Moda na wirtualny biznes

Wirtualne cechy charakterystyczne

Moda na wirtualny biznes

Piramida rynku - Schemat docelowego podziału rynku telekomunikacyjnego względem liczby obecnych na nim podmiotów.

Na wirtualny biznes telekomunikacyjny (zwłaszcza w obszarze telefonii mobilnej) ostatnio powstała swoista moda, także wśród inwestorów. Czy to znaczy, że tym samym jest to biznes przynoszący szybkie i pewne pieniądze? Niekoniecznie.

Operatorzy wirtualni (mobilni, stacjonarni czy ISP) utrzymują się najczęściej z różnicy pomiędzy ceną hurtową a detaliczną, wykorzystując tzw. arbitraż cenowy.

Operatorzy w Europie Środkowo-Wschodniej, którzy od dawna są obecni na rynku, cały czas nie chcą "ściąć" swoich marży, co ułatwia rozwój wirtualnej konkurencji. Pozytywnym stymulatorem są również działania regulacyjne prowadzone w krajach Unii Europejskiej (i kandydujących), zmierzające do podziału rynku na części hurtową i detaliczną.

Jednak wirtualni gracze są mocno uzależnieni od decyzji operatorów, będących właścicielami fizycznych sieci. Z perspektywy tych ostatnich operatorów stanowią dodatkowe (nie zawsze potrzebne) ogniwo w telekomunikacyjnym łańcuchu wartości. Dlatego osiągane w praktyce marże nie są wysokie, zaś margines błędu w działalności operatorów wirtualnych bardzo mały. Dowodzą tego przykłady wirtualnych operatorów mobilnych, którzy musieli zakończyć działalność (np. Virgin Mobile w Singapurze i Shell Mobile w Hongkongu).

Dlatego naturalnym terenem działania operatorów "bez sieci" są rynkowe nisze. Duzi gracze, rozwijając rynek i usługi, koncentrują się na "standardowych" klientach, omijając mniej atrakcyjne segmenty (zbyt trudne, mało rentowne lub zbyt wymagające). Operatorzy wirtualni mogą skupić się na ofercie dla takich specyficznych grup klientów, oczekujących innej oferty, niż to zapewnia standard rynkowy.

Sukces w wirtualnym biznesie zależy od wielu czynników, w tym umiejętności nawiązania korzystnej współpracy z operatorami rzeczywistymi, stworzenia wartości dodanej dla klientów oraz wykorzystania zasobów zbudowanych w innych segmentach rynkowych, tj. marki, treści, kanałów sprzedaży czy relacji z odbiorcami. Oprócz tego istotne jest zaplecze finansowe, bez którego nie ma sensu rozpoczynanie rozmów z operatorami rzeczywistymi. Pomimo tych trudności, można sądzić, że jest możliwa symbiotyczna koegzystencja "telekomunikacyjnych supermarketów" i "wirtualnych sklepów osiedlowych".

Trwały trend

Trend do powstawania wirtualnych przedsięwzięć telekomunikacyjnych ma źródło prawdopodobnie w specyfice branży - budowa infrastruktury pozwalającej na świadczenie usług wymaga ogromnych nakładów finansowych. Z jednej strony, nowi uczestnicy tego rynku nie chcą ponosić zbyt wysokich kosztów już na starcie swojej działalności (budując konkurencyjną infrastrukturę), z drugiej zaś, operatorzy, którzy już wybudowali sieci, chcą je jak najlepiej wykorzystać i uzyskać możliwie szybko zwrot z poczynionych inwestycji. Nie mogąc samodzielnie stworzyć wszystkich usług, muszą umożliwić korzystanie ze swoich sieci innym podmiotom, zainteresowanym ich wykorzystaniem.

Zapewne w przyszłości liczba operatorów rzeczywistych, posiadających ogólnokrajowe sieci, raczej nie będzie rosnąć (albo wręcz nastąpi ich konsolidacja). Powstaną natomiast nowi operatorzy wirtualni i dostawcy usług, którzy będą wykorzystywać istniejącą już infrastrukturę.

Rynek przyjmie strukturę warstwową. Dostęp do klientów będzie możliwy za pośrednictwem kilku platform cyfrowych, które będą wykorzystywać różne techniki przewodowe i bezprzewodowe. Łączyć je będzie jedna wspólna cecha - możliwość przesyłania różnego rodzaju sygnałów: głosu (telefonia, radio), obrazu (wideotelefonia, telewizja) czy danych komputerowych (Internet).

Marcin Olszewski i Grzegorz Grabowski są analitykami rynku telekomunikacyjnego.


TOP 200