Może ożywienie, może złudzenie
- Witold Gadomski,
- 09.06.2003
Komputery ciągną przemysł
W lutym w przetwórstwie przemysłowym najbardziej wzrosła produkcja:
- maszyn biurowych i komputerów - o 48,8%, przy wysokim wzroście notowanym także przed rokiem;
- mebli; pozostałej działalności produkcyjnej - o 20,3%, wobec spadku przed rokiem;
- sprzętu i urządzeń radiowych, telewizyjnych i telekomunikacyjnych - o 20,0%;
- wyrobów gumowych i z tworzyw sztucznych - o 15,7%.
Produkcja sprzedana sektora elektronicznego w Polsce w 2002 r. przekroczyła 3 mld USD. Jej dynamika jest wysoka od lat. W roku 2001 produkcja sprzedana maszyn biurowych i komputerów (ok. 240 mln USD) wzrosła w porównaniu z 2000 r. o 25%, zaś produkcja sprzętu i aparatury radiowej, telewizyjnej i komunikacyjnej (2,4 mld USD) - o 13%. Wprawdzie udział sektora elektronicznego w PKB wynosi niespełna 1%, ale ma tendencję rosnącą, przy spadającym w ostatnich latach zatrudnieniu. W sektorze elektronicznym działa ponad 250 firm zagranicznych prowadzących działalność produkcyjną, co stanowi ok. 15% wszystkich firm produkcyjnych sektora. Niemal każda większa firma w Polsce należy w części lub w całości do któregoś z koncernów zagranicznych. W latach 1995-2001 wartość polskiego eksportu wyrobów elektronicznych podwoiła się, osiągając w 2001 r. 1,5 mld USD.
Według opracowania przygotowanego przez Państwową Agencję Inwestycji Zagranicznych Polska ma duże szanse w najbliższych latach stać się liczącym się centrum wytwarzania zaawansowanych technologicznie dóbr i usług w Europie Środkowej, pod warunkiem że skoncentruje się na przyciąganiu inwestycji zagranicznych do przemysłu informatyczno-telekomunikacyjnego. Dotychczas inwestorzy zagraniczni raczej unikali w Polsce tej branży, szczególnie nakładów na badania i rozwój, preferując import gotowego sprzętu lub systemów z zagranicy. Nakłady na sektor ICT (Information and Communication Technology), który obejmuje produkcję urządzeń komunikacyjnych i informatycznych oraz usługi im towarzyszące, są w Polsce w przeliczeniu na jednego mieszkańca znacznie niższe niż w krajach rozwiniętych, a także w krajach wstępujących do Unii Europejskiej. Według obliczeń Banku Światowego w ub.r. wyniosły one w Polsce 271 USD (na jednego mieszkańca), gdy w Słowacji - 325 USD, na Węgrzech - 465 USD, w Czechach - 483 USD, w Unii Europejskiej - 1730 USD. PAIZ proponuje przyjęcie strategii, której celem byłoby:
- Uzyskanie w latach 2003-2010 w Polsce tempa wzrostu produkcji sprzedanej w sektorach ICT co najmniej 2-krotnie wyższego niż w pozostałych sektorach gospodarki.
- Zwiększenie do roku 2010 udziału wartości produkcji sprzedanej sektorów ICT do poziomu 8% PKB.
- Zwiększenie do 2010 r. przeciętnej wydajności pracy w sektorach ICT do poziomu 130 000-150 000 euro na jednego zatrudnionego.
- Zwiększenie do 2010 r. udziału sprzedaży produktów i usług sektorów ICT w ogólnym eksporcie Polski i osiągnięcie co najmniej piątego miejsca w sektorowej strukturze wartości polskiego eksportu.
- Zwiększenie udziału sektorów ICT w pozyskiwaniu kapitału zagranicznego do inwestowania w Polsce i osiągnięcie co najmniej piątego miejsca w wartościowej strukturze bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ).
- Poprawa warunków funkcjonowania polskich przedsiębiorstw ze szczególnym uwzględnieniem Prawa podatkowego, Prawa celnego i Prawa pracy.
Trudno powiedzieć, w jakim stopniu strategia pozyskiwania inwestycji zagranicznych do sektora ICT będzie realizowana. Jest jednak prawie pewne, że produkcja tego sektora będzie w roku bieżącym (i następnych latach) rosła szybciej niż średnia. Czy tak szybko, by za siedem lat stanowić 8% PKB, jak przewiduje PAIZ, to inna sprawa.
Słabe ożywienie
Pod koniec marca br. eksperci prywatnego instytutu naukowego CASE poinformowali, że w tym roku nasza gospodarka będzie rozwijała się w tempie 2,4%. Wcześniejsze prognozy tego ośrodka mówiły o wzroście 2,3%. A zatem rośnie optymizm, ale w tempie żółwia. Podobnie jak CASE, uważa większość analityków finansowych. Są oni zdania, że trwające obecnie ożywienie nie będzie duże, a to oznacza, że Polska nie powróci szybko do dynamiki z lat 90. (4-6% rocznie). Komisja Europejska twierdzi, że tegoroczny wzrost gospodarczy w Polsce wyniesie 2,5%, eksperci Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową szacują wzrost na 2,9%.
Opinie te potwierdza analiza ekspertów z BIEC (Bureau for Investments and Economic Cycles). Według nich niewielka poprawa Wskaźnika Wyprzedzającego Koniunktury (WWK), która pojawiła się jesienią ub.r., mogła wskazywać na słabe ożywienie gospodarcze, które obecnie obserwujemy. Jednak w perspektywie najbliższych 4-6 miesięcy nie zanosi się na istotne przyspieszenie aktywności gospodarki. Potwierdza to analiza przebiegu rocznego tempa wzrostu WWK, które pogarsza się systematycznie od połowy ub.r. A zatem gospodarka nie będzie przyspieszała z kwartału na kwartał. Przeciwnie, w połowie roku może znów przyjść stagnacja.