Na pasku wielkich producentów

Z powodu presji na koszty jest to branża otwarta na nowości w dziedzinie organizacji produkcji czy współpracy z partnerami, a także na nowe rozwiązania finansowe. Wszystkie te dziedziny muszą mieć stosowne wsparcie informatyczne, aby mogły być wdrożone. Ale to dostawcy informatyki muszą śledzić te trendy i proponować stosowne usługi.

Między EDI a Internetem

W Polsce istnieją zakłady motoryzacyjne pozbawione informatyki, poza księgowością. Ale nie należy sobie na nie "ostrzyć zębów". One już wypadły z gry. To, że ktoś ma wiele potrzeb i są na rynku dostawcy zaspokajający te potrzeby, nie jest dowodem na to, że do współpracy dojdzie. W tym przypadku opóźnienie w informatyzacji jest praktycznie dyskwalifikacją. Nie są to więc konsumenci informatyki.

Dla dostawców rozwiązań informatycznych liczą się właściwie tylko ci, którzy działają w łańcuchach logistycznych wielkich producentów samochodów. Oferta dla branży motoryzacyjnej może być tylko z górnej półki produktowej i usługowej albo... w ogóle.

Najtrudniejsze zagadnienie, jakie rysuje się przed przedsiębiorstwami motoryzacyjnymi, wiąże się z Internetem. W tych firmach obowiązującym standardem jest EDI. W ostatnich latach wiele firm poświęciło wiele pieniędzy nie tylko na wdrożenie systemu EDI, ale i na zintegrowanie go z systemami zarządczymi i produkcyjnymi. Komunikacja elektroniczna między firmami w łańcuchach logistycznych stoi na wysokim poziomie, jak w żadnej innej branży. Ale... Ale to jest zaleta do pewnego momentu. Staje się wadą, gdy pojawią się nowe rozwiązania, np. internetowe, a starych nie sposób zostawić, bo tyle kosztowały, bo się sprawdzają, bo są bezpieczne... Ale czy są rozwojowe, to inne pytanie. Firmy dojrzałe technologicznie (informatycznie) mają właśnie problem z nowościami. Za dużo zainwestowały w stare, choć nierozwojowe technologie, aby łatwo przejść na nowe. Problem jest niezbyt trudny dla producentów samochodów albo ich wielkich bezpośrednich poddostawców, ponieważ mają one czas i zasoby, aby eksperymentować z nowościami, nie porzucając starych rozwiązań. Gorzej z kooperantami będącymi na końcu łańcucha. Ci mają małe marże i pieniądze na rozwój (na wdrożenia), ale nie dysponują funduszami na eksperymenty. Powstaje kolejne pytanie: czy branża informatyczna ma dla nich ofertę, która nie rewolucjonizuje ich budżetów i sposobów pracy, ale jednocześnie proponuje im najnowsze rozwiązania, np. oparte na Internecie. Może to będą wyższe wersje systemów ERP, może propozycje integracji.

Branża motoryzacyjna jest bardzo dobrym klientem branży informatycznej i zawsze nim będzie, ale warto pomyśleć, jak zmniejszyć koszty pozyskania tego klienta przez przygotowanie oferty dokładnie pod kątem potrzeb tego sektora.


TOP 200