Niewidzialna ręka Linuksa

Wolność wyboru

Będąc zwolennikiem Linuksa, Piotr Piętak usiłuje wytłumaczyć pozorną łatwość nauczenia się obsługi Windows powszechnością jego używania i próbuje udowodnić błędność odwrotnej tezy, zapożyczonej rzekomo od samego Billa Gatesa. A prawda jest niestety taka, że obecnie znacznie ponad 90% oprogramowania biznesowego w Polsce pracuje pod kontrolą systemów Microsoft. Pracodawcy wymagają umiejętności obsługi tego systemu, który mają w firmie. Właśnie automatycznie i bezmyślnie, czyli bez zastanawiania się, jak daną funkcjonalność osiągnąć w Windows i porównań, że ta czy inna funkcjonalność w którejś dystrybucji Linuksa, BSD czy MacOS jest wygodniejsza. Prawdę mówiąc, nie utożsamiam się z dinozaurami z lat 70. twierdzącymi, że Microsoft będzie wieczny. Odwrócę się od niego bez żalu natychmiast, gdy pojawi się porównywalnie popularny i stabilny biznesowo produkt. Jednak gdy przyjmując dziś kogoś do pracy, usłyszę, że MacOS jest lepszy, a kandydat nie zna w ogóle obsługi Windowsa, prawdopodobnie nie zawaham się odłożyć jego CV na najdalszą półkę.

Analizując to, czego uczy się moje dziecko na lekcjach informatyki, przyznaję, że jest wiele spraw, które nie wnoszą żadnej przydatnej wiedzy w jego życie. Nie wiem, czy wynika to z programu nauczania obowiązkowego dla wszystkich dzieci, czy z podejścia do tego programu przez konkretnego nauczyciela. A w rzeczywistości nie jest wcale rzadkością, że dzieci na lekcji informatyki intensywnie grają i mają w nosie nie tylko walkę między zwolennikami Linuksa i Windowsa, ale też nauczenie się czegokolwiek.

Oczywiście, widzę konieczność zmian w systemie nauczania informatyki. Na pewno program szkolny powinien nadążać za zmianami w tej dziedzinie, za kwestiami ochrony prywatności, własności intelektualnej itp. Ale kończenie artykułu tezą, że dziś jesteśmy pozbawieni wolności wyboru i zmuszenie dzieci do nauki Linuksa będzie dowodem na przywrócenie tej wolności, jest mocno naciągane. Mamy wolność (zarówno gospodarczą, jak i polityczną), więc większość osób wybiera system operacyjny, który uważa za najtańszy i najlepszy. A statystyki same mówią, który to system.

Nota od autora: Autor nie jest pracownikiem firmy Microsoft, jak również nie otrzymuje pieniędzy od tej firmy za głoszenie swoich poglądów zaprezentowanych w tym artykule.

Kształcenie uniwersalne

Przez cały artykuł przewija się żal podobny do niedawnego żalu uczestników kursów samochodowych, gdy ośrodki egzaminacyjne zmieniły samochody, na których odbywają się egzaminy na prawo jazdy, z Toyoty Yaris na Skodę Fabia. Moje zdanie o narzędziach w nauce informatyki jest dokładnie takie samo jak w przypadku egzaminów na prawo jazdy - nie życzę sobie, żeby nowi kierowcy dostawali prawo jazdy tylko na jeden model samochodu, bo za chwilę wsiądą do innego i będą stanowić zagrożenie życia dla innych kierowców. Powinniśmy uczyć dzieci, co da się zrobić za pomocą narzędzi informatycznych, a nie jak obsługiwać Windowsy czy Linuksa (czy aplikacje pracujące w tych systemach).


TOP 200