Mobilność pokonała wydajność

Takiego obrotu spraw wielu się nie spodziewało. Nawet spośród międzynarodowych tytanów branży komputerowej. Dla mobilności porzuciliśmy pogoń za wydajnością, która przez całe lata nadawała ton rozwojowi branży komputerów.

Wszystko zaczęło się od szybko ewoluującego komputera stacjonarnego. Jego zadaniem było dostarczyć jak największą moc obliczniową, by praca na nim była płynna, a rozrywka wciągająca. Podzespoły musiały nadążać za rosnącą zasobochłonnością kolejnych wersji systemu operacyjnego i coraz bardziej rozbudowanych aplikacji. Aż nagle pojawił się szybko zyskujący na popularności notebook. Dla rynku komputerów PC w Polsce przełomowy był rok 2008. Rok ten przyniósł przewagę rozwiązań mobilnych nad stacjonarnymi, notebooków nad desktopami. Mobilność pokonała kluczową dotychczas wydajność. Dziś proporcje sprzedaży notebooków do desktopów to już niemal 70:30.

Co ważne, transformacja w stronę mobilności odbyła się nawet kosztem niewielkiego kroku wydajnościowego wstecz - notebooki przecież zawsze były o krok za desktopami. Okazało się, że wydajność to nie wszystko. To jednak wcale nie dziwi: komputery osiągnęły wysoki stopień dojrzałości i nawet maszyny o nieco słabszych parametrach technicznych zapewniają pracę z przyzwoitą wydajnością.

Zmieniły się priorytety. Mobilność w rozrywce oraz biznesie nabrała większej wagi. Duch wolności wziął górę w podejściu do technologii.

W świecie konsumenckim pochłaniającą rozrywką stała się - obok grania - szeroko pojmowana aktywność społecznościowa. Króluje oczywiście Facebook. Są jednak inne wzięte portale społecznościowe, także o charakterze biznesowym, jak choćby LinkedIn. Popularne są również blogi, posty, tweety, scrobble, biblioteki filmowe, galerie zdjęć i fora tematyczne. A przy takich aktywnościach większe znaczenie ma mobilność niż wydajność.

Nastała era tabletu

Tablet dlatego tak bardzo zyskuje na popularności, że świetnie wpisuje się w mobilny trend. W roku 2011 na rynek polski trafiło 2,2 mln notebooków oraz prawie 170 tys. tabletów. W 2012 r. kupiliśmy 2,3 mln notebooków, a tabletów 900 tys. Proporcje zmieniły się zatem niezwykle szybko. Udział tabletów w pierwszym pełnym roku ich sprzedaży (2011) był jeszcze stosunkowo niewielki i stanowił 7% komputerów mobilnych. W 2012 r. było to już 28%. Trend ten wciąż jest bardzo silny i wszystko wskazuje na to, że w roku 2013 w Polsce sprzeda się nawet około 1,8 mln tabletów, a ich udział w rozwiązaniach mobilnych zwiększy się do ok. 44%. Nie będziemy musieli już długo czekać, aż skala sprzedaży tych produktów się zrówna.

Znamienne jest, że nawet od osób związanych z branżą długo słyszało się pytanie: "po co to komu potrzebne?". Tablety były początkowo niedoceniane i traktowane wyłącznie jako gadżety, ale zaraz okazało się, że ich użyteczność rośnie bardzo szybko. Warto przypomnieć, że tablet na swej drodze do sukcesu połknął już jedną, świetnie się zapowiadającą, kategorię produktową: mininotebooki. Producenci zrezygnowali z ich produkcji na rzecz tabletów. Netbooki stały się produktem mało opłacalnym, do czego ostatecznie przyczyniła się premiera Windows 8. By w pełni wykorzystać możliwości nowego systemu, mininotebooki musiałyby mieć wbudowane ekrany dotykowe, a to wpłynęłoby na podwyższenie kosztów produkcji. Tym samym netbookom jeszcze trudniej byłoby walczyć cenowo z tabletami. Ostatnie znaczące liczby netbooków wprowadzone zostały do Polski w pierwszym kwartale 2013 r.

Tymczasem tablety pod różną postacią atakują. Dotychczas głównie konsumentów. Mamy czas prawdziwej elektronicznej mobilności, związanej jednak głównie z hobby, ze stylem życia. Tablet w biznesie ma jak dotąd ograniczone zastosowanie. Są wprawdzie ciekawe wdrożenia, a ich zakres się zwiększa (np. branża lotnicza, ubezpieczeniowa, restauracje, Sejm, edukacja). Wielu pracowników, często z powodu coraz powszechniejszego trendu BYOD, chętnie używa tabletów do pracy. Na przykład do odbioru wiadomości czy wyświetlenia prezentacji, rzadziej do uruchamiania aplikacji biznesowych z poziomu przeglądarek internetowych. Tablet jest dla nich mimo wszystko nadal tylko dodatkiem do komputera osobistego.

Konsumencki charakter tabletów wynika w głównej mierze ze stosowanych w nich systemów operacyjnych. Najpowszechniejszej wykorzystywaną w przedsiębiorstwach platformą systemową jest oczywiście Windows. A mimo to w 2012 r. udział tabletów opartych na tym systemie operacyjnym stanowił poniżej 1%. Dopiero wraz z premierą Windows 8 w drugiej połowie 2012 r. Microsoft pokazał w pełni dotykowy, zoptymalizowy pod kątem tabletów system operacyjny. To dotychczasowa nieobecność Windows w świecie tabletów sprawiła, że w konsekwencji tablety są postrzegane jako urządzenia konsumenckie. A przecież mają one zdecydowanie biznesowy potencjał. To samo jądro systemowe w systemach dedykowanych komputerom PC i tabletom oznacza, że nowe kompilacje aplikacji są kompatybilne z obiema platformami sprzętowymi. Nic nie stoi na przeszkodzie, by zacząć powszechnie używać tabletów w przedsiębiorstwach. Producenci zdają się myśleć podobnie - od kilku miesięcy prezentują coraz więcej modeli opartych na Windows 8. Możemy liczyć na to, że tablety powszechnie wykorzystywane w biznesie wkroczą w nasz świat jeszcze w tym roku. Po tablety z Windows z pewnością chętnie również sięgną konsumenci, gdy ich ceny spadną poniżej progu bólu.

Komputer jak tablet

W najbliższym czasie oglądać będziemy postępującą "tabletyzację" rynku elektroniki. Na fali mobilnego boomu produkty z różnych kategorii upodabniać się będą coraz bardziej do tabletów. Notebooki stają się coraz cieńsze, więc mamy już kategorie ultrabooków i notebooków thin&light, a producenci szukają rozwiązań, które zapewnią laptopom funkcjonalność tabletową, jak to jest chociażby w przypadku notebooków z obracanym ekranem (notebook convertible), a nawet tę funkcjonalność poszerzać. Są już więc urządzenia pozwalające na pracę w trzech trybach: jako klasyczny notebook, po obróceniu ekranu jako tablet, a po częściowym złożeniu ekranu w trybie prezentacyjnym, potocznie określanym jako tzw. namiot.

Smartfony przyjmują takie rozmiary, że jeszcze kilka lat temu, w dobie miniaturyzacji telefonów, wstydzilibyśmy się urządzenia takich rozmiarów przykładać do ucha. Co więcej, również niektóre destktopy projektowane są w taki sposób, by można je było łatwo oddokować i używać jako tablet (np. Sony Vaio Tap 20, Asus Transformer AIO czy HP Envy Rove).

Trudno zaprzeczyć, że rynek ogarnęło tabletowe szaleństwo. Niech więc tablety płyną na fali do czasu, gdy pojawi się kolejny rewolucyjny produkt stanowiący następny etap technologicznej ewolucji.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200