Nowa technologia, nowe wyzwania

Nie poruszam tu problemu umowy z użytkownikiem, ale na pewno będzie to zupełnie nowa konstrukcja i nowy model biznesowo-prawny. Warto mieć nadzieję, że urządzenia nie pozwolą na włamania i rozmowy na cudzy koszt – obecnie takie włamania, gdyby były, odbywałyby się na koszt operatora. W modelu femtocell działoby się to na koszt użytkownika.

Można też rozważać mega-użytkowników, którzy za pomocą względnie tanich femtoceli chcieć będą dostarczać usługi na rzecz podmiotów trzecich (np. „okablowując” femtocelami biurowiec w miejscu słabego sygnału). Tacy użytkownicy staliby się przedsiębiorcami telekomunikacyjnymi i zapewne mieliby inny model rozliczania niż użytkownik końcowy.

Także sama technologia budzi wyzwania prawne. Przede wszystkim, dyskusyjna jest rola łącza internetowego i dostawcy Internetu. Jest on pomijany w dyskusji na temat rozwoju femtocell, a jest to gracz pierwszoplanowany. Po pierwsze, to on zapewnia łącze. Ewentualne przerwy w usłudze lub represjonowanie niektórych pakietów może odbić się na komforcie korzystania z rozwiązania. Po drugie, ma on – jako administrator sieci – potencjalny dostęp do tajemnicy telekomunikacyjnej. Rozmów raczej nie podsłucha (szyfrowanie), ale na pewno zna lokalizację rozmówcy i czas trwania rozmowy. Może okazać się, że dostawcy Internetu będą musieli dostosować model działania do wymogów telekomunikacji. I zapewne zażądają z tego tytułu opłat.

Powyższy tekst to próba zwrócenia uwagi na kilka potencjalnych zagrożeń związanych z bardzo ciekawym konceptem biznesowym. Doświadczenie uczy, że nowe rozwiązania ciągną za sobą nowe problemy prawne i nie sądzę, abyśmy mogli ich uniknąć przy rozwoju femtocell. Sztuka w tym, by zabezpieczyć się w możliwie najszerszym zakresie i przy okazji wykorzystać możliwości, które stwarza nowa technologia w starym systemie prawnym (jak np. próba klasyfikacji femtocell jako telefonii stacjonarnej).

Marcin Maruta jest radcą prawnym, wspólnikiem w kancelarii Maruta i Wspólnicy (http://www.maruta.pl) .


TOP 200