Odrywanie Ministerstwa Cyfryzacji od służb

Informatycy rządowi, marsz do cywila!

W takiej sytuacji, pomimo zmiany pokoleniowej, ustrojowej, weryfikacji i wprowadzenia do MSWiA wielu projektów o bezdyskusyjnie cywilnym znaczeniu, wielu osobom strasznie trudno wyobrazić sobie wyprowadzenie "fizycznej" platformy informatyzacji administracji państwowej poza powstały resort spraw wewnętrznych. Sprawę komplikuje fakt, że służby łączności policji przejęły przed wielu laty odpowiedzialność za cały system łączności rządowej, więc w prawie każdym projekcie teleinformatycznym, którym zajmowało się dotąd MSWiA są - aktywni lub oddelegowani - funkcjonariusze łączności i informatyki policji.

Wielu całkowicie cywilnych pracowników także czuje się trochę funkcjonariuszami, np. z powodu - nie całkiem zarzuconej - charakterystycznej tradycji zatrudniania osób z rodzinnymi afiliacjami. Ten stan rzeczy miał pewne zalety, dlatego że sporo rzeczy robiono na rozkaz. Miał jednak też wady, ponieważ wygodny specjalny tryb procedur przetargowych skutkuje okresowym zainteresowaniem bynajmniej nie siostrzanych służb. Obecne kłopoty Andrzeja M., poprzedniego dyrektora Centrum Projektów Informatycznych MSWiA, to przecież nie pierwszy z podobnych przypadków.

Rządowa infrastruktura telekomunikacyjna

Koncepcja zamykania w strukturach administracji zasobów informatycznych, usług e-administracji, systemów teleinformatycznych i infrastruktury to model, który ma, jak widać, tak długą tradycję, że wydaje się wszystkim naturalny. Szczególnie, że ma silne, mentalne wsparcie osób przywykłych do trzymania wszystkiego z dala od niewtajemniczonych obywateli. Integracja zasobów teleinformatycznych, które mnożą się i pączkują w ostatnich latach wokół różnych projektów jest bezwzględnie potrzebna, o ile posłuży optymalizacji zasobów. Tym samym bowiem oznacza dążenie do zmniejszenia kosztów administracji.

Kolejnym takim pomysłem jest powstanie dla potrzeb administracji państwowej specjalizowanego operatora MOST. Jednak stworzenie go to trochę krok wstecz wobec wdrażanej od lat, nie bez problemów, konkurencji na rynku telekomunikacyjnym. To rozwiązanie oczywiście dopuszczalne, ale nie powinno być izolowane od komercyjnego rynku. Trzeba je do rynku dopasować, aby wykorzystać innowacyjność, która obecnie napędza rynek, i to na przekór objawom światowego kryzysu ekonomicznego. Przekonanie o zaletach lub wadach państwowej infrastruktury to kwestia światopoglądowa. Choć troska o interes państwowych zasobów infrastrukturalnych jest uzasadniona. Dlatego warto o niej dyskutować. Czy można mieć przekonanie, że państwowy operator będzie w stanie dyscypliną, samokontrolą, przepisami, wewnętrznymi regulaminami zastąpić zwykłe, rynkowe mechanizmy optymalizacji działań i reagowania, które wymusza konkurencja?


TOP 200