Nie jesteśmy z tyłu

Z profesorem Wojciechem Katnerem, wiceministrem gospodarki, rozmawia Przemysław Gamdzyk.

Z profesorem Wojciechem Katnerem, wiceministrem gospodarki, rozmawia Przemysław Gamdzyk.

Stoi Pan na czele międzyresortowego zespołu ds. handlu metodami elektronicznymi. Zespół ten miał do 30 lis-topada ub.r. przedstawić rezultaty swoich prac...

Nie udało się nam dotrzymać terminu, zakres prac okazał się bowiem zbyt szeroki. Dokonaliśmy przeglądu całości obowiązującego prawa. Sprawy, jakimi zajmuje się nasz zespół, to zagadnienia zupełnie nowe. Nawet dla specjalistów zajmujących się konkretną dziedziną możliwość wymiany poglądów na forum zespołu sprawia, że nieoczekiwanie otwierają się przed nami nowe tematy.

Co więc sprawia główne trudności?

Trudno wskazać szczególnie kłopotliwe obszary. Niezależnie od tematyki pracy zespołu największe trudności sprawiają instytucje, które nie doceniają wagi gospodarki elektronicznej. Potrzebna jest do tego nie tylko wiedza, ale i wyobraźnia. A tego na pewno jeszcze brakuje.

Sprawy, jakimi się zajmujemy, to materia bardzo różnorodna. Musimy odpowiedzieć sobie, jak ma wyglądać np. handel transgraniczny. Jest to sprawa ceł i podatków przy handlu internetowym. Rozstrzygnięcia wymagają klasyczne zagadnienia prawa cywilnego, takie jak sposób oświadczenia woli, czas i miejsce zawarcia umowy czy nawet prawa, według którego jest zawierana umowa w handlu elektronicznym z dostawcą znajdującym się za granicą. Czasem mamy tu do czynienia z "handlem niewidzialnym", czyli dobrami, które są dostarczane w postaci elektronicznej - niematerialnej. To oznacza, że trzeba przygotować zestaw przepisów, nowych ustaw i zmian w ustawach już istniejących potrzebnych do rozwoju gospodarki elektronicznej. Wytyczną dla nas są wskazówki OECD, Unii Europejskiej i UNICENTRAL, ONZ-owskiej organizacji zajmującej się ujednolicaniem przepisów o handlu międzynarodowym.

Kiedy może się pojawić polska ustawa o handlu elektronicznym?

Nigdzie na świecie nie ma jeszcze takiej ustawy. Wytyczne w tej kwestii OECD wydało dopiero w grudniu ub.r. Wtedy Unia Europejska uchwaliła dyrektywę o podpisie elektronicznym.

Najpóźniej na początku II kwartału tego roku przedłożymy Komitetowi Ekonomicznemu Rady Ministrów plan przedsięwzięć związanych z wprowadzaniem gospodarki elektronicznej w Polsce. To będzie informacja o tym, co i z udziałem jakich instytucji trzeba zrobić. Ma to dotyczyć NBP, Ministerstwa Finansów, GUC, GIODO, Ministerstwa Łączności i MSWiA. Po zatwierdzeniu planu przez KERM i Radę Ministrów, te instytucje będą mogły przystąpić do jego realizacji. Chyba nie będzie potrzebna osobna ustawa o handlu elektronicznym. To raczej suma modyfikacji prawa w poszczególnych obszarach, zmiana kodeksu cywilnego, prawa autorskiego, ustawy o ochronie danych osobowych, łączności, a nawet tzw. prawa międzynarodowego prywatnego.

Pierwsza pojawi się ustawa o podpisie elektronicznym, dzięki której podpis cyfrowy będzie równoważny podpisowi odręcznemu, gdy potrzebne będzie zachowanie formy pisemnej czynności prawnej. Co później?

Konieczna jest odrębna regulacja dotycząca certyfikacji kluczy gwarantujących autentyczność podpisów cyfrowych. Kwestią otwartą pozostaje sprawa organizacji jednostek, zajmujących się autoryzacją wystawców certyfikatów. Moim zdaniem, mogłyby to być nawet firmy prywatne, które po spełnieniu warunków pozwalających im pełnić rolę instytucji zaufania publicznego uzyskają stosowne zezwolenia. Cały system autoryzacji kluczy powinien być utrzymywany przez tych, którzy w swojej działalności potrzebują podpisów elektronicznych - zarówno przedsiębiorstw, jak i konsumentów.

Kiedy więc gospodarka elektroniczna stanie się istotnym elementem polskiej gospodarki?

Nie wiem, nie chcę spekulować. Obecność na konferencji OECD w Ottawie w 1998 r. była pierwszym wyrazem naszego aktywnego uczestnictwa w tych zagadnieniach na forum międzynarodowym. Konferencja ta pokazała, że świat jest na początkowym etapie regulacji prawnych. Inny jest jedynie poziom wykorzystania technologii. Pod względem rozwiązań prawnych nie jesteśmy ani z przodu, ani z tyłu. Polska szybko wchodzi do kręgu krajów, które w działalności gospodarczej posługują się metodami elektronicznymi.

Dopiero teraz stało się jasne, że zagadnienia gospodarki elektronicznej domagają się uregulowań w skali globalnej. W tym przypadku poszczególne państwa nie mogą, tak jak dawniej, na coś pozwalać czy czegoś zabraniać. Rzecz w tym, żeby w nadchodzącej dobie gospodarki elektronicznej nie okazało się, iż zyski tak naprawdę ma tylko jeden kraj. To bardzo ważne przy postępującej globalizacji i coraz bardziej międzynarodowym charakterze gospodarki światowej.

--------------------------------------------------------------------------------

Zespół doradczo-opiniodawczy do spraw handlu metodami elektronicznymi został powołany w maju ub.r. przez Prezesa Rady Ministrów.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200