Nad czym pracuje laboratorium Orange w Polsce

"Dla operatora stacjonarnego, który zainwestował miliardy złotych w kable miedziane to projekt o kluczowym znaczeniu. TP dysponuje 11 mln łączy miedzianych. Na początku lat 90. było ich zaledwie 1,2 mln. Oczywiście światłowody są lepszym rozwiązaniem, ale żadna firma prywatna nie jest w stanie udźwignąć finansowo szybkiej wymiany tylu kabli. VDSL2 to szansa na to, że inwestycje z ostatnich 20 lat będą się lepiej amortyzować" - dodaje.

Kontynuacją projektu VDSL2 są prace nad tzw. bondingiem, czyli łączeniem kilku kabli miedzianych w jeden. "Połączenie większej liczby par pozwala na zwiększenie zasięgu działania usługi, a więc zaoferowaniu jej większej liczbie abonentów" - tłumaczą pracownicy laboratoriów Orange. Kolejny etap to wykorzystanie technologii FTTH (Fiber-To-The-Home), nad którym także prowadzone są prace w Orange Labs. Polscy specjaliści przeprowadzili już taki projekt na Słowacji, gdzie Orange zaczynał jako operator komórkowy, a teraz inwestuje w łącza stacjonarne oparte na światłowodzie.

Zobacz również:

  • 10 błędów, które mogą zablokować innowacje IT

Z kolei w zakresie rozwiązań telefonii bezprzewodowej, polskie Orange Labs pracuje nad femtokomórkami. "Rozpoczęliśmy projekt pilotażowy w Rumunii. Poważnie rozważana jest decyzja wdrożenia tej technologii w Polsce". - mówi Krzysztof Kozłowski. "Dużą szansą dla Polaków mieszkających poza dużymi aglomeracjami może być natomiast CDMA. Dzięki modemom CDMA/WiFi oferujemy przepustowość do 2 Mb/s" - dodaje. W zakresie rozwiązań CDMA polskie centrum Orange Labs stanowi Technology Skill Center dla całej Grupy France Telecom. Opracowane w Warszawie rozwiązania są bardzo popularne w krajach afrykańskich i w Rosji, gdzie gęstość zaludnienia na kilometr kwadratowy jest mała.

Inny projekt stworzony we współpracy z Wydziałem Informatyki Uniwersytetu w Princeton, USA dotyczy usług serwerów treści - Content Delivery Network. "Zdarza się, czasami - gdy plik audio/wideo staje się bardzo popularny w Internecie - że wszyscy na raz chcą go obejrzeć. Tymczasem serwer nie jest w stanie obsłużyć jednocześnie setek tysięcy zapytań. Dostawcy tego typu treści są więc niejako ofiarami swojego sukcesu. Gdy pada ich serwer, ludzie się zniechęcają. Tak było np. gdy jeden z najwiekszych portali w Polsce opublikował film z nagranym białym szkwałem na mazurskich jeziorach. Łącza do jego infrastruktury się wypełniły. Krótko po tym zdarzeniu zaoferowaliśmy, że przejmiemy ten ruch" - mówi Krzysztof Kozłowski.

W ramach usług Content Delivery Network, TP pobiera bardzo popularny plik, umieszcza go w swojej sieci na kilkudziesięciu a czasami nawet na kilkuset serwerach i serwuje użytkownikowi w najbliższej im lokalizacji. "Dostawcy treści nie muszą kupować łączy o większej przepustowości, która przez większość czasu nie będzie wykorzystana. Wystarczy, że kupią usługę CDN, a zapłacą tylko za faktyczne przesłane dane do użytkowników końcowych" - przekonuje. Obecnie technologia działa dla statycznego kontentu, ale Orange Labs pracuje, aby można było zaoferować taką usługę także dla transmisji na żywo. Przykład tej usługi można było zobaczyć podczas koncertu "Kult Unplugged" w warszawskim Off Teatrze we wrześniu ubiegłego roku.

W przyszłym tygodniu opiszemy warszawskie centrum R&D Samsunga, pracujące m.in. nad systemem operacyjnym Bada.


TOP 200