Metaszperacze

W tej koncepcji agent ma do wypełnienia trzy główne zadania:

* zbiera zapytania do bazy danych i odpowiednio je interpretuje

* uruchamia procedury wyszukujące dane

* przekuje znalezione informacje.

W tej siatce głownym punktem jest message gateway - stamtąd wydawane są polecenia dla agentów i tam przekazywane są wyszukane informacje.

Jaki powinien być agent?

1. Jest zdolny do kontaktu z innymi agentami, gdy sam nie może rozwiązać postawionego mu zadania.

2. Działa samodzielnie, tzn. potrafi osiągać cele operacyjne niezależnie od instancji nadrzędnej (użytkownik oprogramowania).

3. Dynamicznie reaguje na zmienne warunki otoczenia, wykazując się inicjatywą.

Warunek drugi jest właśnie tym, na co czeka internauta, natomiast trzeci postulat nawiązuje do sztucznej inteligencji. W połączeniu z punktem pierwszym mamy do czynienia z jej rozproszonym modelem - DAI (Distributed Artifical Intelligence). W sieci jest to rozwiązanie lepsze niż monolityczny system ekspertowy (Monolithic Expert System), mocno ukierunkowany na permanentny dialog z użytkownikiem. Ideałem byłoby, aby różni agenci (pakiety różnych firm software'owych) mogli komunikować się ze sobą ad hoc w zależności od problemów przekazanych przez użytkownika.

Standardy interfejsów można by ustalić (bądź próbować narzucić). Do rozwiązania kwestii prawnych czy opłat licencyjnych wystarczy niewiele - trochę rozsądku, kartka papieru i coś do pisania. Ale jak kontrolować coraz bardziej wyrafinowane oprogramowanie? Nawet to, co dzieje się w zwykłym PC jest często zagadką dla eksperta, który z drugiej strony "gorącej linii" (hotline) zimno radzi nam użyć jednocześnie klawiszy Ctrl, Alt i Delete). A przecież kompleksowość sieci o rzędy wielkości przewyższa złożoność programów "biurkowych".

WWW.idmo wielkiego krachu

Przedsiębiorstwo Verity Inc., którego produkty wykorzystywane są w kilkuset firmach, oferuje rodzaj wyszukiwarki o nazwie "Topic Agents". Program zapamiętuje wyspecyfikowane zapytania w postaci agentów, którzy przeszukują zasoby internetowe. Wyniki ich działań mogą być przesłane użytkownikowi pocztą elektroniczną. Z kolei oprogramowanie "Firefly", firmy o tej samej nazwie, pozwala na dotarcie do indywidulanie dobranych informacji z zakresu muzyki i filmu. Program znany był wcześniej pod nazwą HOMR (Helpful Online Music Recommendation) i jest rodzajem dynamicznego systemu ekspertowego, czerpiącego swą wiedzę od użytkowników.

To właśnie oni przekazują systemowi swoje preferencje. Na tej podstawie łączeni są w grupy i zaopatrywani w dane, umożliwiające efektywne dokonywanie zakupów i kontaktowanie się z innymi osobami. Tak więc każdy znajdzie kogoś o podobnych zainteresowaniach - Internet odgrywa tu wyraźną rolę socjologiczną, umożliwiając prawidłowe relacji między ludźmi. Nie do przecenienia jest także aspekt komercyjny.

Nie trzeba wielkiej wyobraźni, aby stwierdzić, że to, co wspomaga handel płytami kompaktowymi czy kasetami wide,o może być zastosowane do sprzedaży samochodów bądź usług turystycznych. Każdy, kto zajmuje się elektronicznymi zakupami (electronic shopping), nie powinien traktować tej technologii obojętnie.

Niektórzy specjaliści z Wall Street uważają, że pewne załamania koniunktury na giełdzie amerykańskiej w ostatnich latach związane są właśnie z automatyzmem indywidualnego oprogramowania, wspomagającego operacje papierami wartościowymi. Technicznie takie scenariusze są realne. Umożliwia to np. pakiet General Magic PPT (Personal Portfolio Tracker). Ów agent obserwuje giełdę i przesyła propozycje do zwierzchnika. Wiadomo że zanim zrobimy ruch na parkiecie, zapoznamy się z treścią meldunków, ale...

Komputer można też tak zaprogramować, że w określonej sytuacji zostanie wysłany sygnał do naszego pagera. Notowań giełdy warszawskiej możemy się nauczyć na pamięć. Ale jest dużo giełd na świecie, graczy też. Czy będziemy dyskutować z "mądrą maszyną"? Ważne, abyśmy świadomie używali nowoczesnych narzędzi software'owych i znali ich możliwości.

Telejęzyk

Przykładem takiego narzędzia jest Telescript kalifornijskiej firmy General Magic. Mamy tu do czynienia ze specjalizowanym językiem programowania do kreowania aktywnych, rozproszonych aplikacji sieciowych. Język opiera się na trzech głównych elementach: agenci (agents), miejsca (places) i ruchy (go). Mówiąc obrazowo: agenci, będący ruchomymi programami zdolnymi do samotransportowania, poruszają się (go) z miejsca na miejsce realizując zadania użytkownika. Przestrzeń, w której te akcje mają miejsce, jest nowym rodzajem sieci zwanej siecią teleskryptową (telescript network).

Sieć taka tworzona jest przez komputery "rozumiejące" język teleskryptowy. Jej zaletą jest to, że nie istnieje w tej sytuacji wymóg permanentnej łączności - użytkownik komunikuje się ze swoimi agentami w zależności od potrzeb czy według ustalonych scenariuszy. Lecz teleskryptowa aplikacja może "zainstalować się" w otoczeniu interesującego nas serwera (przykład z giełdą), czyli de facto użytkownik rozszerza indywidualnie jego funkcjonalność, wykorzystując sieć jako bazę dla własnych agentów. Zainteresowanie tą technologią takich potentatów, jak AT&T, Panasonic czy France T(l(com także wskazuje na to, iż mamy tu do czynienia z powstawaniem kolejnego, ważnego standardu internetowego.

Konwencjonalne wyszukiwarki, meta- i multiszperacze, mniej czy bardziej inteligentni agenci - wybór narzędzia selekcjonującego informacje należy do nas. Nie możemy bowiem stanąć naprzeciw Internetu nie wyposażeni w odpowiednie narzędzia. Jedno jest pewne: nieskończona ilość danych ma taką samą wartość, jak ich brak.


TOP 200