Microsoft od kuchni

Microsoft Technology Summit to obecnie jedna z największych konferencji IT w Polsce. Jest okazją do zaprezentowania się Microsoftu, jako "korporacji z ludzką twarzą".

Microsoft Technology Summit to obecnie jedna z największych konferencji IT w Polsce. Jest okazją do zaprezentowania się Microsoftu, jako "korporacji z ludzką twarzą".

Microsoft Technology Summit 2008 to konferencja adresowana do specjalistów IT, w szczególności programistów tworzących aplikacje na platformę Windows. Po rocznej przerwie Microsoft zorganizował trzecią edycję tej konferencji, na którą przybyło 3000 osób. Z założenia MTS nie ma mieć charakteru marketingowego, lecz prezentować informacje praktyczne i użyteczne, które będą mogły zostać wykorzystane w codziennej pracy. W ten sposób Microsoft stara się wspierać rozwój ekosystemu opartego na oferowanym przez tę firmę oprogramowaniu, co wzmacnia pozycję Windows oraz sprzyja sprzedaży narzędzi, aplikacji i systemów Microsoft.

Na konferencji zorganizowane zostały tzw. laboratoria - Hands-On-Lab. Sale wyposażone były w 60 stanowisk ze stacjami roboczymi, na których można było zapoznać się z przykładami praktycznych rozwiązań wykorzystujących oprogramowanie Microsoft. Dla osób zainteresowanych firma przygotowała ponad 20 scenariuszy zastosowań różnych produktów i narzędzi Microsoft. Jeśli więc ktoś był zainteresowany konkretnym przykładem, mógł spróbować wyszukać wśród ich listy odpowiedni przykład ilustrujący zastosowania, a więc potencjalnie pomagający rozwiązać jego problemy.

Więcej o nas samych

585 tys.

urządzeń pracuje w korporacyjnej sieci Microsoft.

Podczas tegorocznej konferencji Microsoft postanowił również nieco odkryć karty i przedstawić szczegółowy opis własnej infrastruktury IT. Prezentacja "Microsoft za kulisami" cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem. Miała ukazać koncern w roli "normalnego" przedsiębiorstwa, borykającego się z podobnymi problemami IT, na które natrafiają partnerzy i klienci Microsoftu. Była też okazją do "odmitologizowania" przekazów o IT w Redmond. Plotki głoszą, że w Microsofcie wykorzystuje się prawie wyłącznie serwery Linuxowe.

Trzeba przyznać, że statystyki robią wrażenie: 98 krajów; 550 budynków; 585 tys. urządzeń w sieci; 260 tys. komputerów (w tym 94 tys. z Windows Vista) zarządzanych przez Microsoft Systems Management Server; 136 tys. kont pocztowych; 9,7 tys. serwerów produkcyjnych i na dokładkę... 108 tys. serwerów obsługujących usługi MSN. Dziennie serwery Exchange obsługują 2,4 mln wewnętrznych wiadomości i blisko 18 mln maili z zewnątrz. Przy tak dużej skali, w systemie monitoringu infrastruktury Microsoftu - SCOM (System Center Operations Manager) generowanych jest milion zdarzeń dziennie. "Bez dobrej infrastruktury IT firma nie jest w stanie dostarczać dobrej jakości produktów" - głosi stara prawda. Do obsługi IT koncern wykorzystuje głównie własne aplikacje.

Sprawne działanie tak potężnej infrastruktury ma być oczywiście świadectwem "niezgorszej" jakości oprogramowania z Redmond. Microsoft podkreśla, że kluczem do sukcesu jest wdrożenie rozwiązań klasy SLA dla aplikacji i monitoring konkretnych usług, a nie serwerów. Nowoczesne podejście do IT musi zakładać wyjście od procesów i dopiero późniejsze "nałożenie" na nie informatyki. To prawda banalna, ale nie zawsze przestrzegana.

Microsoft ma trzy centra danych - w centrali w Redmond oraz w Monachium i Dublinie. Ciekawostką w przypadku tej ostatniej jest możliwość oszczędzania energii ze względu na lokalizację. Stosunkowo niska średnia temperatura w stolicy Irlandii powoduje, że działający tam ośrodek potrzebuje zewnętrznej klimatyzacji jedynie przez ok. 28 dni w roku. Przez resztę czasu chłodzony jest powietrzem naturalnym.

W pracy administratora zdarzają się czasem zabawne sytuacje wynikające z różnic kulturowych czy nieznajomości geografii. "Bywa tak, że ktoś przebywając w Polsce dostaje przekierowanie zlecenia np. z centrum serwisowego w Indiach typu «Podjedźcie tam do Belgradu, trzeba postawić serwer najdalej za 2 godziny»" - mówi Rafał Rumian, IT Manager CEE w Microsofcie, prowadzący prezentacje infrastruktury koncernu na MTS 2008.

Mieć Redmond na koncie

Działy IT w Microsofcie nie mają łatwego życia. Oprócz odpowiedzialności za ciągłość usług, borykają się z innym, nieustającym wyzwaniem, wynikającym z niepopularności Microsoftu w pewnych kręgach. Właściwie nie chodzi tutaj o "nienawiść" do wielkiej korporacji i ciążącego na niej zarzutu monopolizowania rynku. Całe rzesze hakerów na koncie osiągnięć chcą mieć jednak włamanie do Microsoftu, za czym zazwyczaj idzie wizja wykradnięcia kodu źródłowego nowej aplikacji. W efekcie tego, do korporacyjnej sieci firmy notuje się średnio 900 prób włamań dziennie.

Historia pokazała, że z Redmond na rynek trafiały czasem produkty postrzegane jako nie do końca sprawdzone. Od lat Microsoft intensywnie pracuje nad poprawą wizerunku. Nie da się oczywiście przewidzieć wszystkich okoliczności, wariantów konfiguracji i zdarzeń systemowych. Producent zapewnia jednak, że ostatnią rzeczą, jaką można powiedzieć o jego oprogramowaniu jest to, iż nie było testowane. Największym testerem aplikacji opuszczających mury Redmond jest bowiem sam Microsoft. W firmie przyjęto zasadę "jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz". Programiści tworzący kod oprogramowania muszą na nim pracować, czyli być użytkownikami każdej przygotowanej wersji aplikacji. W ramach testów na każde wydanie oprogramowania (nową kompilację) zgłaszanych jest 2-3 tys. błędów. Za czasów Billa Gatesa przyjęto, iż co najmniej 90% pracowników Microsoftu przed ostateczną, rynkową premierą danej aplikacji biurowej powinno mieć ją zainstalowaną na laptopach.

Nierozłącznym tematem imprez, takich jak MTS jest i bezpieczeństwo. Podczas tegorocznej edycji problemom spod znaku "security" poświęcono aż siedem odrębnych sesji. Wieńczący całą konferencję wykład "Kryptograficzne zabezpieczanie danych w Windows Server 2008, Windows Vista i Office 2007" nie stanowił szczegółowego przewodnika po mechanizmach ochrony dla początkujących. Był natomiast szerszym przeglądem dostępnych na rynku technik szyfrowania, skierowanym do administratorów IT i osób pełniących funkcję CIO. Mimo wszystko, prowadzącemu sesję Rafałowi Łukawieckiemu, konsultantowi z niezależnej, brytyjskiej firmy Project Botticelli, z pewnością udało się zawstydzić parę osób przybyłych do Sali Kongresowej w PKiN, gdzie odbywał się wykład. Założył bowiem, iż oczywistym jest, że wszyscy zgromadzeni wykorzystują w swoich organizacjach techniki szyfrowania danych na komputerach. Problemem pozostaje jedynie wybór odpowiednich narzędzi.

"Ktoś zgubił laptopa? I co z tego? - taka powinna być zawsze odpowiedź" - mówi specjalista z firmy Project Botticelli. Z doświadczenia wiemy jednakże, że ten sposób ochrony danych - zwłaszcza na komputerach przenośnych - nie jest regułą w krajowych przedsiębiorstwach. Odpowiedzią na te problemy jest BitLocker - mechanizm szyfrowania dysków dostępny w Windows Vista wykorzystujący algorytm AES 128- lub 256-bitowy. "I pamiętajcie, aby nie wyłączać słonia" - apelował Rafał Łukawiecki. Elephant bowiem to dodatkowy moduł służący do mieszania danych, wykorzystywany w aplikacji BitLocker w kombinacji z podstawowym algorytmem AES.

Podczas wykładu Rafała Łukawieckiego można było się dowiedzieć o potężnej sile kryptograficznej rozwiązań bazujących na tzw. krzywych eliptycznych, usłyszeć zakaz stosowania skompromitowanego algorytmu DES i zachętę do wykorzystania - implementowanych w systemach Windows - rozwiązań EFS (Encrypted File System) zapewniających poufność danych na poziomie folderów w sieci, nie zaś konkretnych PC. W dyskusjach o bezpieczeństwie dosyć rzadko porusza się temat wdrożeń korporacyjnych systemów typu DRM. MTS 2008 był dla Microsoftu okazją do zareklamowania własnego mechanizmu ochrony treści, bazującego na technologiach RMS/IRM (Rights Management Services/Information Rights Management). Wdrożenie tych rozwiązań umożliwia wiązanie dokumentów z użytkownikami i komputerami, w praktyce przekładając się np. na prawo otwarcia określonego dokumentu, możliwość jego wydrukowania, zablokowanie opcji "przekaż dalej" w Outlooku, czy też spowodowania, że określona treść samodzielnie skasuje się po ustalonym czasie. Mechanizm IRM wymusza stosowanie określonych praw do dokumentu zgonie z tym, co zlicencjonował jego autor.

Obecność partnerów

MTS tradycyjnie towarzyszy wystawa rozwiązań sponsorów konferencji. W PKiN swoją ofertę prezentowała m.in. PC Factory, reklamując zaawansowane rozwiązania serwerowe, a więc produkty, z którymi dotychczas nie była kojarzona. Na MTS jak zawsze przybywa liczne grono partnerów Microsoftu. Przechadzając się po konferencyjnych korytarzach napotkaliśmy delegację z Sygnity. Spółka ta chce być wiodącym partnerem Microsoftu, sprzedając rozwiązania tej firmy w sektorze dużych i średnich firm. Przedstawiciele działu rozwiązań Microsoftu w Sygnity twierdzą, że na owoce tej współpracy nie trzeba będzie długo czekać.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200