Microsoft chce zrzucić na firmy testowanie poprawek?

Koncern z Redmond zamierza wykorzystać firmowych administratorów w charakterze królików doświadczalnych, których zadaniem będzie testowanie niektórych aktualizacji dla Windows 7 oraz Windows Server 2012 R2 – zanim zostaną one udostępnione wszystkim użytkownikom.

W czasie jednej z sesji zorganizowanej podczas niedawnej konferencji Ignite Thierry Paquay, jeden z szefów działu Windows Update, wyjaśnił uczestnikom spotkania (głównie administratorom IT z dużych firm), że powinni rozważyć zmianę swojego modelu instalowania aktualizacji dla Windows. Chodzi o to, by od razu instalowali w swoich systemach wszystkie aktualizacje, które udostępnia Microsoft – a nie tylko poprawki związane z bezpieczeństwem.

Paquay wymienił powody, dla których warto to robić – jego zdaniem wczesne wdrażanie w firmach wszystkich aktualizacji będzie pożyteczne zarówno dla samych użytkowników, jak i dla Microsoft. Dzięki takiemu rozwiązaniu tysiące firm z całego świata będzie uczestniczyło w finalnym teście danej aktualizacji, co sprawi, że Microsoft dowie się, czy nie powoduje ona w systemie jakichś komplikacji.

Warto odnotować, że do podobnej operacji Microsoft wciągnął już część (ok. 4%) użytkowników domowych – niektórzy z nich (wytypowani przez koncern eksperci) mogą „ręcznie” instalować niektóre poprawki i aktualizacje, przed udostępnieniem ich ogółowi klientów. Zwykle dotyczy to łatek „opcjonalnych” – czyli taki, które przy domyślnych ustawieniach systemu są automatycznie instalowane przez Windows Update po ok. miesiącu od ich udostępnienia (ów miesiąc zwłoki daje Microsoftowi czas na reakcję w przypadku wykrycia jakichś problemów).

Problem w tym, że w ten sposób koncern pozyskuje informacje tylko od użytkowników domowych – w wielu firmach niezwiązane z bezpieczeństwem aktualizacje opcjonalne nie są instalowane wcale, chyba, że dotyczą modułu czy oprogramowania, które jest istotne dla danej organizacji. Jest to zresztą zgodne z dotychczasowymi rekomendacjami Microsoftu.

Teraz ma się to zmienić - Thierry Paquay zachęcił administratorów, by wdrażali wszystkie udostępniane poprawki i raportowali wszelkie związane z nimi problemy. Powód jest oczywiste: dzięki temu Microsoft otrzyma znacznie więcej informacji o jakości swoich aktualizacji i tym, jak działają w środowisku biznesowym. To z kolei pozwoli zidentyfikować i rozwiązać wszelkie problemy z poprawkami.

“Potrzebujemy tu waszego wsparcia. Nie wiemy jak wygląda sytuacja z naszymi poprawkami w świecie profesjonalnego IT – a bardzo potrzebujemy tej wiedzy. Musimy wiedzieć, czy kod jest odpowiednio dobrej jakości, by móc zmienić oznaczenie danej aktualizacji z 'opcjonalna' na 'rekomendowana'” – wyjaśniał przedstawiciel Microsoftu. Paquay dodał też, że wdrożenie takiej praktyki przyniesie firmom konkretne korzyści – po pierwsze dlatego, że wczesne instalowanie poprawek może zapobiec wystąpieniu niektórych problemów z oprogramowaniem, po drugie zaś – dlatego, że wybiórcze instalowanie aktualizacji skutkuje stworzeniem niespójnego środowiska IT, które jest trudne w zarządzaniu.

Wszystko to wydaje się oczywiście przede wszystkim przygotowywaniem użytkowników profesjonalnych na nowy model aktualizowania oprogramowania, na który Microsoft chce przejść po premierze Windows 10 – czyli stabilne, stałe aktualizowanie systemu, bez okresowych kulminacji w rodzaju aktualizacji zbiorczych czy kolejnych „dużych” wersji. Aby taki model mógł funkcjonować poprawnie, koniecznie jest by wszystkie systemy były zawsze zaktualizowane do tej samej wersji – i to kompleksowo, a nie wybiórczo. Stąd takie, a nie inne podejście koncernu.

Uczestnicy spotkania z przedstawicielem Microsoftu generalnie zgadzali się z tym podejściem – część z nich przyznała, że tak naprawdę już od dłuższego czasu działają w tym modelu. Jednak pod podsumowującym postem na blogu Microsoftu pojawiło się również kilka krytycznych komentarzy – komentatorzy pisali, że chętnie zrobią coś dla koncernu… o ile ten zechce również zrobić coś dla nich. „Jeśli Microsoft chce naszej pomocy, powinien pomóc również nam. Potrzebujemy na przykład mniej poprawek wymagających restartu – jeśli w Windows będzie można instalować aktualizacje bez ponownego uruchamiania, to możecie zrezygnować z „Wtorków z poprawkami” [to aluzja do przyjętego przez Microsoft harmonogramu udostępniania poprawek; pojawią się one zwykle w każdy drugi wtorek miesiąca – red.]. Pomysł instalowania wszystkiego jak popadnie może sprawdzić się u użytkowników domowych – ale z pewnością nie pomoże w funkcjonowaniu mojej firmy” – napisał jeden z krytyków.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200