Mimo plag TI zostaje na Filipinach

Mimo wielu dewastujących wszelką działalność człowieka plag, jakie w ub.r. nawiedzały Filipiny, amerykańska korporacja Texas Instrument zostaje i nadal inwestuje w swoje przedsiębiorstwo w tym wyspiarskim kraju.

Mimo wielu dewastujących wszelką działalność człowieka plag, jakie w ub.r. nawiedzały Filipiny, amerykańska korporacja Texas Instrument zostaje i nadal inwestuje w swoje przedsiębiorstwo w tym wyspiarskim kraju. Zakłady półprzewodników TI w Baguio City (prowincja Luson, 250 km od Managui) zostały zbudowane w ciągu 2 lat kosztem przeszło 173 mln USD. W ub.r. miasto przeżyło duże trzęsienie ziemi i kilka niszczycielskich tajfunów. Nadal trapią go częste przerwy w dostawach energii, wody i w połączeniach telekomunikacyjnych.

"Gdybyśmy zaczynali dzisiaj, być może nie wybralibyśmy tego miejsca na budowę zakładu. Ale po zainwestowaniu takiej kwoty, zamierzamy wytrwać" - powiedział dyrektor zakładu Mark Go. Przeniesienie się do innej miejscowości kosztowałoby teraz więcej, niż zostało już wydane. TI ma nadzieje, że "gniew bogów" nie powtórzy się zbyt szybko i zamierza w ciągu najbliższych dwóch lat zwiększać swoje inwestycje w Baguio City o 20% rocznie. Głównym powodem tej decyzji są przeszkoleni lokalni pracownicy oraz niskie koszty zakupu miejscowych surowców, a także minimalne płace i niewielkie podatki. Łącznie koszty te nie przekraczają 15- 20% wartości eksportowej sprzedaży wytwarzanych w Baguio produktów TI.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200