Mowa jest srebrem, a milczenie błędem

Diabeł z pudełka

Kryzysy nie muszą wyskakiwać jak diabeł z pudełka. Często ich wystąpienie można przewidzieć na kilka tygodni czy miesięcy.

Wyobraźmy sobie dwóch pracowników firmy. Ich wzajemny stosunek służbowy jest właściwie obojętny, ale najczęściej jeden jest przełożonym drugiego. Wtedy, prędzej czy później, konflikt nastąpi. Przyczyny konfliktów są różne. Subiektywne: wynikające z ambicji pracowników, niezrozumienia, innej wizji pracy, zagrożenie własnej kariery, nawet problemów osobistych. Mogą być także obiektywne: brak reguł pracy, zmiana struktury firmy, zmiana koncepcji wykorzystania pracownika na określonym stanowisku.

Może nastąpić sytuacja, w której przedsięwzięta poważna zmiana struktury zarządzania firmą wymusza zmianę struktury działu informatycznego. Stanowisko osoby odpowiedzialnej za określone zadania przestaje być potrzebne. W takim przypadku kierownik powinien wcześniej przeprowadzić z zainteresowanym pracownikiem rozmowę: poinformować go o zaistniałej sytuacji i zaproponować nowe obowiązki. Jeśli stanie się inaczej - np. kierownik, pytany przez pracownika o zmiany zachodzące w firmie, będzie odpowiadał, że nie ma o czym rozmawiać, gdyż uważa, iż pracownik sam powinien był się tego domyślić - poważny kryzys jest nieunikniony. Tymczasem przełożony z racji swego stanowiska jest odpowiedzialny za planowanie rozwoju zawodowego podwładnych.

Zdarza się też, że kryzys działa jak samospełniająca się przepowiednia. Przełożony nie jest zadowolony z efektów pracy podwładnego. Pracownik to wyczuwa, czuje się więc niepewnie. Jednocześnie nie otrzymuje konkretnych sygnałów, nikt nie udziela mu nagany, nie pozbawia premii, oficjalnie wszystko jest w porządku. Zaczynają się wątpliwości: "Czy moja praca w firmie ma sens? Czy nie lepiej poszukać sobie czegoś innego, może atrakcyjniejszego?" I wtedy jeszcze bardziej spada wydajność pracownika. Szef jest jeszcze bardziej niezadowolony - koło się zamyka.

Baza konfliktów

W pewnej firmie kierownik działu informatycznego prowadził małą bazę danych. Zapisywał w niej wszystkie porażki pracowników. Uczciwie trzeba przyznać, że odnotowywał w niej także sukcesy podwładnych. Podczas oceny pracownik miał szansę usłyszeć całościową opinię o swojej pracy w ostatnim czasie. Kierownik ten miał jeszcze jedną cechę. Po każdej poważniejszej wpadce pracownika urządzał mu karczemną awanturę, w której, w nieparlamentarnych słowach, wygłaszał opinię o podwładnym, jego pracy, rodzinie itd. Nie było to łatwe dla pracowników - i w ogóle niewłaściwe - ale pozwalało na szybką wymianę informacji między niezadowolonym kierownikiem a sfrustrowanym pracownikiem.

Co prawda, nie o taką wymianę informacji należy zabiegać, ale zważywszy że większość konfliktów między pracownikami a kierownikami wynika z braku szybkiej i jednoznacznej krytyki, może lepsza taka niż żadna. Jeśli się o problemach nie rozmawia, to potem pozostaje już tylko pytanie: czy masz inną pracę? portret Kryzysy nie muszą wyskakiwać jak diabeł z pudełka. Często ich wystąpienie można przewidzieć na kilka tygodni czy miesięcy wcześniej.


Źródło: Computerworld

TOP 200