Neweconomy, jak zaznaczają twórcy platformy, to połączenie klasycznych mechanizmów finansowania społecznościowego, miejsce inwestycji dla inwestorów indywidualnych oraz instytucjonalnych. Przedmiotem inwestycji są spółki z ograniczoną odpowiedzialnością i ludzie tworzący przedsiębiorstwa będące na początkowej fazie rozwoju. Ma to być miejsce dla tych, którzy zdają sobie sprawę z ryzyka, ale także z potencjału drzemiącego w innowacjach pochodzących z Polski. Platforma mocno promuje spółki technologiczne – to ¾ wszystkich podmiotów na Neweconomy.

Mechanizm działania platformy, jak zaznacza Przemysław Pyziel, twórca i prezes Neweconomy, bazuje na doświadczeniach platformy społecznej Patronite, łączącej autorów (twórców) z osobami, które chcą wspierać dane osoby i ich twórczość finansowo. Ale nie tylko. Neweconomy oferuje poza mecenatem kupowanie udziałów w startujących podmiotach czy kupowanie produktów w przedsprzedaży. Co będzie najbardziej skutecznym narzędziem pozyskiwania finansowania startupów – to się jeszcze okaże. Neweconomy z założenia nie zamyka się w sztywnych ramach planów biznesowych, ale reaguje na bieżąco. Według Przemysła Pyziela wskaźnikiem potencjalnego sukcesu małej spółki może być stopień w jakim udało się zaangażować społeczność inwestorów indywidualnych, potencjalnych klientów czy nawet komentujących. Neweconomy posiada know-how pozwalające analizować takie czynniki jak: wielkość przekazanych środków w przedsprzedaży produktu, sprzedaż udziałów, poziom dotacji indywidualnych, poziom polubieni, komentarzy czy temperatury i sentymentu dyskusji. „Wierzymy, że potencjał małych spółek lepiej zmierzyć obserwując reakcje społeczności niż stosować nieprzystające do stanu rozwoju firmy metody ilościowe. Najprawdopodobniej, te spółki które są w stanie przekonać na wczesnym etapie osoby indywidualne to jednostki które mają większe szanse na odniesienie sukcesu rynkowego” – czytamy w oficjalnych materiałach na temat platformy.

Zobacz również:

• 10 innowacji, które mogą na nowo zdefiniować IT