O co walczymy

Nie muszą mieć ani własnej sieci, ani bezpośredniego dostępu do radiowego widma, zaś za zezwolenia na prowadzenie swojej działalności zapłacili zaledwie po 5 tys. euro.

Wysokie nakłady inwestycyjne operatorów sieciowych jeszcze się nie zwróciły i w obecnej, trudnej sytuacji rynkowej operatorzy wirtualni nie mogą liczyć na uzyskanie zadowalającej marży na redystrybucji czasu połączeń głosowych. Mogą natomiast przyczynić się do pozyskiwania nowych abonentów w obszarze tzw. usług dodanych opartych na szybkiej, bezprzewodowej transmisji danych, wpływając w ten sposób na lepsze wykorzystanie pojemności sieci komórkowych. Zyski będą tu jednak możliwe tylko wtedy, gdy operatorzy wirtualni będą zdobywać swoich klientów z nowych nisz rynkowych niedostępnych dla operatorów sieci. Tylko w ten sposób ukierunkowana współpraca będzie miała charakter korzystnej dla obu partnerów symbiozy, a nie wzajemnie wyniszczającej rywalizacji.

Nie przemyślane czy też dokonywane pod administracyjnym przymusem ustalanie zasad współpracy z operatorem wirtualnym może narazić obu partnerów na spadek przychodów ze sprzedaży, niepotrzebne koszty operacyjne, a nawet utratę dobrej marki.

Witold Graboś rozważa zatem wprowadzenie kontroli finansowej i standingu firm telekomunikacyjnych. A więc wracamy do państwa policyjnego czy też telekomunikacja wymaga takich ograniczeń wolnego rynku?

Wypowiedzi prezesa Grabosia, do których pan nawiązuje, dotyczą konieczności rozszerzenia uprawnień jego urzędu w zakresie weryfikacji wiarygodności podmiotów ubiegających się o zezwolenia na prowadzenie działalności telekomunikacyjnej. Potrzeba takiej weryfikacji jest dla mnie oczywista ze względu na bezpieczeństwo funkcjonowania sektora telekomunikacyjnego, który ma strategiczne znaczenie dla społeczeństwa i państwa. Automatyczne wydawanie zezwoleń każdemu, kto się po nie zgłosi, to działalność po prostu pozbawiona sensu.

Przejrzystość finansów to podstawa budowy zaufania klientów i biznesowych partnerów, o co powinna troszczyć się każda firma bez żadnych szczególnych zachęt. Jeśli tak się nie dzieje, to oznacza, że nasze życie gospodarcze dotknięte jest niebezpieczną chorobą. Okresowe publikowanie informacji o stanie przedsiębiorstwa należy w ustabilizowanych gospodarkach zachodnich do kanonu dobrych praktyk korporacyjnych. Nie należy więc postrzegać wysiłków zmierzających do poszerzenia zakresu jawności życia gospodarczego, jako dążenia do ograniczenia swobód gospodarowania czy też powrotu do mechanizmów funkcjonowania państwa policyjnego. Polska Telefonia Cyfrowa przestrzega takich kanonów od początku swojego istnienia.


TOP 200