Nonszalancja upokorzonych

Tak naprawdę mało kto jest panem swojego życia, ale prawie każdy bierze za to odwet na człowieku słabszym od siebie, podporządkowanym mu zawodowo lub prywatnie.

Tak naprawdę mało kto jest panem swojego życia, ale prawie każdy bierze za to odwet na człowieku słabszym od siebie, podporządkowanym mu zawodowo lub prywatnie.

Nie chcę bynajmniej powiedzieć, że kiedyś było inaczej, kiedyś powszechniej czuliśmy, iż życiowe wybory zależą tylko od nas, nikt nam niczego nie narzucał, niczego nie wmuszał, że okoliczności pozostawiały swobodę. Było przeciwnie. Ale... Ale cały dzisiejszy nasz ból polega na tym, że już wiemy, już sobie uświadamiamy, że nic się pod tym względem nie zmieniło. Być może wielu obruszy się na słowo "nic". A jednak powtórzę: nie jesteśmy władcami swojego losu. Zmieniły się tylko rodzaje zniewolenia i struktury opresji, a także pewne mechanizmy psychologiczne. Teraz jest tak, że gdy musimy się czemuś lub komuś podporządkować, to czujemy się zobligowani również do podporządkowania wewnętrznego, do odpowiedniego wymodelowania systemu wartości, do ponownego ustalenia życiowych celów.

Nie ma owego krytykowanego w czasach realnego socjalizmu życia "na niby", czyli podziału na życie oficjalne (złe, fałszywe, podłe) i życie prywatne (bogate, uczciwe, wolne). Sądziliśmy, że jeśli prowadzimy dwa tak różne życia, to żadne nie jest prawdziwe i na serio. Guzik prawda. To była właśnie cała prawda o życiu: że można (i trzeba) w nim być i łajdakiem, i bohaterem, i to często w tym samym czasie. Z bólu tego współistnienia rodzi się dojrzałość, a bywa że i wielkość człowieka.

Dziś jest tak wszechogarniająca wolność obywatelska, pełna demokracja, wolny rynek, nieskrępowana konkurencja, ogrom możliwości i szans, że wprost nie wypada powiedzieć, iż coś nas krępuje czy ogranicza. Wszak wszystko zależy tylko od nas: od polotu i przyłożenia do nauki, od pracowitości, determinacji i chęci walki, umiejętności układania się z ludźmi. Nie dyskwalifikują nikogo ani brak pieniędzy, ani pochodzenie, ani poglądy. Ale są inne elementy unicestwiające wybór: presja wzorów życia i pracy powszechnie uznanych za właściwe, a więc obowiązujące. Jest wzór kariery, koniecznie materialnej, szybkiej, bezwzględnej, wzór stosunków międzyludzkich, opierających się jedynie na rachunku wzajemnych korzyści, jest wzór dominacji młodości bez względu na racje, wzór obowiązkowego awansu jako wyrazu uznania dla człowieka, jest wzór zaniku pasji i realizowania się człowieka w pracy. Jest jeszcze wiele "budujących" wzorów w życiu politycznym, społecznym, gospodarczym. Jednym z nich jest całkowity bezwstyd ekip rządzących na różnych szczeblach, bo wszak "zostali wybrani w demokratycznych wyborach". No właśnie, demokratyczne wybory nie gwarantują kompetentnych i uczciwych władz. Wolny rynek nie gwarantuje zamożności wszystkim obywatelom. Brak cenzury nie gwarantuje, iż mamy do powiedzenia coś mądrego. I tak dalej.

Brak czynników tradycyjnie postrzeganych jako zniewalające nie zmienia naszego postępowania na lepsze. Do tego trzeba czegoś więcej niż zmiany warunków ustrojowych. Albo tego zaniedbaliśmy, albo to już tak jest w życiu - bez względu na ustroje - że najtrudniej jest być sobą, być prawdziwym dla innych ludzi, być takim, jakim się czujemy w sercu. Trzeba być również trochę takim, jakim nakazują okoliczności. Ale nie całkiem. Nie utożsamiać się ze wszystkimi swoimi czynami i słowami. Zachować wewnętrzną, nawet gorzką, autonomię. To nie zakłamanie - to ostatni szaniec wolności człowieka: zachowanie własnego "ja" wbrew własnym czynom. Tylko wtedy niektórym czynom człowiek potrafi powiedzieć zdecydowane "nie".

Czasem, gdy widzę, jak szefowie ciemiężą swoich podwładnych wbrew wszelkim zasadom "zarządzania personelem" albo gdy sprzedawcy omamiają klientów wbrew dyktatowi rynkowego hasła "klient nasz pan", to myślę, że oni podświadomie tak rekompensują swoje wewnętrzne zniewolenie. A co będzie, jeśli w tym zakłamaniu pójdziemy dalej i będziemy umieli wyrażać swoje pozytywne, autentyczne uczucia tylko poprzez takie destrukcyjne zachowania?

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200