Młoda Europa w sieciach

Jedna czy wiele Holandii

Dramatycznie na tym tle zabrzmiał głos pewnego młodego Holendra. Holandia ma w Polsce reputację kraju najbardziej w Europie neopogańskiego. To przesada - po prostu najodważniej eksperymentują tam z nowymi ideami i wyzwaniami. Holendrzy są pragmatyczni: jeśli pojawia się jakiś nowy problem społeczny, to nie ukrywają pod korcem, lecz próbują się z nim uporać, szukając często kontrowersyjnych z polskiego punktu widzenia rozwiązań. Byli pionierami w kwestii eutanazji czy małżeństw gejów; są najbardziej liberalni w kwestii narkotyków.

Sprawozdawałem podczas naszej konferencji sesję, w której wystąpił dr Rob van Kranenburg, interesujący badacz młodszego pokolenia, ale już dość wysoko uplasowany, bo pełniący funkcję zastępcy dyrektora New Media Network-Virtual Platform.

Zaproponował niebanalne choć kontrowersyjne spojrzenie na społeczne konsekwencje usieciowienia swojego kraju. Czym według niego stają się Niderlandy? Otóż, rząd robi jeden wielki outsourcing. Holandia pozbyła się własnej waluty, większa część jurysdykcji opiera się na prawie europejskim. Czym jest państwo narodowe, które nie potrafi się definiować przez własną walutę i prawo? Państwo prywatyzuje i "outsourcinguje" swe zadania i obowiązki względem obywatela, który czerpie z sieci coraz większą liczbę usług społecznych. Być może niedaleki jest dzień, kiedy pierwsza wieś czy miasto odmówi płacenia podatków władzom holenderskim. Co się stanie, kiedy tysiące ludzi przestaną płacić podatki państwu czy samorządowi, których nie będą uważać za swoje? Kto ich zamknie za karę? W Holandii nie ma miejsca, żeby wsadzić chociażby tysiąc ludzi do więzienia. W ten sposób państwo narodowe pozbędzie się swojego ostatniego argumentu, kiedy straci monopol na przymus. Cóż wtedy znaczyć będzie bycie obywatelem, co ze spójnością społeczną, kiedy wszyscy będą chcieli być różni w tych kreolskich miastach, w których coraz mniej autochtonów, a coraz więcej allochtonów (imigrantów)? Czy ściele się przed Holendrami jakaś wizja nowego Średniowiecza?

Ten scenariusz brzmi surrealistycznie, ale wcale takim być nie musi. Bo sieć daje ludziom świadomość siły aż do tego stopnia, że mogą oni zarządzać własnym życiem bez potrzeby uczestniczenia w życiu swojego polis, w którym coraz mniej agory, a coraz więcej społeczeństwa kontraktu. Rząd świadczy coraz mniej, raczej już tylko przestrzega przed ryzykiem i niebezpieczeństwami. A trzeba dodać, że rosnącej prosperity w Holandii i innych bogatych krajach towarzyszy poczucie mniejszego bezpieczeństwa. Co więc obywatel ma zawdzięczać państwu narodowemu?

Tymczasem Europa jest ciągle tylko ideą, a nie realnym bytem, który dałby im nowe poczucie obywatelstwa i przynależności. Nawet jeśli oferta takiego europejskiego obywatelstwa stanie się realna, to czy oznacza to, iż młodzi ludzie powierzą swe losy Europie w zakresie usług społecznych i pozbędą się zdobytej autonomii osobistej?

Pocieszyłem Roba van Kranenburga - "Wy przynajmniej macie jeszcze tulipany". Można je oczywiście ucyfrowić, ale zawsze bardziej atrakcyjne będą realne. Mówiąc jednak bardziej serio, trudno z naszej perspektywy roztrząsać takie egzotyczne nad Wisłą problemy. Po prostu bolą dziąsła, bo wyrasta nowy ząb. Zapewne Holandia stoi już na progu jakiegoś przejścia fazowego. Nie ona pierwsza i nie ostatnia. Jest to jakiś kryzys, ale co dziś nie jest kryzysem, gdy wszystko się zmienia z dnia na dzień. Kultura zawsze dotąd podsuwała jakieś remedia. Można mieć nadzieję, że będzie tak i tym razem.

Prof. Kazimierz Krzysztofek jest wicedyrektorem Warszawskiego Instytutu Badawczego przy Fundacji Pro Kultura.

Europejska sieć kultury

Nasza europejska sieć instytutów kultury i centrów informacji o kulturze (CIRCLE) przed rokiem zrealizowała projekt "e-Culture. The European Perspective: Cultural Policy - Knowledge Industries - Information Lag", który miałem okazję omawiać na tych łamach. W następnym roku badaniem objęliśmy net generation. Powstało 16 raportów krajowych przedstawionych podczas konferencji Okrągłego Stołu naszej sieci w grudniu 2004 r. w Barcelonie. Projekt zainicjowany przez niżej podpisanego oraz przewodniczącą Sieci dr Dorotę Milczuk (http://www.circle-network.org ) został sfinansowany przez Komisję Europejską. Naszym celem było zdobycie głębszej wiedzy o tym, czym jest Internet dla młodych Europejczyków - czy pokolenie, które znajdzie się za pewien czas u sterów polityki, ekonomii i kultury, zmieni Europę?

Ich szczegółową analizę przeprowadził Christopher Gordon, Introduction and Overview of Survey Results.


TOP 200