Nie od razu eksport zbudowano...

Nie od razu eksport zbudowano...

Wydaje mi się, że polskie firmy informatyczne nie eksportują, bo nie muszą. Mamy na tyle duży i chłonny rynek, że nawet firmy, które do tej pory żyły z obsługi zamówień publicznych - ostatnio mocno ograniczonych - nie cierpią na problemy ze sprzedażą - mówi Jacek Diehl, prezes DCS, która czerpie z eksportu 19% przychodów.

"W Danii jest niskie bezrobocie i trudno jest pozyskać doświadczoną kadrę IT, szczególnie deweloperów, a tym właśnie, a nie utrzymaniem istniejących systemów, zajmuje się 7N. W Polsce stosunkowo łatwiej jest zatrudnić ludzi, którzy mają już doświadczenie zawodowe, brali udział w dużych projektach jako pracownicy integratorów lub dużych banków, są w stanie pracować zdalnie i posiadają ogładę niezbędną do pracy w środowisku międzynarodowym. Nie bez znaczenia są niewielkie różnice kulturowe" - wyjaśnia Sebastian Podleśny, zarządzający polskim oddziałem 7N.

Niszowe oprogramowanie

Przez parę ostatnich lat wyrosło w Polsce kilka firm, które naprawdę nie mają się czego wstydzić na rynkach międzynarodowych. Są wśród nich znane od dawna okręty flagowe, takie jak Transition Technologies, AdRem Software, Logotec Engineering, Young Digital Planet (dawniej Young Digital Poland), ale są też firmy stosunkowo mało znane w Polsce, lecz robiące rzeczy bardzo ciekawe. Jedną z nich jest koszaliński Psiloc.

Założona przez Marka Filipiaka firma dostarcza aplikacje do telefonów wykorzystujących system operacyjny Symbian. Jednym z jej głównych klientów jest Nokia oraz właśnie Symbian - międzynarodowe konsorcjum kilku najważniejszych producentów telefonów komórkowych. W jego skład wchodzi m.in. SonyEricsson, Panasonic i Siemens. Szybki rozwój firmy rozpoczął się w 2001 r., kiedy to zaczęła tworzyć niewielkie aplikacje na telefon Nokia 9210 Communicator. Jakiś czas później firmie Psiloc udało się stworzyć lokalizację systemu Nokii Communicatora na kraje arabskie, co wzbudziło duże uznanie operatorów sieci telefonii komórkowej i producentów telefonów oraz otworzyło wiele zamkniętych do tej pory drzwi. Psiloc w ogóle nie zajmuje się sprzedażą na rynku polskim i nie ma nawet polskiej wersji swojej strony WWW. Jego pracownicy rozsiani są po całym świecie, wielu z nich pracuje zdalnie i nigdy nie pojawia się osobiście w warszawskiej siedzibie firmy.

Nie od razu eksport zbudowano...

Próbowaliśmy przenieść doświadczenia zdobyte w projektach zrealizowanych w Indiana czy Utah na grunt polski, ale okazało się to niemożliwe. W Polsce rząd elektroniczny de facto nie istnieje, a próby jego stworzenia podejmowane są dość nieporadnie. W Polsce dąży się do tego, aby wszystko z dnia na dzień stało się zintegrowane, a taka strategia nie ma szans, nie powiodła się nigdzie na świecie - wyjaśnia Jacek Klimek, wiceprezes firmy Ais.pl.

Wysokie przychody z eksportu czerpie firma Ericpol, produkująca oprogramowanie, które wykorzystują zarówno operatorzy sieci, jak i producenci telefonów komórkowych. Obroty firmy kształtują się na poziomie 100 mln zł, a udział przychodów z eksportu przekracza 96%. "Największe sukcesy ubiegłego roku to zdobycie nowych segmentów rynku, czyli rozpoczęcie szeroko zakrojonych prac w obszarach 3G. W tej chwili prowadzimy projekt pilotażowy wdrożenia autorskiej aplikacji u największego operatora w Stanach Zjednoczonych. Na razie to niewielka sprawa, ale ile polskich spółek doszło do takiego etapu? To dobry prognostyk i duży sukces naszych inżynierów" - mówi Maciej Mroczek, dyrektor Ericpol Telekom. Firma zatrudnia ponad 700 osób w pięciu krajach - Polsce, Białorusi, Ukrainie, Szwecji i Meksyku.

Na eksportera rośnie firma CD Projekt, której przychody z eksportu nie przekraczają dziś co prawda kilkunastu procent, ale ze swoją grą komputerową RPG Wiedźmin rzeczywiście zaistniała na rynkach międzynarodowych. I nawet jeśli od razu nie udało jej się wejść na listy bestsellerów, to jednak należy się jej uznanie za przebicie się na wymagającym rynku, na którym odbiorcą jest końcowy użytkownik, a nie inna firma.

Ciekawymi projektami zagranicznymi zajmuje się również szczecińska firma BLStream, tworząca oprogramowanie na zamówienie, głównie dla klientów z sektora bankowego i telekomunikacyjnego, ale też rozwiązania mobilne. Istotną częścią działalności firmy jest testowanie złożonych systemów informatycznych i przeprowadzanie migracji i optymalizacji wydajności portali korporacyjnych i rozwiązań portalowych. W stosunku do ubiegłego roku firmie udało się zwiększyć przychody o 75%, do poziomu 18 mln zł. Ponad 50% jej przychodów stanowią wpływy z eksportu. Firma ma oddziały w trzech polskich miastach, ale także w Finlandii i na Ukrainie.

Eksport od lat

Oczywiście nie można nie wspomnieć o firmie Comarch, której przychody z eksportu w tym roku przekroczyły 100 mln zł, co stanowi ok. 20% obrotów. Na swoją pozycję Comarch pracuje intensywnie od kilku lat, uczestnicząc w targach i konferencjach branżowych oraz wszelkimi siłami przekonując do siebie kolejnych klientów. "W tej chwili za granicą pracuje na stałe 250 pracowników naszej firmy, a do konkretnych projektów ściągamy dodatkowe zespoły z Polski. Nasze główne kierunki rozwoju to Niemcy i Francja. Pozytywnym sygnałem jest to, że potencjalni klienci zaczęli sami do nas dzwonić. Staliśmy się zatem rozpoznawalni, nie musimy się przypominać przy każdym przetargu. Naszą konkurencyjność budujemy na trzech elementach: jesteśmy na tyle duzi, że już wiarygodni; na tyle mali, że nie boimy się dostosowywania naszych produktów do potrzeb konkretnego klienta; jednocześnie jednak nadal tańsi niż nasza konkurencja" - mówi Piotr Piątosa, wiceprezes zarządu ds. Telekomunikacji w Comarchu.

Głównym produktem eksportowym firmy jest w tej chwili system zarządzania siecią. Rozpoczęto jednak również - za pośrednictwem firm partnerskich - sprzedaż systemu wspierającego zarządzanie CDN XL, dedykowanego małym i średnim firmom. Jego nowa wersja pojawiła się już na rynku niemieckim. Polska premiera planowana jest na 2009 r. "Eksport jest nieuniknionym kierunkiem rozwoju, jeśli chcemy obsługiwać korporacje działające tu, w Polsce. One wybierają rozwiązania globalne, a zatem my musimy być im w stanie takie rozwiązania zaoferować i sami musimy stać się firmą globalną" - dodaje Piotr Piątosa. W tej chwili firma szuka możliwości współpracy z globalnymi integratorami, takimi jak Atos Origin, ale - jak zauważają przedstawiciele firmy - związek z globalnym integratorem jest nie tylko czynnikiem rozwoju, lecz również czynnikiem ryzyka, gdyż to nie Comarch jest tu silniejszym partnerem i nie on jest w stanie dyktować warunki.

Co najbardziej przeszkadza polskim eksporterom?

1. Wysoki kurs złotego.

2. Niekorzystne uregulowania dotyczące rozliczania podatku VAT z krajami spoza Unii Europejskiej.

3. W dalszym ciągu utrudniona komunikacja z pozostałą częścią świata.

Co dziś najbardziej przeszkadza polskim eksporterom? "Po pierwsze, wysoki kurs złotego. Po drugie, niekorzystne uregulowania dotyczące rozliczania podatku VAT z krajami spoza Unii Europejskiej. Po trzecie, w dalszym ciągu utrudniona komunikacja z pozostałą częścią świata. Nie śledzimy poczynań innych polskich firm IT, ale jesteśmy pełni uznania dla wszystkich, którzy wyszli z ofertą biznesową poza granice Polski. Rynek polski jest trudny, ale globalny bez porównania trudniejszy. Jeśli wielki koncern IT z zagranicy inwestuje milion dolarów w Polsce - a jest to kwota niezwykle skromna - nad Wisłą wszyscy wpadają w zachwyt. Jeśli polskie firmy inwestują w ludzi i technologie nieporównanie większe kwoty po to, aby wyjść poza granice, nie spotykają się z podobnym zachwytem. A szkoda, bo to właśnie te nakłady określą miejsce Polski na mapie świata i Europy" - podsumowuje Maciej Mroczek.


TOP 200