Oprócz wymienionych narzędzi komunikacyjnych, z pewnością będziemy potrzebowali miejsca do przechowywania plików. Na dobrą sprawę wystarczy zwykły serwer FTP. Można skorzystać także z takich usług, jak chociażby polski Chomikuj.pl. W przypadku tego serwisu musimy jednak pamiętać o zachowaniu umiaru w wielkości udostępnianych plików. Jeśli nie ma limitu wrzucania plików do serwisu, to darmowe konto uprawnia do pobrania maksymalnie 50 MB tygodniowo.
Jednym z celów przyświecających popularyzacji telepracy było umożliwienie zaistnienia bądź powrotu na rynek pracy matkom i osobom niepełnosprawnym. Powodowało to, po pierwsze, zaszufladkowanie tych osób do kategorii osób słabszych, które nie potrafią odnaleźć się na tradycyjnym rynku pracy, i po drugie, wcale nie przyczyniło się do wzrostu zatrudnienia tych osób. Dlaczego? Bo umożliwienie pracy w domu niepełnosprawnemu czy np. młodej mamie, tak naprawdę nie zmieniało wiele w ich sytuacji. Chęć powrotu do pracy po urlopie macierzyńskim, czy chęć podjęcia pracy przez osobę niepełnosprawną nie wiąże się li tylko z poprawą sytuacji materialnej. Najczęściej wiąże się z potrzebą kontaktu z innymi ludźmi, potrzebą wyjścia z domu i przygotowaniem się do tego wyjścia. Propozycją, zwłaszcza dla mam, było wygospodarowanie odpowiedniego miejsca do pracy w domu i o określonej godzinie ubranie się w biurowy mundurek, co miało jej umożliwić wczucie się w rolę. To również nie zadziałało. Mimo że w Polsce nie prowadzi się jeszcze regularnych badań na temat telepracy, to wiadomo, że korzysta z niej niewiele ponad 1% pracujących Polaków. Większość z nich to osoby, które w jakiś sposób związane są z informatyką - są to więc programiści, projektanci stron, administratorzy. Zdarzają się tłumacze, transkryptorzy i, niestety, koordynatorzy przepływu prac licencjackich czy magisterskich. A więc ci, których praca de facto nie wymaga bezpośredniego kontaktu z drugim człowiekiem, a w przypadku tych ostatnich kontakt ten jest wręcz niewskazany. Oprócz wielu korzyści, jakie może nieść telepraca (np. oszczędność dobrze zorganizowanego czasu, swoboda w zarządzaniu czasem), pojawia się równie wiele znaków zapytania i obaw. Wśród nich zakorzeniony przez amerykańskie filmy strach przed odhumanizowaniem relacji międzyludzkich. Ten akurat wydaje się w naszych realiach zupełnie niepotrzebny. Dziś częściej narzekamy na brak możliwości załatwienia urzędowych spraw przez e-mail niż na to, że możemy to zrobić klikając na odpowiednie linki. Zapewne zdarzają się przypadki, gdzie osoba pochłonięta pracą przed komputerem zaczyna wraz z nim nowe życie - rozmawia z internautami, dyskutuje na forach, zakupy robi przez internet, niedzielne msze ogląda "na żywo" tak jak mecze czy koncerty, a na koniec korzysta z porad prawnych prawników i porad duchowych psychoterapeutów. A wszystko to, nie wychodząc z domu i nie ruszając się sprzed monitora. Takie przypadki to jednak w Polsce rzadkość. Z jednej strony wiąże się to z brakiem zaufania do "sieci" - zwłaszcza do robienia zakupów produktów pierwszej potrzeby, takich jak chleb czy mleko, a z drugiej - z mimo wszystko wspólnotowym charakterem naszego społeczeństwa. Więzi rodzinne są przez Polaków postrzegane jako wartość najwyższa i trudno sobie wyobrazić sytuację, w której matka nie widzi swojego syna przez kilkanaście miesięcy, choć mieszkają 100 km od siebie. Prędzej czy później zjawi się ktoś, kto tę komputerową odyseję przerwie.
Telepraca to dobre rozwiązanie i nie należy się go obawiać. Tak naprawdę, czym różni się ona od pracy pracownika help desku, który siedząc 8 godz. przy korporacyjnym biurku, rozwiązuje problemy swoich klientów, używając komputera, internetu i telefonu? We wszystkim jednak trzeba zachować równowagę. To świetnie, jeżeli udało ci się zaoszczędzić dwie godziny dziennie na dojazdach. Ale nie spędzaj tych dodatkowych godzin, siedząc przed komputerem - wyjdź do ludzi, pójdź na spacer. Potraktuj telepracę, jak każdą inną. Poza nią miej także życie osobiste, a w nim kontakt z drugim człowiekiem. Żaden cyberflirt czy cyberrandka zakończona cyberseksem nie zastąpi prawdziwego kontaktu, który celebrujemy wszystkimi zmysłami. Żadne emotikony nie oddadzą naszych radości czy frustracji. A więc: telepraca tak, a zdrowy rozsądek przede wszystkim.
Możemy też skorzystać z przestrzeni dyskowej konta pocztowego GMail (obecnie ok. 6,5 GB). Wystarczy zainstalować wtyczkę GMail Driver, opracowaną przez Bjarke Viksoe (http://www.viksoe.dk/code/gmail.htm), żeby "zobaczyć" konto GMail jako kolejny dysk w naszym komputerze.
Czasem jednak znacznie wygodniejsza jest możliwość skorzystania z webowej bazy danych. Dzięki niej każdy użytkownik uzyska własny login i przejrzyście zaprezentowaną i skatalogowaną zawartość. Możemy w ten sposób na przykład współdzielić zadania ze swoimi współpracownikami w ramach prowadzonych projektów. Ciekawą propozycję stanowi Zoho Creator (creator.zoho.com), który pozwala na darmowy dostęp do tworzonej przez nas bazy danych dla 2 użytkowników. Jeżeli mamy więcej współpracowników, za każdego z nich musimy zapłacić 10 USD miesięcznie.