"Ni pies, ni wydra, coś na kształt świdra..."

Takie było moje pierwsze wrażenie po wyjęciu z pudełka nowego manipulatora Logitechu nazwanego CyberMan 3D Controller. Z wyglądu przypomina on bowiem mysz umocowaną na dżojstiku lub - w zależności od punktu widzenia - dżojstik zamontowany pod myszą w miejscu kulki. Jednak po bliższym zapoznaniu się z tym urządzeniem nabrałem do niego nieco więcej szacunku.

Takie było moje pierwsze wrażenie po wyjęciu z pudełka nowego manipulatora Logitechu nazwanego CyberMan 3D Controller. Z wyglądu przypomina on bowiem mysz umocowaną na dżojstiku lub - w zależności od punktu widzenia - dżojstik zamontowany pod myszą w miejscu kulki. Jednak po bliższym zapoznaniu się z tym urządzeniem nabrałem do niego nieco więcej szacunku.

Czy tylko gadżet?

Prawdopodobnie już niedługo nadejdą czasy, kiedy multimedialny przekaz będzie dostępny w każdym domu, np. za pomocą telewizora sprzężonego z komputerem. Coraz więcej aplikacji będzie oferowało użytkownikom wirtualną trójwymiarową rzeczywistość. Jak wtedy poruszać się w niej bez odpowiedniego manipulatora? Oczywiście wynaleziono już specjalne hełmy, rękawice czy skafandry oplecione czujnikami, ale chyba nie jest i nie będzie to sprzęt powszechnego użytku, głównie ze względu na koszty.

Gdzie może znaleźć zastosowanie tego typu manipulator? Na pewno i przede wszystkim - w grach. Natomiast drugą dziedziną, już całkiem poważną, gdzie może zdobyć popularność, to programy typu CAD, zwłaszcza architektoniczne. Inne pola zastosowań rysują się tam, gdzie jest potrzeba precyzyjniejszego poruszania się w przestrzeni trójwymiarowej odwzorowywanej na płaskim przecież ekranie komputera, gdzie standardowa mysz staje się zbyt mało elastycznym urządzeniem (np. dla poruszania się w różnych płaszczyznach bez konieczności zmiany sposobu wyświetlania układu współrzędnych). Jakie więc możliwości kryje w sobie CyberMan?

W każdą stronę

W uzupełnieniu krótkiego opisu zamieszczonego na wstępie dodam, że cała konstrukcja umieszczona jest na podstawie, która pełni kilka funkcji. Po pierwsze - porównując do tradycyjnej myszki - zastępuje podkładkę. Nie ma problemu z nierównym podłożem lub zabrudzeniem elementu odpowiedzialnego za przekazywanie ruchu (w myszy jest to kulka). Po drugie - w podstawce umieszczono silnik, który przekazuje sygnał z komputera do dłoni operatora przez przesunięcie manipulatora lub stworzenie większego oporu przy poruszaniu CyberManem. Silnik zasilany jest z dwóch baterii R6 umieszczonych w obudowie lub z dołączonego do zestawu zasilacza. Całość zajmuje nieco mniej miejsca na biurku niż standardowa mysz - ok. 17x19 cm.

"Dżojstik wraz z myszą" - czyli ruchoma część Cybermana może poruszać się analogicznie w każdym kierunku jak standardowa mysz. Natomiast zwiększone możliwości manipulatora kryją się w przegubie, na którym zamocowano element do złudzenia przypominający mysz. Dzięki niemu można wykonywać ruchy pochylające do przodu lub do tyłu oraz na boki, skręcać mysz w stosunku do podstawy w lewo lub prawo oraz poruszać nią w dół lub w górę. O ile dobrze policzyłem - ma 6 stopni swobody zapewniających sprawne poruszanie się w przestrzeni zarówno kartezjańskiej (XYZ) jak i biegunowej (skręty i przechyły).

CyberMan w działaniu

Najpierw oczywiście spróbowałem kilku gier, których wersje demonstracyjne dołączono do kompletu. Ich bohaterowie mogą nie tylko poruszać się w każdym kierunku, ale spoglądać w górę i w dół, obracać się w miejscu, kucać i podskakiwać oraz przechylać się w dowolnym kierunku. W momencie strzału z broni trzymanej w ręku postaci silnik CyberMana generuje jej odrzut. Równie łatwe jest pilotowanie samolotu - manipulatorem operuje się jak prawdziwym orczykiem. Ale skupmy się na poważniejszym zastosowaniu.

Jedną z dołączonych na dyskietce demonstracji jest Body Adventure. Jest to najogólniej rzecz ujmując atlas anatomiczny człowieka z wielopoziomowym dostępem do poszczególnych organów. Oznacza to, że na sylwetce człowieka, którą można obracać, wybiera się odpowiedni organ, o którym chcemy zasięgnąć informacji (dalej - na

organie poszczególne "podzespoły" aż do poziomu komórki). Ukazuje się on w osobnym oknie i może być oglądany z każdej strony dzięki możliwości obracania go w różnych kierunkach.

Inne demo to symulacja prostego układu przestrzennego (płaszczyzna z poustawianymi elementami). Można skręcać w miejscu, przemieszczać widoczną dłoń za i przed widoczne elementy, spoglądać w górę, dół i na boki oraz chwytać ręką klocki i obracać je w dłoni. Już sobie wyobrażam wirtualną wizytę w muzeum, gdzie wszystkiego można dotknąć... Kto miał do czynienia z nowoczesnymi programami architektonicznymi wie, że opisane funkcje można realizować za pomocą myszy oraz klawiatury, ale jest to nienaturalne i kłopotliwe.

Opisany manipulator jest kompromisem między zaawansowanymi technologiami umożliwiającymi poruszanie się w wirtualnej rzeczywistości a przystępną ceną urządzenia. Czy oznacza to, że CyberMan jest pozbawiony wad? Mnie osobiście przeszkadzał zbyt wysoki słupek dżojstika uniemożliwiający oparcie nadgarstka na stole oraz przesuwanie go praktycznie bez oporu. Być może jest to jednak tylko brak wprawy i przyzwyczajenia.

Czy to się przyjmie?

O ile cena CyberMana spadnie, na pewno ma szanse zastąpić wśród "zawodowych graczy" popularne dżojstiki, które na razie są ok. dziesięciokrotnie tańsze. W innych dziedzinach największe powodzenie będzie miał chyba u architektów, którzy np. po zaprojektowaniu domu będą mogli za jego pomocą oprowadzać inwestorów lub przyszłych użytkowników jeszcze przed rozpoczęciem budowy. Może także znaleźć zastosowanie tam, gdzie trzeba precyzyjnie sterować elementami przemieszczanymi na ekranie (np. przy komputerowym montażu urządzeń w programach typu CAD). Na razie trudno wyrokować o popularności urządzenia, które dopiero zdobywa rynek.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200