany jest przez ekonomistów poziom dochodu w wysokości ok. 17 tysięcy dolarów amerykańskich PKB na mieszkańca w cenach stałych z 2005 r. Szybko dostrzeżono, że zjawisko pułapki średniego dochodu ma charakter globalny. Podobne do azjatyckich problemy odnotowały także gospodarki krajów Ameryki Łacińskiej, które po okresie dynamicznego rozwoju odczuły znaczne jego spowolnienie.

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach

Najczęściej wskazywany jest tu przykład Brazylii.

Przyczyny zjawiska są już dobrze znane

Dzieje się tak dlatego, że model gospodarki oparty o aktywność nie wymagającą skomplikowanych technologii i niskomarżową jak np. wydobywczy czy wytwarzania półproduktów, uniemożliwia ciągły rozwój w warunkach rosnących kosztów pracy a co za tym idzie spadku konkurencyjności. Spowolnienie wynika z mniejszych przyrostów wydajności czynników wytwórczych (TFP - total factor productivity). Jako przyczyna zjawiska wskazywana jest również niska jakość systemu prawnego, objawiająca się m.in. problemami z ochroną praw własności a także nadmierny rozrost sektora publicznego, przeregulowanie gospodarki i problemy demograficzne.

Zmiany w strukturze i wielkości zatrudnienia w gospodarkach dotkniętych pułapką średniego dochodu wygenerowały zjawisko nazywane przez ekonomistów chorobą Baumola. Zjawisko polega na równomiernym wzroście płac dla różnych sektorów gospodarki, także dla sektora usług, w którym wydajność wzrasta znacznie wolniej. Rosnące płace oznaczają wzrost cen usług i w konsekwencji rosnące zatrudnienie w tym segmencie gospodarki, które pogłębia jej spowolnienie po okresie szybkiego wzrostu. Choroba Baumola znacząco podnosi ryzyko utknięcia gospodarki w pułapce średniego dochodu. Podobnie niebezpiecznym zjawiskiem jest wzrost zatrudnienia w niskowydajnym sektorze publicznym. Pośród determinantów sprzyjających powstaniu zjawiska pułapki wskazywana jest także niekorzystna struktura demograficzna kraju.

Z pułapką można walczyć

Dla ekonomistów badających zjawisko pułapki na całym świecie stało się już jasnym, że niezakłócony rozwój gospodarczy umożliwia jedynie aktywność podmiotów gospodarczych w jak największym stopniu oparta na specjalistycznej wiedzy i unikalnych na rynku umiejętnościach.

Wymaganą wiedzę przedsiębiorstwom gwarantuje jedynie wysoka innowacyjność oraz idące za tym: ekspansja na rynki zagraniczne i budowanie własnej, dobrze rozpoznawalnej marki. Z kolei odpowiednie warunki dla wzrostu innowacyjności stwarza właściwie ukierunkowana edukacja kadr oraz zbudowana na tej bazie ścisła współpraca przedsiębiorców z instytucjami naukowymi, jak ma to miejsce np. w USA. Tę zależność dostrzeżono także w Polsce. Jarosław Gowin podczas konferencji "Współpraca nauki z gospodarką i administracją dla rozwoju innowacyjności" zauważył: "Jednym z najważniejszych filarów (strategii Morawieckiego - przyp. autora) z punktu widzenia interesów państwa jest zbudowanie prawdziwego partnerstwa między nauką a gospodarką".

W warunkach polskich sprzyja temu dostęp do źródeł finansowania w postaci funduszy unijnych, który powinien być jednak wspierany przez rosnące zaangażowanie polskiego biznesu w innowacyjność. Wśród czynników uodparniających gospodarkę na zjawisko pułapki średniego dochodu wskazywane jest także duże zróżnicowanie sektorów gospodarki w danym kraju.

Gospodarka polska także narażona na pułapkę

Polska wykorzystała transformację gospodarczo-polityczną oraz swój akces do Unii Europejskiej dla znaczącego podwyższenia dochodu. Gospodarka wchłonęła kapitał międzynarodowy, także poprzez prywatyzacje, implementowała technologie zachodnich producentów i wygenerowała szybki wzrost gospodarczy oparty na pracy stosunkowo dobrze wyszkolonych i tanich pracowników. Dzięki krajowej konsumpcji i inwestycjom, dość odporna na światowe kryzysy gospodarcze minionej dekady, ostatnio polska gospodarka wyhamowała. Zdaniem wielu ekonomistów stała się także niezwykle podatna na zjawisko pułapki średniego dochodu.

„Z perspektywy 25 lat, jakie minęły od rozpoczęcia transformacji polskiej gospodarki, skumulowany wzrost gospodarczy Polski był największy wśród wszystkich krajów byłego „bloku wschodniego”. Jednak różnice w rozwoju są nadal znaczące, a Polska – z poziomem 40 proc. unijnej średniej PKB na mieszkańca w wyrażeniu nominalnym – plasuje się pośrodku krajów transformacji, gdzie z jednej strony Słowenia zbliżyła się już do 70 proc., a z drugiej Rumunia i Bułgaria znajdują się na poziomie 25 proc. unijnej średniej PKB na mieszkańca” – mówił Rafał Antczak, prezes GPW, jeszcze jako Członek Zarządu Deloitte Consulting (źródło: Deloitte „informacje prasowe”). Obawą napawa szereg zauważalnych już zjawisk gospodarczych, ocenianych jako typowe dla tego problemu. Poziom wydajności pracy w Polsce w przeliczeniu na godzinę pracy, który odzwierciedla poziom rozwoju technologicznego kraju nieznacznie przekracza poziom połowy średniego poziomu wydajności dla krajów UE. Przy czym czas pracy zatrudnionego jest dłuższy niż średni unijny. Jeszcze niższa jest wydajność w polskim rolnictwie, która wynosi około jednej trzeciej wydajności pracy w innych sektorach, podczas gdy średnia unijna wydajność pracy dla tej gałęzi gospodarki wynosi ok.60% wydajności z innych sektorów. Dodatkowym problematycznym czynnikiem jest specyficzny system ubezpieczeń społecznych rolników, stanowiący znaczące obciążenie dla budżetu państwa.

Jak podkreślają ekonomiści, niezwykle ważnym czynnikiem, mającym wpływ na wielkość i strukturę zatrudnienia, innowacyjność i w rezultacie kondycję całej gospodarki jest poziom wykształcenia. Jakkolwiek ilość osób, posiadających wyższe wykształcenie zbliżyła się w ostatnich latach w Polsce do średniej unijnej, to udział osób pracujących w branżach zaawansowanych technologicznie, zarówno przemysłowych jak i usługowych nadal utrzymuje się na poziomie znacznie poniżej unijnego (35%). W 2014 r. wskaźnik personelu zaangażowanego w badania naukowe wyniósł 9,6 na 1000 osób pracujących, natomiast wskaźnik pracowników naukowo-badawczych wyniósł 7,2 na 1000 pracujących. Niski poziom tych wskaźników jest w znacznej mierze spowodowany niskim poziomem nakładów na badania i rozwój (w 2014 r. wynosiły one 0,94 % PKB). Coraz większym problemem staje się także niekorzystna struktura demograficzna.

Odważna polityka gospodarcza i nieuniknione zmiany strukturalne

Pułapka średniego dochodu jest określana przez niektórych ekonomistów jako zjawisko o charakterze nie tyle ekonomicznym co politycznym, ponieważ to głównie decyzje polityków, np. członków rządu mają decydujący wpływ na wystąpienie lub łagodzenie tego toksycznego dla gospodarki stanu. Zdaniem Salvatore Babones, amerykańskiego socjologa, profesora University of Sydney, specjalisty w dziedzinie ekonomii, polityki i społeczeństwa Chin i Stanów Zjednoczonych oraz autora m.in. „Escaping the middle income trap”, kontynuowanie rozwoju gospodarczego kraju wymaga działań odważnego rządu, podejmowanych nierzadko w opozycji do gwarantowanych partykularnych interesów. Przy czym, w walce z pułapką średniego dochodu politycy mają do dyspozycji narzędzia zarówno kreujące zarówno podaż jak i popyt. Zagraniczne inwestycje winny być wspierane przez inwestycje krajowe. Ważnym narzędziem pobudzania wzrostu gospodarczego są wydatki publiczne na infrastrukturę (np. drogi, mosty), która w przeciwieństwie do np. centrów logistycznych nie będzie przenoszona i niezależnie od przyszłej kondycji gospodarki pozostaje do dyspozycji obywateli podnosząc ich wydajność. Równie ważny jest stan zasobów ludzkich. Aby zniwelować barierę dla rozwoju gospodarczego związaną z brakiem umiejętności oraz uniknąć problemów powstałych na skutek emigrowania wysoko wykształconych absolwentów szkół wyższych, edukacja młodzieży powinna być skorelowana z potrzebami gospodarki. Dlatego istotna jest dostateczna ilość wyspecjalizowanych szkół średnich oraz rozbudowany system szkoleń i ciągłego podnoszenia kwalifikacji.

Wśród możliwych działań, które można podjąć dla uniknięcia pułapki średniego dochodu, będących w gestii sprawujących władzę znajduje się także osłabienie krajowej waluty. W następstwie jej deprecjacji następuje wzrost eksportu i zmiana struktury popytu. Wzrasta popyt wewnętrzny kreowany przez warstwy społeczeństwa niżej uposażone, które nabywając głównie dobra krajowe, napędzają wzrost gospodarczy. Idące za tym wyższe zatrudnienie i dochody budżetu z podatków zasilają słabnący wzrost gospodarczy.

Niezmiernie istotnym narzędziem do walki z pułapką średniego dochodu jest szeroko rozumiana polityka społeczna, obejmująca płace minimalne, układy zbiorowe i ubezpieczenia społeczne, które zwiększając siłę nabywczą obywateli o niskich dochodach, wywierają pożądane dla gospodarki skutki.

Tak więc polityka gospodarcza, prowadzona w sposób przemyślany i obejmująca całościowo kreowanie podaży i popytu na pożądanym poziomie, pozwala na podniesienie dochodu obywateli bez ryzyka bezrobocia.

Eksperci Deloitte także wskazują na możliwe do podjęcia działania w obszarze finansów publicznych. Rafał Antczak zauważa: „Wzrost oszczędności krajowych można osiągać po stronie sektora rządowego, jak i prywatnego. W pierwszym przypadku oznacza to konieczność permanentnego zmniejszania deficytu sektora publicznego. Cięcie o 1 proc. PKB dałoby rocznie 15 mld PLN oszczędności – jest to dokładnie tyle, ile przyniosłaby redukcja zatrudnienia w administracji centralnej i lokalnej łącznie o ok. 150 tys. pracowników”.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200