Niech się babcia Internetem cieszy
-
- 25.01.2011
Zainicjowany przez stowarzyszenie "Miasta w Internecie" memoriał Polska Cyfrowa Równych Szans poparły wpływowe organizacje. Jednak proponowane w tej akcji recepty wybierają jeden z wątków Europejskiej Agendy Cyfrowej, przez co pozostają raczej w klimacie dawnej Strategii Lizbońskiej, której jednym z przewodnich motywów było budowanie społeczeństwa informacyjnego.
Sławomir Kosieliński w poprzednim numerze Computerworld opisał inicjatywę Polska Cyfrowa Równych Szans jako program edukacyjny dla starszego pokolenia. Gdyby tak miało być, to autorzy memoriału - działając w imię bezsprzecznie słusznej sprawy - zawęziliby się do leczenia tylko jednego z symptomów ograniczeń rozwojowych polskiej gospodarki. Niski poziom innowacyjności polskiego społeczeństwa, które kiedyś szczyciło się pomysłowością, to rzeczywiście problem, wymagający skuteczniejszej polityki państwa, tym bardziej że w ogólnounijnym gospodarczym kontekście wskazuje go również strategia Europa 2020.
Dać babci Internet
Europejska Agenda Cyfrowa za jeden z głównych celów uznała wzmocnienie umiejętności wykorzystywania technologii cyfrowych. W Polsce powstał podobny projekt - Polska Cyfrowa Równych Szans.
Nauka czytania
13 milionom Polaków niekorzystającym podobno z Internetu - czyli cierpiącym, jak mniemam przeważnie nieświadomie, na analogowe upośledzenie - proponuje się leczenie kursami komputerowymi, nie wnikając głębiej, dlaczego dotąd unikali szczęścia obecności w cyfrowym świecie. Do nieufnej refleksji pobudza określenie "cyfrowi analfabeci", bo może chodzić o niemałą część społeczeństwa, którą cechuje ogólny wtórny analfabetyzm oglądaczy obrazków w tabloidach, nieczytających książek, bez konta w banku, z atrofią umiejętności sklecenia paru poprawnych zdań na piśmie i wierzących w to, co plotą w telewizji politycy i celebryci. Awansowanie dorosłych ludzi do społeczeństwa nowoczesnego, zmotywowanie do podnoszenia kwalifikacji zawodowych, samokształcenia, mobilności, korzystania z demokracji, nie mówiąc o obudzeniu zdolności do innowacyjności, kreatywności, to wyzwania daleko bardziej złożone niż przekonanie ich o pożytkach umiejętności zrobienia na przykład prezentacji w Power Point.
Z drugiej strony, kiedy się mówi o cyfrowo "niepiśmiennych", może też chodzić o osoby wprawdzie starsze, ale kulturalne, rzetelniej wykształcone niż przeciętny internauta, które po prostu nie znajdują upodobania w kolekcjonowaniu technologicznych gadżetów lub poświęcaniu czasu na studiowanie komentarzy na forach internetowych. Ich może przekonać wyłącznie wartość treści i zastosowań w cyfrowych mediach.