Najnowsze zagrożenia w Sieci: hotspoty, tabnabbing, gry online...
- Michał Stępień,
- 10.08.2010, godz. 08:40
Jeżeli wydaje ci się, że wystarczy nie pobierać z Internetu pirackich plików i unikać podejrzanych stron WWW, aby być bezpiecznym w Sieci, jesteś w błędzie. Najnowsze zagrożenia internetowe czyhają wszędzie, nawet w serwisach społecznościowych.
Niebezpieczne strony - jak się ochronić?
- Niebezpieczne strony porno - jak się ochronić?
- Używasz "trybu porno" i proxy? Twoja przeglądarka i tak zostawia ślady
- Anonimowość w Sieci
- Surfowanie bez śladów
- Porno w Sieci nie takie złe
- Porno-trojan wymusza okup
Test oprogramowania antywirusowego
1. Gotowe oprogramowanie do przeprowadzania ataków
Obecnie, aby dokonać ataku internetowego nie trzeba być wcale uzdolnionym hakerem. Wystarczy tylko dysponować odpowiednią kwotą gotówki, za którą można kupić w nielegalnych sklepach gotowe pakiety exploitów (czyli zestawy złośliwego oprogramowania). Taki exploit umieszcza się nastepnie na popularnej stronie WWW i czeka, aż odwiedzają ją internauci korzystający z przestarzałych wersji przeglądarek internetowych, bądź mający nieaktualne oprogramowanie zabezpieczające.
Zobacz również:
- Czy smartfony potrzebują oprogramowania antywirusowego
- Złośliwe oprogramowanie Qbot - czy jest groźne i jak się chronić?
Jednym z najbardziej popularnych programów tego typu jest Eleonore. Jak donosi firma AVG Technologies, w lipcu odkryto sieć 1,2 mln komputerów zainfekowanych złośliwym kodem, z czego w Polsce odnotowano 4244 ataki. Komputery pozostawały pod kontrolą cyberprzestępców, a do ataku użyto pakiety Eleonore. Do całej akcji wykorzystano 165 spreparowanych witryn.
Jak się chronić? W teorii powinna wystarczyć zaktualizowana przeglądarka internetowa oraz oprogramowanie zabezpieczające. W praktyce warto korzystać z narzędzi, które ostrzegają przed odwiedzaniem stron WWW zawierających zainfekowany kod. Wchodzą one często w skład pakietów Internet Security (np. Norton Internet Security). Możesz też pobrać je w postaci bezpłatnych dodatków, jak AVG LinkScanner.
Taką aplikacją jest japoński Kenzero, udający grę erotyczną. Wykorzystuje on naiwność internautów, żądając podania danych osobowych. Następnie sprawdza historię przeglądanych stron na danym komputerze. Jeżeli dana osoba odwiedzała wcześniej witryny erotyczne, Kenzero grozi opublikowaniem tych danych w Internecie. Aby tego uniknąć, trzeba zapłacić haracz (ok. 40 zł) lub próbować usunąć go za pomocą oprogramowania antywirusowego.