Natychmiast albo wcale

Czy udało nam się w dostateczny sposób zaadaptować do tych nowych realiów?

Jedną z reakcji na nieustanny pęd współczesnego świata jest rosnąca popularność idei fundamentalistycznych. Chodzi tu zarówno o sferę religijną, jak i propozycje różnego rodzaju sekt czy stowarzyszeń. To jedna z odpowiedzi na kulturę instant, kulturę drobiazgów - na świat, który się łamie, rozpada na wiele małych, osobnych kawałków. Ludzie, którzy są zagubieni we współczesnym, szybko zmieniającym się świecie, zaczynają szukać w miarę trwałych podstaw - punktów odniesienia, które pozwoliłyby im stabilnie funkcjonować. Często sięgają jednak po proste pytania i proste odpowiedzi, które pochodzą zazwyczaj z różnie pojmowanych ruchów fanatycznych. Część osób koncentruje się na ciele, np. anorektyczka czy kulturysta. Rytm życia jest wyznaczany przez ciało. To też jedna ze współczesnych reakcji na zagubienie w świecie.

Jestem jednak optymistą. Człowiek nie jest istotą całkowicie zdeterminowaną przez siły zewnętrzne. Obserwuję, że młodzi ludzie posiadają dzisiaj umiejętność dokonywania wyborów i stawiania ocen. Nie postrzegam ludzi zafascynowanych techniką komputerową jako poddanych niebezpiecznej hipnozie. Każda epoka ma swoje gadżety, dzisiaj są nimi komputery. Bez wątpienia dochodzi w związku z korzystaniem z nich do sytuacji patologicznych. Generalnie jednak ci, którzy ich używają, robią to w sposób wyważony i umiarkowany. To, że korzystamy z Internetu, nie prowadzi do katastrofy. To po prostu nowa, szybsza forma komunikacji, będąca pochodną logiki rozwoju współczesnej cywilizacji. Nie sądzę, że z powodu nowej techniki ludzie będą się cieszyć życiem w mniejszym stopniu niż trzysta lat temu.

Jak na zmiany cywilizacyjne i kulturowe reaguje system oświatowy? Jak do życia we współczesnym świecie powinna przygotowywać szkoła?

Młodzi ludzie nie uczą się już dzisiaj w sposób linearny. Mają dużą wiedzę o świecie, ale nieuporządkowaną. Gromadzą ją w sposób chaotyczny - tu klikną, tam klikną, tu dostaną jedną porcję informacji, tam inną. Samo w sobie nie jest to złe, bo nie znaczy, że ich wiedza o świecie jest nieprawdziwa lub niepełna. Istotniejsze, że do takiego sposobu poznawania rzeczywistości nie jest przygotowana współczesna szkoła. Instytucje edukacyjne współczesnego świata - zresztą nie tylko w Polsce, ale również w Stanach Zjednoczonych, Wlk. Brytanii czy Niemczech - są przystosowane do dawnej, linearnej kultury. A dzisiaj już nie żyjemy poprzez idee, żyjemy poprzez chwile.

Szkoła współczesna zmierza głównie w kierunku mierzalności i policzalności. Młodzież jest traktowana przede wszystkim jako kapitał ludzki do potrzeb ekonomicznych, osobowość człowieka została zredukowana do punktów, które może osiągnąć na egzaminie czy sprawdzianie. Reformy szkolnictwa na całym świecie idą w kierunku coraz większej wydajności, uniformizacji i produkcji absolwentów.

To nie jest dobra tendencja.

W jaki sposób zatem szkoła powinna reagować na kulturę instant?

Szkoła jest dzisiaj wieżą z kości słoniowej, instytucją wyizolowaną od świata. W programach nauczania np. w ogóle nie została uwzględniona kultura popularna. Tymczasem to ona właśnie jest nośnikiem wzorców i sposobem komunikacji dla współczesnej młodzieży. Czy nam się to podoba, czy nie, to nie Adam Mickiewicz czy Jan Kochanowski są idolami współczesnej młodzieży, lecz Madonna i Michael Jordan. Szkoła tego nie zauważa, ignorując to zjawisko. Nauczyciele sami, na własne żądanie, wyłączają się ze świata dzieci, bo nie podejmują problemów, które są istotne z punktu widzenia dziecka. Większa plastyczność, większa reaktywność szkoły byłaby z pewnością z korzyścią dla dzieci i społeczeństwa.


TOP 200