Mniej wolności, więcej bezpieczeństwa

Atak na Pentagon i World Trade Center może pociągnąć cenzurę Internetu i inwigilację wszystkich mediów elektronicznych.

Atak na Pentagon i World Trade Center może pociągnąć cenzurę Internetu i inwigilację wszystkich mediów elektronicznych.

Gdy uprowadzone przez nieznanych sprawców amerykańskie samoloty pasażerskie uderzyły w miniony wtorek w Pentagon, siedzibę amerykańskiego ministerstwa obrony, i nowojorski World Trade Center (WTC), media skoncentrowały się na tragedii dziesiątków tysięcy ofiar pogrzebanych w gruzach budynków i politycznych konsekwencjach tego aktu terroru.

Zdarzenia w Nowym Jorku i Waszyngtonie prawdopodobnie pociągną za sobą nie tylko militarny odwet Amerykanów, ale być może również zmianę stosunku rządów, przedsiębiorstw i obywateli do zagadnień bezpieczeństwa, prywatności, kontroli i cenzury w obszarze przestrzeni elektronicznej.

Internetowa wolność

Wtorkowe wypadki sprowokowały wielki wyścig mediów tradycyjnych - radia, telewizji i prasy - z możliwościami Internetu. Przed południem czasu wschodnioamerykańskiego wydawało się, że to dzień triumfu radia i telewizji, które najszybciej zmodyfikowały swoją ramówkę i przestawiły się na transmisję na żywo z miejsc tragedii. Największe serwisy internetowe załamały się pod naporem nieoczekiwanego ruchu generowanego przez spragnionych informacji internautów. Przez godzinę strony ABCnews.com i CNN.com były całkowicie niedostępne. Jednocześnie w Nowym Jorku przestały działać telefony komórkowe i stacjonarne ze względu na przeciążenie sieci telekomunikacyjnych i zniszczenie stacji bazowych, znajdujących się na WTC. Wówczas okazało się, że Internet, urzeczywistniający ideę przesyłania danych w postaci pakietów, wykorzystujących łącza zależnie od ich obciążenia i dostępności, okazał się idealnym medium, umożliwiającym przesyłanie krótkich wiadomości tekstowych poprzez dwustronne pagery, urządzenia PDA z modemem bezprzewodowym i systemy instant messaging. Po szybkiej adaptacji najbardziej obciążonych serwisów i łączy, okazało się również, że tylko w Internecie stało się możliwe szybkie udostępnianie i bieżące uaktualnianie listy nazwisk osób uratowanych z walących się i płonących budynków. Największy portal Yahoo! uruchomił cztery nowe kanały chat, umożliwiające wymianę informacji o katastrofie. Lycos udostępnił stronę "Co możesz zrobić", zamieszczając linki do stron organizacji charytatywnych, informacje o przebiegu akcji ratunkowej i aktualne apele do mieszkańców Nowego Jorku i okolicznych miast. Wiele firm posiadających siedziby w nie istniejącym już WTC szybko stworzyło wewnętrzne, firmowe strony na temat tragedii, udostępniając aktualizowane na bieżąco informacje o ofiarach i umożliwiając wymianę informacji między pracownikami.

Kij o dwóch końcach

Jednak równie szybko jak sprawdzone, konkretne i pomocne informacje rozprzestrzeniały się: plotka, agresja, uprzedzenia, nienawiść, wściekłość i żądza odwetu. Nowego znaczenia nabrał wyświechtany frazes "społeczeństwo do-maga się ukarania winnych". Do tej pory społeczeństwo "domagało się" tylko ustami dziennikarzy i polityków. Teraz zaczęło się domagać bardzo widocznie na grupach dyskusyjnych, takich jak alt.security.terrorism, śmierci Osama bin Ladena, podejrzanego o koordynowanie zamachu. Domagać się wypowiedzenia wojny, ustanowienia kary śmierci za wyznawanie islamu i stworzenia listy alt.killallmuslims. Spiskowa teoria dziejów, strach, rasizm nigdy jeszcze tak szybko i z taką siłą nie znalazły odbicia w mediach.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200