Myśl odmiennie

Dawno, dawno temu, kiedy zwykli śmiertelnicy poznawali tajniki DOS, edytorów TAG i QRText, gdy dla wielu wydawał się zbędnym wodotryskiem graficzny interfejs użytkownika, taki jak Windows 2.0, a w komputerach składanych w lilipucich firemkach panoszyły się procesory Intela 286 i 386, od lat istniał bajeczny świat maszyn firmy Apple.

Dawno, dawno temu, kiedy zwykli śmiertelnicy poznawali tajniki DOS, edytorów TAG i QRText, gdy dla wielu wydawał się zbędnym wodotryskiem graficzny interfejs użytkownika, taki jak Windows 2.0, a w komputerach składanych w lilipucich firemkach panoszyły się procesory Intela 286 i 386, od lat istniał bajeczny świat maszyn firmy Apple.

Okienka, jako sposób na łatwą i bezproblemową pracę, efekty graficzne i multimedialne przyprawiały o ból głowy każdego, kto poznał uroki komend Copy, Del, Format i biedzącego się z narysowaniem linii prostej w PaintBrushu. To był świat marzeń, którego mogły dostąpić w Polsce tylko bogate firmy i osoby. Z reguły były to wydawnictwa, studia DTP; na Makach pracowali niektórzy dziennikarze i naukowcy, zwłaszcza po stażu na amerykańskich uczelniach. W takiej sytuacji nietrudno było o przekonanie, że nie ma lepszego komputera nad Apple, a ktokolwiek sądziłby inaczej, zostałby niechybnie wezwany na walkę konną albo pieszą. Kim są dzisiejsi miłośnicy Maka? Dlaczego pokochali Maka? Czy można w ogóle darzyć uczuciem narzędzie pracy?

Forrest Gump, bohater słynnego filmu Roberta Zemeckisa, gdy zdobył trochę pieniędzy na połowie krewetek, kupił akcje - jak mu się wydawało - pewnej firmy ogrodniczej, która za logo miała nadgryzione jabłuszko i nazywała się Apple... Ta inwestycja przyniosła mu krociowe zyski, chociaż wspomniana firma poza nazwą nie miała nic wspólnego z ogrodnictwem. Inni też zainwestowali, z biegiem lat coraz bardziej świadomi, że komputery Apple Macintosh zrewolucjonizowały świat, przyczyniając się do nastania wieku informacji, przy okazji zapewniając niejednemu niemałą fortunkę.

Kiedy rynkiem zawładnęły komputery PC z oprogramowaniem a wskaźniki giełdowe Apple'a spadały wprost proporcjonalnie do kariery Billa Gatesa, okazało się, że "jabłuszka" mają tak zagorzałych zwolenników, iż ci za żadne skarby nie zrezygnują z wynalazku Steve'a Jobsa i Steve'a Wozniaka. "Apple to komputer kultowy, godzien uwielbienia i wyniesienia na ołtarze" - zarzekają się żarliwi wielbiciele Maka. "Apple - moja miłość" - pokpiwają użytkownicy komputerów PC i nazywają tamtych "makmaniakami". Niektórym z nich nie wystarcza noszenie znaku "jabłka" w klapie marynarki czy na koszuli - szokują innych tatuażem logo Apple.

Z takim skrajnym wyznaniem wiary można się raczej spotkać wśród amerykańskich użytkowników Macintoshy i to raczej nielicznych. Pozostałym wystarczy świadomość przynależności do - mimo wszystko - licznej grupy fanów Maka. Lecz takiego entuzjazmu i uwielbienia dla maszyny ze świecą szukać wśród innych komputerowców, chyba że ktoś jest wyznawcą kultu Amigi... Mak jest królem, Mak jest religią, z Makiem i dla Maka! Nic dziwnego, że Apple promuje się pod hasłem Think different. Kto w przeszłości myślał inaczej? Między innymi Albert Einstein, Charlie Chaplin, Martin Luther King, John Lennon, Mahatma Gandhi. Ten, kto korzysta z komputerów Apple Macintosh, to też człowiek niezwykły, który nie boi się myśleć inaczej.

Kim są polscy miłośnicy Maka? Dlaczego wybrali jako narzędzie pracy platformę Apple? Skąd bierze się przekonanie, że komputer ten ma duszę i charakter? Na te pytania zgodzili się odpowiedzieć: Andrzej Walczak, jeden z właścicieli i prezesów firmy Atlas, produkującej kleje i zaprawy budowlane; Witold Szymanik, szef firmy handlującej komputerami Apple i oprogramowaniem; Konrad Tanasiewicz, znany architekt warszawski, twórca projektów takich budynków, jak Ochota Office Park czy nowy gmach Polskiego Radia i Władysław Łoś, kustosz galerii sztuki średniowiecznej Muzeum Narodowego w Warszawie.

"Mak to religia"

Andrzej Walczak jest współtwórcą sukcesu firmy Atlas - wytwórni klejów i zapraw budowlanych, notowanej wśród 500 największych polskich przedsiębiorstw, potentata w tej branży na rynku krajowym, z bardzo dużymi szansami na zostanie wkrótce głównym europejskim producentem. Zarazem jest żarliwym miłośnikiem Maka, właścicielem jubileuszowego komputera z limitowanej serii "Spartacus" (9000 USD), architektem z wykształcenia, grafikiem i fotografikiem z zamiłowania.

Kiedy rozmawialiśmy o Makach, w jego głosie czuć było wzruszenie i chęć wyperswadowania żurnaliście, znającemu zapewne tylko komputer PC, zamiar wnikania w duszę użytkowników "jabłuszek". "Co ty wiesz, co ty możesz wiedzieć o życiu" - tak mawia mój ojciec, chcąc udowodnić swoją rację - i tak w duchu komentowałem słowa Andrzeja Walczaka o Makach i jego stosunku do platformy Wintela. No cóż, co ja mogę wiedzieć o życiu, kiedy rzadko było mi dane pracować na Maku, używam nałogowo PC i wzdycham tylko na widok komputerów Silicon Graphics? Jak ja mogę pojąć słowa pana Andrzeja, że "Mak to religia"? Albo "nie wiem jak się włącza komputer PC?" Do tej pory nie mogę wyjść z podziwu, że komputer potrafi wywołać takie emocje. Ale kolejno.

"Kto jeździ mercedesem?" - pyta retorycznie Andrzej Walczak. "Powiedzmy, że prawie każdy. Lecz ja wolę BMW. Apple to właśnie BMW wśród potopu komputerów PC". Powiedzmy, że się z tym zgodzę. Pech chce, że nie znam się na samochodach i ledwo odróżniam marki. Niech więc będzie, że BWM to arystokracja.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200