Odpowiedzialna rola samorządów

Boom inwestycyjny, którego jesteśmy świadkami od dwóch lat, to przynajmniej po części zasługa samorządów, które wkładają dużo wysiłku w sprowadzenie do Polski zagranicznych koncernów. Wraz z wejściem do Unii Europejskiej Rumunii i Bułgarii koniunktura na inwestycje w Polsce może się pogorszyć. Samorządy będą musiały pomyśleć o aktywnym poszukiwaniu partnerów i większej specjalizacji.

Boom inwestycyjny, którego jesteśmy świadkami od dwóch lat, to przynajmniej po części zasługa samorządów, które wkładają dużo wysiłku w sprowadzenie do Polski zagranicznych koncernów. Wraz z wejściem do Unii Europejskiej Rumunii i Bułgarii koniunktura na inwestycje w Polsce może się pogorszyć. Samorządy będą musiały pomyśleć o aktywnym poszukiwaniu partnerów i większej specjalizacji.

W 2005 r. zagraniczne koncerny zainwestowały w Polsce ponad 7,7 mld USD. To drugi najlepszy wynik, niewiele gorszy od rekordowego 2004 r. Także ten rok zapowiada się obiecująco. Do końca maja Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIiIZ) prowadziła 79 projektów inwestycyjnych o łącznej wartości nieco ponad 1,2 mld USD, które mogą doprowadzić do powstania 44 tys. miejsc pracy. Aż 32 projekty, a więc prawie połowa z nich dotyczyła branży high-tech - przemysłu elektronicznego (18) i centrów usług (12). Duża część odpowiedzialności za te sukcesy osiągane przez Polskę spoczywa na barkach samorządów, które nie ustają w wysiłkach, aby przyciągnąć do swoich gmin inwestycje zagraniczne.

Stawką jest przyszłość

Zastanie Sławomira Kopcia, dyrektora departamentu społeczeństwa informacyjnego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego przy biurku jest w ostatnich miesiącach praktycznie niemożliwe. Od dwóch lat pochłania go projekt sprowadzenia do Małopolski indyjskich spółek IT, które w Krakowie i okolicznych gminach mogłyby rozpocząć działalność, otwierając m.in. centra outsourcingowe. Ma już na swoim koncie pierwsze sukcesy. Doprowadził do podpisania umowy ramowej o współpracy pomiędzy rządem stanu Andhra Pradesh i Małopolskim Urzędem Wojewódzkim. Sprowadził także do Małopolski koncern informatyczny Tata Consultancy Services, który do końca br. chce zatrudnić nawet tysiąc absolwentów krakowskich uczelni. I wciąż nie składa broni. Niedawno zakończył tygodniową wizytę w Bombaju, gdzie rozmawiał z kolejnymi potencjalnymi inwestorami, o których być może usłyszymy więcej w najbliższych miesiącach.

Małopolska i Kraków to region, w którym zagraniczne koncerny inwestują najwięcej. W samej metropolii zainwestowało m.in. ABB, Affiliated Computer Systems, Capgemini, Delphi, KPMG, IBM, Motorola, Pliva, Shell i dziesiątki innych firm. Krakowscy urzędnicy świadomi tego, że sukces ekonomiczny regionu zależy dziś przede wszystkim od inwestycji w centra outsourcingu i specjalistyczne ośrodki badawczo-rozwojowe zabiegają o kolejne projekty, które mogłyby dać zatrudnienie jak największej rzeszy z ponad 190 tys. studentów, uczących się w tym regionie. Stawką jest nie tylko zmniejszenie bezrobocia, ale także przyszły sukces regionu. "Funkcjonujące w Krakowie centra badawczo-rozwojowe stwarzają szerokie możliwości edukacyjne, także w kontekście samokształcenia i własnego rozwoju zawodowego. Umożliwiają młodym inżynierom kontakt z technologiczną i organizacyjną kulturą międzynarodowych korporacji, jak również zdobycie potrzebnej wiedzy i doświadczenia. Być może w przyszłości ci młodzi ludzie założą własne spółki high-tech" - mówi Łukasz Gliński z biura prasowego Kancelarii Prezydenta Miasta Krakowa.

Podobnie myślą samorządowcy z innych miast. Dziś to przede wszystkim na ich barkach spoczywa odpowiedzialność za przyjęcie inwestora, a także stworzenie mu ułatwień pozwalających na szybkie załatwienie spraw związanych z inwestycją. Wbrew pozorom nie chodzi tylko o system ulg i udogodnień, ale przede wszystkim o "szybką ścieżkę" administracyjną, dzięki której inwestor może uzyskać wszystkie potrzebne informacje i zezwolenia.

Z myślą o takich ułatwieniach coraz więcej miast tworzy spółki komunalne, odpowiadające za obsługę inwestorów, takie jak Agencja Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej i Warszawski Park Technologiczny Technoport, powołany do nadzoru nad budową i rozwojem parku technologicznego na stołecznych Siekierkach. Zatrudniają one także firmy doradcze, które mają pomóc w organizacji i wypracowaniu strategii miasta mającej przyciągnąć kolejnych inwestorów. Stworzenie odrębnych podmiotów gospodarczych ułatwia załatwianie spraw formalno-prawnych i przynajmniej częściowo uniezależnia działania tych komórek od bieżącej gry politycznej, która odbywa się na poziomie samorządów.

Przepis na sukces

Jaki jest przepis na sukces inwestycyjny? Przede wszystkim stabilność polityczna i wola do przeprowadzenia zmian niezależna od przynależności politycznej. Paweł Panczyj, prezes Agencji Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej (ARAW) nie ma wątpliwości, że nie byłoby sukcesów Wrocławia, gdyby nie konsensus między wszystkimi ważniejszymi siłami politycznymi. "Staramy się stać z boku i patrzeć, co jest potrzebne inwestorowi. Wychodzimy z założenia, że nikt nie będzie w stanie lepiej poinformować go, jak wygląda sytuacja w mieście, niż sami zainteresowani. Dlatego też - gdy trafia do nas firma zainteresowana współpracą - staramy się zorganizować jej spotkanie z przedstawicielami uczelni, doradcami personalnymi, specjalistą z agencji nieruchomości. Podczas takiego nieformalnego spotkania inwestor dostaje pakiet bezpośrednich informacji i kontakt z ludźmi, u których zawsze mogą zasięgnąć bezpośrednich informacji. Przy okazji widzi, że w mieście jest zgrana grupa osób z różnych środowisk, którym zależy na nowych inwestycjach" - mówi Paweł Panczyj.

Właśnie w ten sposób miastu udało się zdobyć inwestycję HP, jeden z największych jak do tej pory sukcesów Wrocławia, o który do końca walczono z Poznaniem. Przez pięć ostatnich miesięcy 2004 r. między koncernem a urzędnikami od 7.00 do 23.30 funkcjonowała nieformalna "gorąca linia", której zadaniem była błyskawiczna odpowiedź na pytania i wątpliwości. Praca włożona w projekt opłaciła się. Centrum BPO HP to pierwsza inwestycja tego typu w mieście, która zadecydowała o przyciągnięciu kolejnych koncernów zainteresowanych otwieraniem centrów usług. Przedstawiciele HP wystawiają miastu przychylne recenzje.

Jak podkreśla Paweł Panczyj, praca ARAW nie kończy się wraz z oddaniem do użytku inwestycji. "Robimy dużo, aby pozyskać nowych inwestorów, ale jeszcze więcej aby pomóc tym, którzy są już w naszej aglomeracji. Po prostu wiemy, że to się opłaca" - mówi Paweł Panczyj. Firma, która dobrze czuje się w mieście i ma świadomość przychylności władz, chętnie rozbudowuje inwestycje, często rozszerzając ich charakter. Tak było w przypadku Volvo. Dwanaście lat temu koncern otworzył zakład produkcyjny zatrudniający 150 osób. Dziś jego placówka liczy już 1500 pracowników, a obok zakładów produkcyjnych Volvo zlokalizowało we Wrocławiu dział badań i rozwoju oraz centrum rozliczeniowe. Dlatego nawet teraz Paweł Panczyj spotyka się z potencjalnymi klientami zainteresowanymi oddaniem w outsourcing HP obsługi finansowo-księgowej. "Sprzedaję HP, ale sprzedaję także nasze miejsca pracy, które dzięki takim zleceniom powstaną" - mówi.

Parki ideowe

Z myślą o przyciągnięciu inwestorów wiele miast tworzy specjalne wydzielone parki technologiczne. Największa placówka tego typu budowana jest od 2005 r. w Warszawie. "Startujemy późno, ale z przedsięwzięciem na niespotykaną do tej pory skalę" - mówi Marek Polak, prezes spółki miejskiej Warszawski Park Technologiczny (WPT). WPT, z uwagi na sąsiedztwo Wisły znany także pod nazwą TechnoPort, ma być ośrodkiem gospodarczym, w ramach którego tworzone będą dogodne warunki do funkcjonowania zarówno dużych koncernów, jak i małych innowacyjnych firm. Te ostatnie dzięki dostępowi do wspólnych urządzeń serwisowych i socjalnych oraz obsługi administracyjnej i doradczo-konsultingowej będą miały ułatwiony start. Na terenie prawie 45 ha, kosztem ponad 340 mln euro uzyskanych zarówno z funduszy europejskich, jak i grantów naukowych oraz środków budżetowych miasta ma powstać ok. 300 tys. m2 powierzchni użytkowej obejmującej: laboratoria, powierzchnię produkcyjną, powierzchnię biurową, infrastrukturę wspólną (sale konferencyjne, parkingi itp.) oraz towarzyszącą powierzchnię usługową.

"Chcemy być parkiem ideowym, którego celem jest zwiększenie innowacyjności gospodarki, a nie zbiorowiskiem biurowców klasy A. Mamy zamiar stać się parkiem technologicznym, gdzie znajdą ujście ambicje warszawskich uczelni, których potencjał często nie jest dziś dostatecznie dobrze wykorzystywany" - mówi Marek Polak. Stołeczne środowisko akademickie od początku zaangażowało się bardzo mocno w prace nad tworzeniem Technoportu. Powstałe przy tej okazji Warszawskie Konsorcjum Naukowe, skupiające osiem najważniejszych warszawskich uczelni, odpowiada m.in. za opracowanie całościowej koncepcji funkcjonowania WPT.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200