Nikt nie jest doskonały

Kontrola NIK wykazała słabe przygotowanie administracji publicznej do roku 2000.

Kontrola NIK wykazała słabe przygotowanie administracji publicznej do roku 2000.

Znacząca większość instytucji, które odwiedzili kontrolerzy Najwyższej Izby Kontroli , deklaruje, że ich systemy informatyczne nie będą sprawiały kłopotów po 31 grudnia 1999 r. Jednak wyniki kontroli przeprowadzonej od listopada 1998 r. do marca 1999 r. nie napawają optymizmem. Tylko Narodowy Bank Polski oraz dwa urzędy wojewódzkie - podlaski i małopolski - dysponowały wówczas planami awaryjnymi. W wielu instytucjach pozostały do wykonania liczne prace, mające na celu dostosowanie oprogramowania i sprzętu. Ze względu na późne rozpoznanie problemu, a także wagę potencjalnych konsekwencji, według NIK, wszystkie instytucje powinny zdecydowanie przyspieszyć prace w tym zakresie.

Lepiej centralnie

Kontrola NIK objęła 15 ministerstw, Zakład Ubezpieczeń Społecznych, Kasę Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, Główny Urząd Statystyczny, Narodowy Bank Polski oraz wszystkie 16 urzędów wojewódzkich. Zdecydowanie lepiej w sprawdzanej grupie wypadły jednostki centralne.

W kilku instytucjach nie przeprowadzono wcale bądź jeszcze nie zakończono inwentaryzacji sprzętu i oprogramowania, czynności, od której powinny rozpoczynać się prace. W kilku kolejnych nie dokonano tego w sposób właściwy. W jednym z urzędów liczba sprzętu zinwentaryzowanego nie zgadzała się z faktyczną liczbą eksploatowanych urządzeń.

Zdaniem NIK-u, zasadnicze znaczenie dla terminowej realizacji działań obliczonych na minimalizację skutków problemu roku 2000 ma przygotowanie harmonogramu prac dostosowawczych. Tylko połowa urzędów wojewódzkich oraz 75% jednostek centralnych zdążyły wypracować odpowiedni plan działań, a jeszcze gorzej wyglądały dane o systematycznym monitorowaniu podejmowanych prac.

Prawie wszystkie jednostki centralne zdołały przeprowadzić testy wykorzystywanych maszyn i programów. Znacznie gorzej wyglądało to w województwach - testy przeprowadzono tylko w połowie kontrolowanych instytucji, z czego w większości wykonano je w sposób niepełny.

Brak planu

W ocenie NIK-u plany awaryjne są jednym z najważniejszych i najtrudniejszych do zrealizowania elementów przygotowań do wejścia w rok 2000. Są one niezbędne nawet w przypadku instytucji, w których wszystko zostało sprawdzone, a zagrożenia wyeliminowane.

W budżecie państwa na 1999 rok nie ma środków na finansowanie prac związanych z problemem roku 2000. Każdy urząd, czy to centralny, czy wojewódzki, musi sam wygospodarować fundusze na ten cel. Nie wszystkie ze skontrolowanych jednostek oszacowały koszty niezbędnych działań. A tam gdzie je oszacowano, według NIK-u, konieczna jest ponowna ocena ich wysokości. Wcześniejsze szacunki, ze względu na nierzetelne ich wykonanie, a także reformę administracyjną kraju, zdezaktualizowały się.

Tylko nieliczne jednostki zamierzają rozwiązać problem roku 2000 samodzielnie. Pozostałe już korzystają lub zamierzają zatrudnić do tego celu firmy informatyczne. Dzieje się tak, co z zadowoleniem podkreślano w raporcie NIK-u, w przypadku instytucji, których działanie w dużym stopniu zależy od wykorzystywanych systemów informatycznych, czyli np. NBP, ZUS, GUS czy Ministerstwa Finansów.

Chwalą i ganią

NIK oceniła, że najlepiej przygotowany spośród jednostek centralnych jest Narodowy Bank Polski, natomiast wśród urzędów wojewódzkich wyróżniono małopolski i podlaski. Według przedstawicieli NIK-u, na pozytywną ocenę zasłużyło także Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, gdzie m.in. w marcu br. powołano specjalny Zespół Koordynujący, zebrano dane dotyczące stanu prac w poszczególnych urzędach i przeprowadzono akcję informującą kierowników urzędów o potencjalnych zagrożeniach.

Mimo to w MSWiA nie wykonano części działań z zalecanych innym podmiotom: nie zatwierdzono harmonogramu działań, nie przygotowano planu awaryjnego, nie prowadzono również należytej kontroli podległych jednostek. W raporcie NIK sugeruje MSWiA ponowne przeprowadzenie ankiety, co poprzez uaktualnienie danych o zaawansowaniu prac w poszczególnych instytucjach, pozwoliłoby na skuteczniejsze koordynowanie działań.

Resort zdrowia i rolnictwa oraz urzędy śląski i mazowiecki są, w ocenie NIK-u, przygotowane najgorzej. W Ministerstwie Zdrowia i Opieki Społecznej wciąż trwa inwentaryzacja sprzętu, nie sporządzono harmonogramu działań i nie przeprowadzono oceny kosztów, a w powołanym zespole ds. problemu roku 2000 znalazł się tylko jeden, zatrudniony na pół etatu informatyk. Inwentaryzacji nie rozpoczęto także w Ministerstwie Rolnictwa i urzędach śląskim i mazowieckim.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200