Od tabulatora do superkomputera

Wizerunek Big Blue na rynku

Utrwalony został wizerunek IBM jako głównego producenta dużych komputerów (mainframes serii 360, 370, 390, z10) i superkomputerów. Firma ta znana jest też z tego, że w 1955 r. wyprodukowała pierwszy na świecie dysk (o pojemności 5 MB). W 1980 r. wypuściła na rynek pierwsze komputery osobiste, dając im szansę zagoszczenia w każdym domu za śmiesznie małe pieniądze. Normalne, duże komputery kosztowały wówczas kilkaset tysięcy dolarów, a nawet parę milionów. Jeden komputer dla systemu obronnego SAGE - budowanego dla Air Force - w latach 60. kosztował 30 mln USD. O wielkości IBM świadczy jednak nie tylko kapitał, ale i stan zatrudnienia, wahający się od 300 do 500 tys. osób, rozlokowanych we wszystkich państwach świata.

Zasługi IBM na pewno są ogromne. Na etapie wczesnego rozwoju przemysłu komputerowego w latach 50.-60. XX wieku, kiedy raz po raz dokonywano kolejnych wynalazków: pamięci ferrytowe, układy scalone, taśmy magnetyczne, dyski, prym wiodły firmy posiadające kapitał, początkowo powiązane z ośrodkami badawczymi na uczelniach, a potem same łożące na prace rozwojowe. IBM rocznie wydawał 5-6 mld USD. Wszystko było wówczas w powijakach - brak wydajnych systemów operacyjnych, oprogramowania narzędziowego i odpowiednich języków programowania. Opracowanie komputerów serii 360 kosztowało IBM 5 mld USD. Nie było wówczas jeszcze standardów międzynarodowych. Każda seria komputerów żyła w swoim własnym świecie. Nie było Internetu, a główną formą komunikowania się były konferencje sponsorowane przez duże firmy.

Do dziś IBM koncentruje się nie tylko na produkcji komputerów i gadżetów z nimi związanych. Uczestniczy również w działalności filantropijnej - np. na rzecz walki z głodem, finansując badania nad zwiększeniem wydajności pól ryżowych - i zapewnieniem dostępności Internetu w Kenii. Prowadzi misję zwaną "World Community Grid", polegającą na nieodpłatnym udostępnianiu mocy obliczeniowej prywatnych komputerów osobistych dla prac badawczych, co daje niewyobrażalną moc światowego wirtualnego komputera.

Na zakończenie

Tytuł artykułu "Od tabulatora do superkomputera" jest nieco pokrętny. Nie było w nim zbyt wiele tekstu o maszynach liczących. Jest jednak w pewnym sensie metaforą superszybkiego postępu technologicznego i trudności dostosowania do nich filozofii zarządzania firmą. Jest też troszkę przekorny, bo na stole z okazji jubileuszu firmy dla odczucia pełnego smaku do beczki miodu dodano łyżkę dziegciu. Przez 100 lat bywało na nim wiele dań. Z braku dostatecznego miejsca, zajęliśmy się jednak tylko deserem.

Zygmunt Ryznar jest emerytowanym informatykiem z tytułem doktora w zakresie baz danych. Ma ponad 40-letnie doświadczenie zawodowe w ZETO, przemyśle i bankowości. Okresowo wykładowca informatyki na kilku uczelniach. W jego dorobku naukowym jest kilka publikacji książkowych i kilkadziesiąt artykułów. Na emeryturze sporo czasu poświęca tworzeniu kalendarium informatyki swiatowej.


TOP 200