Nie wszystko złoto, co się świeci

Z Michałem Rogalskim, byłym wicedyrektorem Departamentu Informatyki URM, rozmawia Wojciech Gryciuk.

Z Michałem Rogalskim, byłym wicedyrektorem Departamentu Informatyki URM, rozmawia Wojciech Gryciuk.

Jak Pan ocenia obecne zmiany w informatyce rządowej?

Działalność dotychczasowych szefów informatyki URM, wykraczająca poza budynek przy Alejach Ujazdowskich, nie miała do tej pory praktycznie ustawowych podstaw. Skuteczność ich działań zależała więc głównie od autorytetu, jaki potrafiła sobie wypracować osoba piastująca stanowisko dyrektora. Pojawienie się ustawowego określenia, kto ma koordynować informatyką rządową było potrzebne. Wątpliwości może jedynie pozostawiać fakt pewnej niejednoznaczności słowa "koordynacja".

Czy wszystkie zmiany są pozytywne?

Niestety, nie. Do negatywnych należy - moim zdaniem - decyzja dotycząca umiejscowienia informatyki w nowo powołanej Kancelarii Premiera. Obniżenie statusu komórki odpowiedzialnej za informatyczną obsługę Prezesa Rady Ministrów do rangi wydziału w biurze administracyjno-gospodarczym może mieć bardzo niepożądane skutki. Twierdzenie, że wydział informatyki będzie zajmował się "wyłącznie obsługą kancelarii i niczym więcej", dowodzi niezrozumienia istoty rzeczy. Przecież kancelaria nie będzie istnieć sama dla siebie. Jak mało który urząd musi ona kontaktować się i wymieniać informację ze wszystkimi bez wyjątku urzędami państwowymi. Do sprawnego jej funkcjonowania, od którego w ogromnym stopniu zależy sprawne funkcjonowanie państwa, potrzebny jest świetnie funkcjonujący system informatyczny.

Jaka jest przyczyna zdeprecjonowania informatyki w Kancelarii Premiera?

Tłumaczenie tego zjawiska może wydać się trywialne. Najpierw biuro, a później departament informatyki URM borykały się zawsze ze znacznymi niedoborami kadrowymi. Mimo usilnych starań kolejnych dyrektorów, "kołdra była zawsze za krótka". Z tego też powodu działania na rzecz informatyki krajowej, tej przez dużej "I", okupione zostały niewątpliwymi zaniedbaniami w zakresie tzw. informatyki lokalnej, czyli obsługi samego URM. Nieświadomość decydentów dotycząca rzeczywistych możliwości, jakie stwarzają współczesne technologie informatyczne "zaowocowała" podjęciem decyzji, która może spowodować zahamowanie informatyzacji kancelarii.

Jakie mogą być konsekwencje dokonanych przekształceń?

Wbrew pozorom w kancelarii premiera jest naprawdę wiele do zrobienia w dziedzinie informatyki. Rozwiązania informatyczne wprowadzane kilka lat temu, dzisiaj nie wytrzymują już próby czasu. Stworzone wtedy i eksploatowane do dziś specyficzne aplikacje muszą ustąpić miejsca uniwersalnym rozwiązaniom. Nie do przyjęcia jest przecież sytuacja, w której sprawne funkcjonowanie systemu informatycznego szefa polskiego rządu zależy od autora eksploatowanych aplikacji. Zbyt mały zespół, który w nowej kancelarii odpowiadać ma za informatykę, będzie musiał zrezygnować z szerszych działań i ograniczać je do utrzymywania w ruchu istniejącego systemu.

<hr size=1 noshade>Michał Rogalski przez ostatnie pół roku pełnił funkcję wicedyrektora Departamentu Informatyki w URM. Nie przyjął propozycji kierowania Wydziałem Informatyki w zreorganizowanej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Obecnie zakłada prywatną firmę.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200